Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest 17 grudzień. Tydzień przed wigilią. Ludzie jak hieny już wystartowali do kupowania ton żarcia i alkoholu albo szwendają się jak bezmyślne kwoki po centrach handlowych szukając co to droższego prezentu. Zapominają, że szczere słowa wypowiedziane z głębi serca przy dzieleniu się jebanym opłatkiem są droższym prezentem, niż najnowszy smartfon czy inne gówno. Nienawidzę okresu przed świątecznego, świątecznego i po świątecznego. Potem jeszcze sylwester, wielkie huczne świętowanie czegoś co jest już nudną i smutną rutyną. Wielkie mi kurwa planowanie postanowień noworocznych jakby nie można było sobie codziennie powtarzać „nie będę idiotą”. Ale dla niektórych widać to za trudne zadanie. Nie ważne. Bo nic nie jest ważne. Te dwa dni w roku powodują, że zawsze czuję się jak zaszczuty kundel. Rodzina poumierała albo się ode mnie oddaliła. Znajomych, którzy przysłali by kartkę świąteczną z informacją „wpadaj do nas, miejsce dla nieznanego gościa zawsze się u nas znajdzie” nie ma. Nie kupuję żarcia. Opłatkiem dzielę się sam ze sobą. Co roku życzę sobie większej ilości durnego szczęścia jak pajac, który wierzyłby, że wigilia to naprawdę magiczny czas podczas, którego jak powiesz „zdrowia, pomyślności, stary” to to się na prawdę spełni. Bujda na resorach. W każdym razie nie spędzam wigilii, powiedzmy, jak każdy normalny człowiek. Zawsze sam z butelką wódki czy innego alkoholu w ręce, paczką fajek, gapiąc się bezmyślnie na ściany i słuchając muzyki grającej mi z gramofonu. Wesołych świąt, ty stary głupcu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Twój wiersz jest jak spacer po impresjonistycznym obrazie - pełen światła, koloru, ruchu. Chcesz znaleźć kogoś w pięknie świata, jakby natura mogła stać się szyfrem, kodem prowadzącym do utraconej obecności. Urzeka mnie bogactwo obrazów: "ptasi witraż", "reliefu rzęs sosny kantaty", "sznur chmur jak białe pieluchy". Jakby nadmiar piękna miał zagłuszyć ból, a przecież ból ten wciąż przebija w pytaniu - "Czy wietrzny pielgrzym to zrozumie?" Piękna jest ta melancholijna końcówka - "niwa bezkresna lnem szyć nie umie". Jest w tym pogodzenie - że nawet natura, tak hojna w pięknie, nie może zszyć tego, co rozdarła strata. Piękny!
    • @Migrena Druzgocący wiersz - głos porzuconego zwierzęcia, psa. Wersy takie jak -"Byłem wierny - pachniałem twoimi rękami", "znałem każdy cień twojego głosu", "nie wołasz mnie już po imieniu" są pełne bezwarunkowej miłości i lojalności, która zderza się z niezrozumiałym okrucieństwem porzucenia. Tytułowe "Nie wiem, dlaczego" staje się krzykiem niewinności wobec zdrady. Piękne obrazy i metafory, nawet drut "zasyczał". "A we mnie rosła cisza - jak w drzewie, które uczy się oddychać w ciemności". - To przejmujący obraz powolnego umierania, rezygnacji i wtapiania się w obojętną naturę. Twój wiersz jest bolesną emocją ubraną w precyzyjne obrazy. Ostatnie wersy łamią serce. Piękny ale boli.
    • @viola arvensis Spodobało się. Poważniej. Smutniej. Dosadniej. Mniej landrynkowo. I też ekstra :) Choć u Ciebie i to jest chyba największa miara Twoich wierszy występuje niekiedy ta przepiękna lekkość słowa jakby taka wypracowana, bo pracowałaś nad tym, łatwość pisania wierszy :) Nie jestem już pewien czy to wzajemne chwalenie się na forum jest aż tak potrzebne, niezbędne, wzrastające ale Ciebie akurat naprawdę mam za Poetkę :)
    • @huzarc Bardzo dziękuję.
    • @infelia Takie wyzwiska się długo pamięta.  Ale żeby tak samemu do siebie?  Też tak miewam, wtedy mówię do siebie po nazwisku, wiesz, żeby doprowadzić się do względnego porządku. Zostało mi to z dziecięcych czasów. Jak nauczyciel mówił do mnie po imieniu - wiedziałam, że mnie lubi  - jak po nazwisku - o, chyba będzie gorzej. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...