Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo dobre

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Świetny pomysł.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Tak, to zastanawiające  

Pozdrawiam!

Opublikowano

Matko kochana, tak mi się spodobał,

że aż musiałam się zalogować :)

 

Ten wiersz jest z moich klimatów, mojego umysłu,

mam wrażenie, że jest mój, chociaż nie napisała go moja ręka.

Jest świetny. Trochę krzywię się (z merytorycznego punktu widzenia li wyłącznie)

przy wydalaniu, ale nie mam pomysłu, jak to doprecyzować i nie popsuć tutejszego klimatu.

 

Twój tekst, Enchant, skojarzył mi się jeszcze ze śmiercią V. Lamberta,

o której się dzisiaj dowiedziałam.

Jestem w szoku, już nie wiem, co więcej sensownego napisać,

więc chyba sobie już pójdę.

 

Serdeczności,

 

D.

Opublikowano

ojej, aż nie wiem, co odpisać. 

Poza tym, że ja go chciałam dać do warsztatu, tak mi się wydaje niedoskonały, ale myśle sobie: nikt za mnie nie naórpisze takiej zwrotki, która by się pokrywała z moim zamysłem, nikt mi nie podsunie takich wersów... 

Czytając takie rzeczy od razu robi mi się cieplej na sercu, dziękuję :).

 

Ciekawe, że akurat wydalanie Cię tak zniesmacza - bo ja wzięłam labolatoryjne słówko z myślą, że jak najprawidłowiej. Mnie raczej ostatnia zwrotka. Strasznie uwiera. Jednak nie umiem napisać innej, więc na razie musi zostać. 

 

Hmm... Nie kojarzę owego Pana, ale gdybyś mi podała pełne imię i nazwisko... Wybacz ignorancję.

 

I dziękuję za bycie. :)

Opublikowano

@Enchant

 

Jeśli idzie o wydalanie, to po prostu byłam przez lata instruowana,

żeby wydalaniem nie nazywać defekacji, a mniemam, że w tekście chodzi również o nią, stąd mój grymas :)

 

Ostatni wers - ujemna temp. poza skalą, "zawstydzenie" można by przebić w "przekroczenie",

może nieco dziwić odbywanie się życia w temperaturze ujemnej, ale jeśli zastosujemy krioprotetyki, to kto wie,

zresztą uznałam, że to licentia poetica i się nie czepiałam :)

 

Vincent Lambert to człowiek, którego zamordowano (tak, nie boję się tego określenia)

przez odłączenie od aparatury podtrzymującej życie, zmarł z głodu i pragnienia.

Jego mózg był aktywny, a sam Vincent jedynie nieprzytomny i sparaliżowany.

Reagował na ból i inne bodźce czuciowe, oddychał samodzielnie, zaczął nawet samodzielnie przełykać.

Mimo to żona i część rodzeństwa zadecydowała o pozbawieniu go życia

i decyzja została wykonana rękami personelu medycznego.

Mnie osobiście ta sprawa bardzo zbulwersowała i poruszyła.

 

Twój wiersz mi się właśnie z nią skojarzył,

jak widzę, niekoniecznie słusznie, ale na swój odbiór nie poradzę.

 

Pozdrowienia,

 

D.

Opublikowano

@Deonix_ droga, rozumiem niechęć, ale pozostanę jednak przy "wydalaniu".

 

"Przekroczenie" istotnie lepsze, merci. 

Właśnie pod kątem krioterapii myślałam, też to sie spoilo mi w jedno z chłodem emocjonalnym i tak jakoś pozostała przy tej metaforze. 

 

Trudna historia, trudny problem, jeśli chodzi o dołączanie aparatury. Ja, jako osoba wierząca nie zastanawiałabym się nad taką kwestia, bo wierze, ze ludziom nie wolno a przynajmniej nie powinni decydować o życiu innych, nawet jeśli ci "inni" są im bliscy. 

Jednak rozumiem i tamta stronę, bo to jest cierpienie, trudne emocje i przede wszystkim brak dystansu. 

 

Dziękuję Ci za Twoja wrażliwość, Deonix i Twój niezwykly odbiór. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jeszcze coś: Nie wszystko, co proste, jest banalne. Czasem właśnie w tym najzwyklejszym placku, w uśmiechu dziecka, w mące na blacie i cieple kuchni - mieści się więcej poezji niż w setkach słów poukładanych na siłę. To nie banał - to codzienność, która wzrusza. A jeśli kogoś nie wzrusza - może to właśnie jego zmysły zasnęły, nie poezja.
    • @Marek.zak1 spróbuję to zmienić ale mając tylko jeden wers to trudne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • A mi się przypomina szuflada od Tuwima :)   Julian Tuwim - Kwiaty polskie - fragment   Mój dom. Mieszkanie. Pokój. Biurko. A w nim (pamiętasz?) ta szuflada, Do której się przez lata składa Nie używane już portfele, Wygasłe kwity, wizytówki, Resztki żarówki, ćwierć-ołówki... Leży tam spinka, fajka, śrubka, Syndetikonu pusta tubka, Jakaś pincetka czy pipetka, Stara podarta portmonetka. Kostka do gry, koreczek szklany. Bilet na dworcu nie oddany, Szary zamszowy futeralik, Zeschły pędzelek, lak, medalik, Przycisk z jaszczurką bez ogona, Legitymacja przedawniona, Brązowe pióro wypalane Z białym napisem "Zakopane". Korbka od czegoś, klucz do czegoś, Lecz już oboje "do niczegoś" Słowem, wiesz, jaka to szuflada... A gdy jej wnętrze dobrze zbadasz, Znajdziesz tam małe zasuszone Serce twe, w gratach zagubione..."       Pozdrawiam :)
    • @Robert Witold Gorzkowski No tak, bo jedni i drudzy to chrześcijanie. Pozdrawiam
    • @Marek.zak1 Mówię tutaj o Ziemi Ruskiej dla której w XIX wieku ukuto termin Ruś Kijowska Ożeniony z siostrą cesarza bizantyjskiego Anną książę Włodzimierz I w 988 roku przyjął chrzest i uczynił z chrześcijaństwa wschodniego rytu oficjalną religię państwową. Panujący w latach 1019–1054 Jarosław I Mądryumocnił pozycję Kościoła Wschodniegona Rusi Kijowskiej. Stanowił on początkowo metropolię w składzie Patriarchatu Konstantynopola i to właśnie patriarcha ekumeniczny dokonywał konsekracji głowy ruskiej Cerkwi. Metropolita początkowo rezydował w Kijowie, następnie we Włodzimierzu, tymczasowo także w innych miastach. Chodziło mi o „Pomiędzy chrześcijan obrządku katolickiego i wschodniego” może nie do końca trafny skrót myślowy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...