Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Entropia


eMy

Rekomendowane odpowiedzi

oglądałem życie od końca
ale nic nie zrozumiałem
mówiłeś tylko od tyłu
i nawet zapłakać nie mogłem
nad losem ani zrobić niczego

 

do tyłu chodziłeś ciągle
a ja tylko patrzyłem
i robiłeś wszystko odwrotnie
a ja nie mogłem zapłakać

 

odwracałeś głowę
by spojrzeć jak nadjeżdża
przytulić jakoś dziwnie
i odejść gdzieś razem

 

tego kota co ci z martwych
na rękach powstał
tuliłeś coraz słabiej

 

jak jakiś głupi 
doczepiłeś boczne kółka
do swojego rowerka
by oduczyć się nim jeździć
o co ci chodzi?

 

chciałem ciągle coś zmienić
ale nie byłem w stanie
to co działo się później
było ciosem poniżej pasa

 

zamknąłeś swoje oczy
już nie oddychałeś
zapanował bezruch
i rozdrapanie rany

 

włożyli do ciemnego worka
zabili
-cios właściwie w brzuch-
z perspektywy trzeciej osoby widziałem
cesarskie cięcie 

 

chciałem płakać nad tym stanem ale
sam już nie wiem 
może tak jest lepiej
teraz niczego nie pamiętam
zaistniałem
nic nie zmienię
istniałem
wcale 

 


co?

 

-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy przypadek Benjamina Buttona w formie wiersza? Pomysł przedni. Jest parę zgrzytów (przytulenie i tulenie tak blisko siebie ;)) i podmiot liryczny, choć logiczne, że bezradny, to jednak ze zbyt dużą tendencją do płaczu - raczej ograniczyłbym się do bardziej beznamiętnego opisu. Motywy z kotkiem i rowerkiem najciekawsze moim zdaniem.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To wizja pośmiertnej obserwacji życia od końca. Jego ponowne pseudoprzeżycie.

Wraz z każdą zaobserwowaną sceną zapominamy o tej poprzedniej, aż do momentu narodzin- wtedy nie pamiętamy już nic. Pozostaje tylko wyimaginowana istota naszego istnieją, dusza- jakkolwiek to nazwać- a to, co na tę potrzebę nazwę awatarem, nie jest już w żaden sposób bliskie, bo nawet nie "wiemy", że to my.

Jako smaczek, dodam to, iż wiedząc i mogąc cokolwiek zmienic, gdyby cokolwiek mogło, z naszej woli, wydarzyć się inaczej, będąc już w tym stanie, paradoksalnie przestalibyśmy istnieć.

To taki, mój własny, sposób na wymazanie pamięci dla naszego dobra.

Całość z założenia miała być opowiadaniem, trudno zmieścić to w formie wiersza, ale z moim słomianym zapałem wolałem szybko to spisać. Być może kiedyś wyjdzie z tego coś większego, kto wie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Możliwość przeczytania go w taki sposób to pierwotny zamysł, który porzuciłem myśląc, że i tak nikt tego nie zauważy. Całość była doprawiona historią powiązaną z przedstawicielem tego samego gatunku :) 

 

"chciałbym przeżyć życie od końca, by nic już nie pamiętać

-

chciałbym przeżyć życie od końca bo nic już nie pamiętam" 

 

przeredagowałem to, gdyż sądzę, że temat byłby tani, a obecna forma, choć niedopracowana, niesie głębsze przesłanie

 

/a może i nie

 

Edytowane przez eMy (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ciekawa wizja, ale i bolesna, właśnie ta niemoc, bierne obserwowanie i 'amnezja' chwilę temu widzianych chwil- wykasowywanie pamięci o sobie. W tej kolejności i w Twoim wierszu - narodziny, a raczej ta chwila przed jest śmiercią, i ten motyw, fragment, nie wiem czemu ale trochę mnie poddusił;)

 

Dzięki za taką odpowiedź, nie ukrywam, że bardzo ciekawą i pomocną, bo sama tego wszystkiego z wiersza nie wyłapałam. Teraz jak wiem, to brakuje mi tego dopowiedzenia gdzieś w trakcie wiersza, że widziane chwile są kasowane z pamięci zaraz po projekcji, oraz może mocniejsze zaakcentowanie tego 'smaczku'. A tak wogóle to Twoja własna wizja, czy jakaś już istniejąca? 

 

Tak jak już pisałam, ten wywrotny motyw narodzino-śmierci jak dla mnie świetny, można to mocno współodczuć z peelem, a potem z samym sobą - będąc w jego roli. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • mięknę przy róży i wisterii  jestem z ich zaletami piękna delikatna  w wymarzonym ogrodzie  rozpoznaję wydeptane ścieżki śmielej zanurzona bardziej bliska ciebie lata z tymiankiem i oliwką      
    • gdzie  bym nie był po jakimś czasie coś mnie woła bym wrócił do swego domu   to wołanie mnie cieszy jest jak lekarstwo które przypomina że w domu najlepiej   gdzie bym nie był  w lesie na łące w sadzie cieszył się ich pięknem czuje że dom czeka   bo w nim mam swoje ale swój fotel  kominek przy którym wspominam o tym co było   gdzie bym nie był wracam do domu tu moje gwiazdy i niebo gdzie moje szumi drzewo   tak tak moi drodzy wszędzie jest fajnie ale koło domu nadzieja czeka   gdzie bym  nie był  zawsze myślami jestem bliżej swojego domu on moim spełnieniem    
    • łatwo tak zmienić twarz   jednym cięciem wyostrzyć zdjęcie   wysiłku nie trzeba by dotknąć nieba   taki to czas drzazga siedzi w nas    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak to zwykle bywa, nie za bardzo rozumiem, co usiłujesz powiedzieć. Cieszę się, że jest Ci miło. Mnie tym bardziej!
    • – „ Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: « Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi ». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: « Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: 'Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła'. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.” Ewangelia według św. Łukasza, rozdział 15, wersy 1-7. –   Pasterz szczęśliwy przez cytat, Gdy wzrokiem nie jego pytam. – „ Tak, tak, wierz w to koniecznie! ” Rzekł lis niesiony bezpiecznie, W kożuch owczy przebrany. – A pan znów, jak wciąż zbłąkany? – „ Lubię jak noszą na rękach,      I gdy za mą łzę wyżerka! ”   A może ten cały Jezus by się na to jednak nie nabrał? Bo to trochę jak z różnicą między przypadkowym złamaniem a wrodzoną łamliwością kości, – co innego wyciągnąć z chaszczy owieczkę, która raz czy dwa się zabłąkała, a co innego nieustannie ratować „owieczkę”, która obsesyjnie się zabłąkuje, w przebiegu „choroby zabłąkaniowej”. Zauważyliście, że Jezus nie nosił na rękach starych lisów?   Uwaga: Grafiką „Jezus niosący lisa w owczej skórze” ilustrował (pod moje dyktando) EjAj, a konkretnie program „Imagine”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...