Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przyznam się, że w niewykorzystanych fragmentach mam gdzieś zapisane "Mężczyzna to tylko pokrywa kobiety", ale jakoś nie zabrałem się za kontynuowanie tematu ;)

 

Co do wiersza można by tak wymieniać i wymieniać, ale puenta zawiera jakiś goździk do trumny ;)

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Jak na mój gust to puenta wskazuje na wysoki poziom cynizmu tej pani :) Ona raczej też panów nie darzy ciepłym uczuciem. Może nawet nie są jej potrzebni. Ale skoro tak, to po co się nimi przejmować ? ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Owszem, wymienianie było tylko domyślne ;) co do tego tła to można różnie intepretować, każdy z nas ma jakieś zaplecze emocjonalne, uczuciowe, które wychodzi na wierch - nie tylko w relacjach - kobieta - mężczyzna.

Goździk do trumny albo róża na narodzenie, to zależy, którą część wyliczanki będzie się interpretować :)

Zdrówka

P.S. Ale Twoje przypuszczenia odnośnie dwóch płci w jednym są słuszne (wg nie tylko mnie :)), i odwrotnie - kobiety zawierają mężczyzn w sobie (bez skojarzeń, że chodzi o akt seksualny :))

Opublikowano (edytowane)

Witam -  ostro pojechanie -  jest w tym racja ale jest

i zakłamanie  bo nie wszyscy są tacy np ja.

A kobiety też nie są nie tylko miłe czułe.

Też mają za kołnierzem w.

iele grzeszków

biją piją przeklinają ba nawet kradną

                                                                                                Pozd.serdecznie.

                                                                                                        

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, to prawda, mamy całą paletę emocji uczuć i zachowań, z których nie wszystkie nas dotyczą indywidualnie - na pewno jesteś osobą łagodną, bo to widać po czcionkach :) Jednak nie wszyscy tacy są niestety i nie zawsze. Oczywiście, panie też nie wszystkie (ostro to ukazuje Vega w "Kobietach mafii" , jak kobiety potrafią być okrutne...). Napisałam powyższy tekst wczoraj, na 8 marca - bo pomimo goździków i tulipanów (zawsze pięknych i cudownych) jednak otrzymujemy czasem co innego. No cóż, tak już mam, że nie zamykam oczu na rzeczywistość, co nie znaczy, że wszystko pochwalam. Tekst powyższy pochwałą nie był - ale tylko w połowie, nie wiem dlaczego skupiliście się tylko na drugiej części wiersza zupełnie pomijając pierwszą tj.o kochaniu, podziwianiu i ochranianiu :) 

Zdrówka serdeczne również

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie -  po pierwszą część wierszyka drugą skaleczyła...

i została na  wierzchu.

                                                                                                                               Pozd.

                                                                                                                    

Opublikowano

W sumie wyliczanka wyliczanką, ale dobór nienajgorszy: druga trójca jest przeciwieństwem pierwszej, tylko w odwrotnej kolejności - nie wiem dlaczego tego wczoraj nie zauważyłem (tzn., że milusie i pejoratywne, to widać od razu, ale że są to dokładne przeciwieństwa, to mi umknęło).

 

Co do "tła" w poincie dodam odrobinę głębi [sic!]:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Może tło nie jest tłem, a dopełnieniem? Może o drugiej stronie można powiedzieć to samo, napisać podobny wiersz? Może różowe koło kryje część wspólną obu zbiorów? Może szare pole jest dla różowego całym światem?

 

Pozdrawiam, a tematycznie ;)

 

PS. Dopiero po napisaniu komentarza przeczytałem jeszcze raz Twoją odpowiedź ze słowami:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ano można ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

:) Wyliczanki są fajne, wszystkie dzieci o tym wiedzą :)

Przedstawiony przez Ciebie schemat graficzny jest na pewno akuratny, ale moja inteligencja potrzebuje czasu na analizę ;))

Z tym dopełnieniem masz absolutną rację,  nie ma niczego poza nami i nie nami.

Zdrówka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Aha, a ja myślałem, że to interpretacja. 

No, wybacz, ale to jest bardzo agresywny tekst i nieprzyjemny (zwłaszcza ostatni wers) i swojego zdania nie zmienię. 

Co do filmów Vegi: szkoda słów, to nie jest dobry wzorzec do porównywania, bo on prezentuje świat w bardzo wypaczony sposób (wiem, że wokół jest dużo chamstwa i brutalności, ale jego produkcje są pod tym względem kuriozalne i zupełnie nierealistyczne). 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie zgadzam się że tekst jest agresywny natomiast jest prowokacyjny - szczególnie wobec takich osób, które nie szukają negatywnych cech w sobie tylko na zewnątrz - czyżby chodziło tutaj o Ciebie? Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie widzisz też miłości w tym tekście.

Co do Vegi - czyżby on robił filmy dokumentalne, że chcesz tam jakiegoś realizmu? Skondensowanie zła to pewien wybieg, by potrząsnąć. Na niektórych to działa, na innych nie, cóż, nie wszystko dla wszystkich (przynajmniej na razie ;))

Nie bądź taki sztywny w tym trzymaniu się swojego zdania, bo się jeszcze złamiesz.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie wiem, z jakiej racji miałbym tutaj szukać w sobie negatywnych cech - to jakiś absurd! Nie widzę też miłości tam, gdzie człowiek mówi, jak bardzo kogoś kocha, a w tym samym momencie przerzuca na nią odpowiedzialność za własny zły humor (to nie jest uwaga ad personam!) i w podobnych sytuacjach. 

 

 

Nie, ale gdybym zachowywał się w pracy tak, jak bohaterowie jego filmów, to natychmiast dostałbym zwolnienie. To nazywam brakiem realizmu.

Ostatnie zdanie potraktuję jako uśmiech, powiem, że zgadzam się tutaj zupełnie i z mojej strony wywieję tę burzę :)

Pozdrawiam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • A do psot i wina Hani Witos poda
    • @m1234 Dziękuję za odwiedziny i refleksje. Pozdrawiam. @Nata_Kruk Dziękuję za uwagę, pozdrawiam.
    • Pod koniec dnia, Zosia jak zwykle nie spieszyła się z powrotem do domu. Przycupnęła rozmarzona na nawłoci, zachwycając się bogatą paletą jesiennych kolorów. Była niezwykle sympatyczną, choć nie zawsze pracowitą pszczółką. W czasie pracy, zdarzało jej się zamyślić, zapatrzeć, pomarzyć... - Och, zapomniałam! Dzisiaj zamykają drzwi przed zimną..- Zerwała się nagle przebudzona tą myślą. Za późno. Kiedy przyfrunęła, wszystkie ule były już zamknięte, do wiosny. - Trudno, może jakoś przetrwam. - Pomyślała naiwnie, podlatując do pożółkłego drzewa jesionu. - Panie jesionie dostojny i jasny, może byś mnie trochę ogrzał. Nie jesteś kuzynem słońca...? - Mruknęła na małej gałązce. Jesion nic nie odpowiedział, a na miejsce ciepła, nadchodzący wieczór owiał ją przejmującym chłodem. Instynktownie sfrunęła z drzewa, szukając schronienia między opadłymi na ziemi liśćmi. Drżąca, schowała się pod tymi, które wydawały się najbardziej suche. - Co ty tutaj robisz maleństwo ? - Na krótko zbudowaną kryjówkę, zburzył swoim nosem jeżyk. - "Cudownie, skończę jako przekąska jeża.." Pomyślała wystraszona, wpatrując się w czarne oczka przybysza. - Czemu nic nie mówisz? Nie będziesz moją kolacją. - Uśmiechnął się jeżyk, jakby jej myśli usłyszał. Bardzo podziwiam i szanuję pszczoły. Bez Twojej pilnej pracy, nie miałbym teraz tylu przepysznych jabłuszek. A muszę ci się przyznać, że jest to mój ulubiony przysmak. - Dodał pogodny, i sądząc po głosie, nieco starszy jeżyk. - Poza tym, lekarz mnie męczy, że powinienem przejść na dietę....Jak wiadomo, ciężkostrawne jest żądło pszczoły...- Próbował żartować, na co w końcu, uśmiechnęła się Zosia. Kiedy opowiedziała mu co się stało, jeżyk wyznał, że wcale jej się nie dziwi, bowiem jesień była jego ulubioną porą roku, więc i on na jej miejscu pewnie by się spóźnił do domu. - Zaraz coś wymyślimy. - Pocieszał ją, widząc jak coraz bardziej drży z zimna. - Tutaj, w naszym ogrodzie, kiedy jest już po słońca zachodzie, mamy małą tajemnicę. Obiecaj, że nikomu jej nie zdradzisz..?- Zaciekawiona Zosia pokiwała znacząco główką. Jeżyk mocniej chrząknął, po czym z suchej trawy i patyczków w ogrodzie wznieciło się małe ognisko. Ożywione liście zaczęły tańczyć wokół niego, zarobiło się gwarnie od śmiechu i cichych rozmów. - Ojej! - Wydobyła z siebie zaskoczona pszczółka. - A te liście się nie spalą? - - Większość z nich trafi do stajni, gdzie staną się nawozem. Niektóre jednak, z ogniem wolą przytulić przestrzeń ostatnim powiewem ciepła. Przyjemnie ogrzana, Zosia z ulgą zatrzepotała skrzydełkami. Zadumana przy ognisku, zadawała sobie pytanie, jak przetrwa następne coraz chłodniejsze dni. . - Zanim zaśniesz, pamiętaj: O świcie polecisz do pasieki. Wtedy, kiedy człowiek koło kur się kręci. - Wyrwał ją z zadumy jeżyk, jakby znowu czytał w jej myślach. - Po co? - - Zaufaj, zobaczysz rano. - Jeżyk okrył ją troskliwie liściem i oddalił się na drugą stronę ogrodu. W pachnącym i wygodnym kokonie, pszczółka zasnęła, zmęczona po całym dniu silnych emocji. Poranny chłód, bez trudu ją obudził. Mimo że w zimnym powietrzu, ciężko jej było rozprostować skrzydła, dzielnie wzbiła się w górę i pofrunęła w stronę pasieki, tak jak radził jej przyjaciel. Z daleka ujrzała przy ulu człowieka. Ul leżał przewrócony. Zosi mocniej zabiło serce. Pofrunęła szybciej, z bliska dostrzegła, że ul był otwarty. Być może to była jej jedyna szansa, aby wlecieć do środka. Gdy już się zbliżała do drzwi, pod ulem zobaczyła rannego jeża. - Co się stało?!- Wzruszona, natychmiast do niego podfrunęła. W tym samym czasie, człowiek podniósł go i włożył do małego koszyka. -Nie martw się o mnie. Ten człowiek ma dobre serce. Na pewno mi pomoże. Szybko uciekaj do domu. Niebawem, na nowo będziesz bardzo potrzebna. - Wyszeptał z uśmiechem jeżyk. Było za mało czasu aby wszystko jej wyjaśnić. Przed świtem, przydreptał tutaj w towarzystwie krecika. Razem przewrócili ul, tak aby drzwi mogły się otworzyć. Niestety w tym samym czasie zakradł się przy kurniku lis. Zaatakował i lekko go zranił. - Do zobaczenia przyjacielu. - Szepnęła Zosia, ufając że właściciel pasieki dobrze się nim zaopiekuje. - Do zobaczenia kruszynko, dziękuję za jabłuszka. Wiosną Ci wszystko opowiem. - Jeżyk zawinął się wygodnie na dnie koszyka w kłębek i zasnął. Wiosną, zazwyczaj rozproszona Zosia, tym razem była niezwykle pilna. - Zwolnij, mamy czas siostrzyczko- Upominała ją rodzina. - Nie wolno zmarnować ani jednego kwiatuszka. Jeże uwielbiają jabłuszka. - Odpowiedziała pszczółka, uśmiechając się na myśl o wieczornym spotkaniu z miłośnikiem jabłek.
    • Ej, do psot! A na Togo kiwi kogo Tanatos podje?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...