Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Treści były równie dobre, autor jednak po kilku komentarzach zdecydował się wszystko skasować i przenieść na swojego bloga - do którego odnośniki umieścił wszędzie gdzie się tylko dało.

 

No cóż... ;-)

Opublikowano

Powiem szczerze, że w ogóle nie rozumiem po co ten wątek. "Problem" jest chyba tak stary jak to forum i był poruszany już wielokrotnie w komentarzach. Myślę, że @Marlett, która funkcjonuje nie pierwszy dzień, tydzień, miesiąc, czy nawet rok na Poezja.org doskonale zdaje sobie z tego sprawę (w każdym razie, moim zdaniem, powinna). Jak również z tego, że wszystkie przytaczane w powyższej dyskusji argumenty padały już wcześniej.

 

Jeśli chodzi zaś o możliwość rozwiązania problemu akceptacji poziomu krytyki w komentarzach, to myślę, że dobrym przykładem może być anglojęzyczne forum www.thepoetryforum.co.uk/, na którym użytkownik, w trakcie rejestracji określa poziom akceptowanej krytyki za pomocą jednego z trzech kolorów, który później wyświetlany jest obok jego nicka, są to: zielony, bursztynowy i czerwonym. Kolor zielony zezwala na pełną krytykę, czerwony oznacza, że użytkownik nie akceptuje żadnej krytyki, a bursztynowy, że zgadza się na łagodną krytykę. Kolory można później zmienić w ustawieniach. Oczywiście stosowanie się do zasad nadal zależy od kultury osobistej poszczególnych użytkowników portalu.

 

I to by było tyle. Jeśli nie macie nic przeciwko temu, to jednak nadal będę pisał Fajne :), pod tym co mi się podoba, Błeee..., pod tym co mnie zniesmacza i nieco więcej tam, gdzie skłoni mnie coś do napisania czegoś więcej.

 

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gwoli wyjaśnienia, daltonizm jest to niezdolność widzenia koloru zielonego. Wśród mężczyzn jest to, wbrew pozorom, dość częsta przypadłość i mówiąc szczerze. byłem bardzo zaskoczony gdy okazało się, że znajduję się tym gronie, ponieważ wydawało mi się że odróżniam kolory bezbłędnie, w tym zielony. Niestety testy, nawet te dostępne online, pozostają bezwzględnie bezlitosne i niezmiennie potwierdzają moją wadę wzroku :).

Bardzo rzadka jest natomiast kompletna ślepota barw, popularnie, błędnie zwana właśnie daltonizmem. Jednak i na tę przypadłość jest obecnie sposób:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

specjalne okulary, które przywracają osobom z tym defektem możliwość widzenia kolorów. Bardzo ciekawe są okoliczności wynalezienia  okularów. Zostały skonstruowane przez naukowca pracującego z laserami w celu ochrony wzroku. Kiedy założył je jego kolega, cierpiący na ślepotę barw, ze zdumieniem stwierdził, że jest w stanie rozróżniać kolory :).

Mój kolega, który jest fanem gier komputerowych, twierdzi, że niektóre z nich oferują takie ustawienie wyświetlania, że ludzie nie widzący barw mogą cieszyć się w pełni kolorowym środowiskiem gry na ekranie komputera lub goglach VR.

Zdrowia :)

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...