Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Łukasz Jasiński @Łukasz Jasiński @Łukasz Jasiński Odpowiem panu panie Łukaszu. Czytałam to "Tajne" teraz. Jestem tutaj od niedawna- więc nie znam powodu zblokowania konta. A więcej- co miałam na myśli- odnosząc się do wiersza- powiem o ile Autor zareaguje- ale jak na razie nie widzę  reakcji. Też napisałam wiersz- na rocznicę- 11 lipca. "A lato było gorące tego roku".   Ale dobra- powiem o jednej kwestii( tyczy wiersza pod którym teraz piszę) Jakoś ślamazarnie idzie jeśli idzie o sprawy ekshumacji polskich ofiar krwawej niedzieli
    • @M_arianne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Mnie do czytania papierowych książek nikt już nie zmusi, chyba, iż komornik sądowy Olga Rogalska-Karakula odda mi mój księgozbiór, patrz: esej - "Samoedukacja".   Łukasz Jasiński 
    • @Leszczym  wybaczyć może tylko sam pokrzywdzony i tylko wtedy, gdy sprawca żałuje. A nie potomkowie ofiar w sytuacji, gdy  potomkowie sprawców budują całą swoją świadomość narodową na kulcie ludobójców. 
    • Mam takie zdjęcie w albumie – razem z klasą stoimy na szkolnym podwórku. Obok mnie Jola, koleżanka z tej samej ulicy. Obie mamy zaplecione warkoczyki i wstążki jak wielkie motyle. Pani wychowawczyni przyprowadziła nas do klasy, przedstawiła się: Bogusia. Zapamiętałam, bo mówiła ładnie i ciepło. Tłumaczyła nam, po co chodzi się do szkoły i czego nam nie wolno. Pierwszego dnia usiadłyśmy z Jolką razem. Pani zapytała, czy mamy w domu jakieś zwierzątka – a jeśli nie, to może u dziadków albo sąsiadów. Mieliśmy je narysować. W ruch poszły kredki i blok rysunkowy. W domu mieliśmy psa – znaczy się, na podwórku – nazywał się Lord. Mieszkał w budzie. Więc zaczęłam od budy. Dzisiaj wiem, że dach tej budy to trójkąt, ściany to prostokąt, a wejście – kółko. Nawet łańcuch z malutkich kółeczek był prosty do narysowania. Ale pies? – Jak się rysuje psa? – myślę. – No przecież nie potrafię! Łapy, uszy, mordka... no jak?! I wtedy mnie olśniło. Narysowałam wszystko, co potrafiłam – budę z łańcuchem, a na końcu ten łańcuch urwał się tuż przy wejściu. – Ha! – pomyślałam. – Wymyśliłam! Jest dobrze. Chyba... Pani wychowawczyni podchodziła do kolejnych dzieci, oglądała ich rysunki, komentowała, uśmiechała się. Aż doszła do mnie. – A co to ma być? – zapytała. – Tam, w budzie, siedzi nasz pies. Lord – odpowiedziałam zupełnie spokojnie. Ale to nie koniec. Pani przypomniała, jakie było zadanie. Mieliśmy narysować zwierzątko. Tymczasem – buda i łańcuch. A pies? – Nie mogłam go narysować, bo akurat wszedł do budy i tam siedzi – wyjaśniłam. – Gdyby nie wszedł, to bym go widziała. A tak, no... nie widzę. Pani się uśmiechnęła. I postawiła mi czwórkę. A Jolka dostała piątkę! No jak to?! Czy to moja wina, że się schował? Dzisiaj, po latach, kiedy tak sobie o tym myślę, wiem jedno: gdybym to ja była wtedy nauczycielką, postawiłabym sobie piątkę. Za fantazję. Bo przecież nie każdy potrafi się tak sprytnie wycwanić.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...