Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Od urodzenia głos twój kochany
sprawia, że nikną problemy wszelkie;
dotyk rąk drogich i spracowanych
działa jak plaster łagodzi guzy,

zasklepia rany, ukoi duszę
twój dobry uśmiech umiłowany - 
a serce wielkie zawsze gotowe,
by w dzień czy w nocy pomocą służyć.

 

Kocham ciebie mamo! 

Edytowane przez Bogdan Brzozka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Cześć Boguś.

 

No my mamy tak mamy:)

 

Przywołałeś obraz matki czułej, troskliwej, opiekuńczej, która jest lekiem na całe zło.

Jest antidotum na wszystkie krzywdy.
To piękne i mama na pewno się ucieszy.
Nie zmienia to jednak faktu, iż treść wiersza jest mocno infantylna. 
Piszesz z pozycji dziecka, jeśli jest nim kilkunastolatek, to poniekąd usprawiedliwia ten tekst i tak staram się widzieć peela, aczkolwiek nie do końca wtedy pasują mi guzy, rany i ukojenie duszy, bo to raczej mocno życiowe doświadczenia. 
Zastanawiam się czy celowo tak właśnie ukształtowałeś ten wiersz, czy po prostu tak wyszło?
Wiem że dla swoich rodziców (tu matki) zawsze będziemy dziećmi, ale wiersz jest na tyle niedojrzały, że nie mogę myśleć o nim, jakoby go pisał dorosły mężczyzna. Dlatego wczułam się w rolę podmiotu jako dzieciaka dla którego na tym etapie matka jest wszystkim.
I tak muszę pozostać z tym tekstem, inaczej go nie widzę. Pozdrawiam. 
 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Trafiłaś w dziesiątkę,Tetu - wiersz celowo napisałem w stylu bardzo infantylnym, jako widziany z pozycji kilkulatka.

Co do guzów i ran ... hmmm... Doprawdy sądzisz, że są to przymioty bliskie tylko dorosłym?  :) Dorosły, gdy nabije guza - w dosłownym tego słowa znaczeniu, bądź też w przenośni, jako przykre doświadczenie życiowe, czy skaleczy się - sam zadba o opatrunek, nieraz nawet tego nie zauważy - to drobiazg - a dla dziecka, które poszuka w trudnej chwili pomocy, właśnie ta ukochana matka jest bezpiecznym portem, do którego ZAWSZE - bez względu na szalejące sztormy może zawinąć by za bezpiecznym falochronem matczynych rąk otrzymać pomoc w cichej przystani jej dobroci... 

Co do ukojeń duszy - a któż lepiej jak nie matka, na skołataną głowę ,,przyłoży kojący kompres spokoju", gdy świat małolata runął, bo Kaśka z trzeciej C ,,zostawiła" go dla Piotra z piątej B, który na ostatnim meczu strzelił trzy bramki..?

Małe problemy małych ludzi dla dorosłych niejednokrotnie bywają błahostką, ale dla małego człowieka, to często dramat. Pozdrawiam czerwcowo.  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz rację Bogdan. Chyba zbyt głęboko chciałam wejść w ten wiersz. We fragmencie, który mi nie odpowiadał doszukiwałam się poranień w sensie mocno nadwyrężonej psychiki dorosłego człowieka, który gdzieś w głębi nadal jest dzieckiem, a nie zobaczyłam "zwykłego" nabicia guza. 
Dziecko raczej nie używa takich sformułowań jak "ukojenie duszy" i chyba to sprowadziło mój tok myślenia w innym kierunku. Moim zdaniem nad tym warto się zastanowić.
Doskonale wytłumaczyłeś i czytając ten wiersz dziś, inaczej go sobie poukładałam. Dziękuję. To lubię. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sylwester_Lasota Dziękuję, że zajrzałeś tutaj, no popatrz na co mi przyszło :) Mam kilka historyjek z mojego ogródka, postanowiłam je spisać. A niech tam sobie będą.  :)
    • @Naram-sin jesteś tu świeżakiem a już w piórka obrastasz ? Nie wiesz, że inwersja jest środkiem stylistycznym a skoro jest to można ją stosować w wierszach ?A rytm? Pisać wiersze jest sztuką ale umiejętnośc ich czytania chyba jeszcze większą.Napisz swój sonet.Poczytamy i ocenimy domorosły krytyku.
    • @Sylwester_Lasota A ja od zawsze wolałam pisać, Szukałam eleganckich papeterii, znajomi przywozili mi z zagranicy, przecież nie mogłam pisać na jakiejś kartce, wyrwanej z zeszytu, może jeszcze postrzępionej. Któregoś roku, będąc w Zakopanem, poznałam chłopaka, wymieniliśmy się adresami i on zaczął do mnie pisać. Może w tych listach nie było nic ważnego, ale w każdym, na końcu przysyłał wiersz. Nie swój, ale zawsze podpisany przez autora. Po czasie, już zaczynałam czytanie od ostatniej strony, wszystko inne nie było tak ważne, jak wiersz. A wiersz, zawsze dotyczył relacji damsko - męskich, był tęskny, ciepły i jakby do mnie czy dla mnie, no i od niego. Też chciałam dołączyć przy odpisywaniu jakiś wiersz, ale nie miałam żadnej poezji, za wyjątkiem  - Wybór pism Mickiewicza, choć książek w domowej bibliotece sporo - ale nie było poezji. Od tamtej pory zaczęłam szukać i kupować tomiki wierszy. Wszystkie czytałam po kolei, a na ostatniej stronie tomiku, zapisywałam na której stronie znalazłam to, co by się nadało.  I już nie było mi smutno, że nie mam nic dla niego. Po pewnym czasie, zaczęłam się zastanawiać czy nie dałabym rady sama napisać, czegoś od siebie.  I tak się zaczęła moja przygoda z pisaniem.   Dzięki Sylwestrze, pozdrawiam serdecznie :)
    • Wyszli chłopi zboże kosić, przechodząc obok krzyża  modlitwę w ofierze złożyli.   Człowiek kijem chmury  przesuwa, niech świeci słońce i w pracy im towarzyszy.   Wielki ptak powoli opada jego ogromne szpony wbiły się głęboko w ziemię.    Tutaj zostanie i wychowa  pisklęta, kiedy dorosną  razem daleko odlecą.    Na skrzyżowaniu stary krzyż stoi, któremu złamało się jego wiekowe ramię.    Pójdą chłopi jak co dzień, rankiem ze śpiewem ptaków i modlitwę w ofierze złożą.   Ktoś ręce podniósł do góry, nad łanem zboża wypowiedział doniosłe słowa.   Za starym krzyżem zboże stoi pod złamanym ramieniem  wieniec z kłosów żyta złożyli. 
    • Świetny tekst Alu.   Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...