Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Janko mnie zainspirował wrzucając na forum  piękną piosenkę Aznavoura - La Bohème.

Tlumaczenie może nie jest dobrze zrymowane ale za to oddaje , mam nadzieję, w miarę dokładnie treść  piosenki. :)

 

 

Mówię wam o tym czasie  

o którym dwudziestolatek

nic nie może wiedzieć 

Montmarte w tamte dni

ozdobione bzami 

aż do naszych okien

strych urządzony skromnie

służył nam za spanie

nie płaciliśmy za nic

tam właśnie się poznaliśmy

ja przymierałem głodem

a ty pozowałaś nago

 

La Bohème la Bohème

co miało znaczyć - jesteśmy szczęśliwi

La Bohème la Bohème

jedliśmy wtedy

raz na dwa dni 

 

w najbliższej kafejce

siadaliśmy w kilkoro

i marzyliśmy o sławie

gorzej niż biedacy

z pustymi brzuchami

nie przestawaliśmy marzyć 

i gdy kilka bistro

w zamian za ciepły obiad

wzięło od nas obraz

recytowaliśmy wiersze

zgrupowani wokół pieca

zapominając o zimie 

 

La Bohème la Bohème

co miało znaczyć - jesteś piękna

La Bohème la Bohème

wszyscy byliśmy geniuszami

 

i zdarzało się tak

ze przy swojej sztaludze

malowałem do rana

retuszując twój obraz

linie  piersi

kształt biodra

i dopiero nad ranem

gdy już w końcu usiadłem

przy swej  kawie z mlekiem

zmęczony lecz szczęśliwy 

wiadomo było że się kochamy

i że kochamy życie

 

La Bohème la Bohème

co miało znaczyć - mamy dwadzieścia lat

La Bohème la Bohème

żyjemy w zgodzie z duchem czasu 

 

kiedyś w pogoni dni

miałem szanse tam pójść 

pod mój stary adres

nie rozpoznałem już

ani ulic ani murów

które widziała młodość

i tam na górze schodów

szukałem atelier gdzie nie było już nic

w swojej nowej dekoracji

Montmartre wydaje się smutne

i martwe są bzy

 

La Bohème la Bohème

byliśmy młodzi 

byliśmy szaleni

La Bohème la Bohème

to już teraz nie znaczy nic 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ani,

gdybyś poszła w rymy, być może uleciałby niepowtarzalny, paryski klimat piosenki, który pięknie oddalaś. Wiem, jakie to trudne i nie zawsze się udaje.

Twoim przekładem, urzeczony...

s

Opublikowano

Witaj ponownie Annie. :)

Nie wiem ile czasu na to poświęciłaś, ale było warto.

Poczytałem kilka razy i naprawdę jestem pod wrażeniem,

sama przyjemność, dlatego zabiorę do Ula jak tylko zakładki wrócą.

Miłego wieczoru.

Pozdrawiam.

PS

strych zrobiony, a może urządzony skromnie?

w zamian - chyba "w" Ci uciekło.

 

 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Sam próbowałem swych wątłych sił w tłumaczeniu, choć głównie rosyjskich piosenek i wiem jaka to trudna sztuka. Wyszło Ci bardzo klimatycznie, parysko :). Pozdrawiam. FK.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jak chcę widzieć oczy piwne no to spojrzę do lusterka ja uwielbiam błękit w oczach zieleń kocią czerń niewielką   sił nikomu nie brakuje w czasie figli z jakąś kotką satysfakcję mas niemałą "już dość proszęęę' słyszy słodko :)))
    • Wieczór. Jezioro zapina horyzont ostatnim promieniem światła. Słońce – spóźniony kochanek – tonie w jedwabnej, szepczącej trzcinie. Cisza. Nie pusta. To język pragnienia natury. W niej każde ich tchnienie. Woda milczy Ale to milczenie drży – jak skóra świata przed pieszczotą dłoni. Oni. Bez imion. Miłość nie potrzebuje dźwięku. Spleceni, jakby czas tkany był z ich oddechów, jakby każdy gest, każda ścieżka - prowadziła do tej chwili, czekał zapisany w niebie. A jednak – w ich spojrzeniach cień. Dotyk losu. Świat szepcze kruchą pieśń przemijania. Ich pocałunki – ciepło ciał i drżenie warg, symfonia żywiołów: ogień i wilgoć, wieczny alfabet istnienia. Nie całują się. Oni się stwarzają. Jezioro patrzy: nieme. Wierne. Rozświetlone – bez końca Brzeg milczy, lecz to milczenie kłania się Przedwieczności – ciszą bezmierną.    
    • @Berenika97 dziękuję, to dla mnie ważne, że tak uważasz :) piękne masz imię - już od jakiegoś czasu chciałam to napisać,.ale mi wypadało z głowy :) @Robert Witold Gorzkowski zrobiłeś mi dzień tym komentarzem, dziękuję :) muszę iść dzisiaj na spacer, może jaki wpatrzony w obłoki się potknie i wpadnie wprost w moje ramiona. To brzmi jak dobry patent na podryw :) @Łukasz Jasiński oj Łukaszu, zawsze się trochę boję tego Twojego "oj" :) @Gosława oj ja też - albo wulgarna, albo za smutna, albo nie taka. Posłuchać możemy i tyle, a potem pójść po swoje, bo nam się należy :) Dziękuję Ci bardzo za komentarz (to, że je lubię i, że są dla mnie ważne, to wiesz) i życzę dobrego czasu :)
    • @Gosława ładnie, wzruszająco. Twoje puenty jednak nie raz osłabiają tekst, tutaj tak dla mnie jest, pozdr.
    • @Jacek_Suchowicz Czy zamruczy?   Zamiast gapić się w czerń kliszy, spójrz jak lubisz w piwne oczy. By zabrakło sił wśród nocy, gdy obejmie i zamroczy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...