Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Jeśli śmierć nie jest początkiem, ale końcem wszystkiego, czy życie ma sens? 
 
Czy wierzyć, lecz się może rozczarować? 
Czy wątpić i mieć miłą niespodziankę, że Bóg jednak istnieje? 
 
Ja wierzę, bo lżej mi znieść nieobecność tych, którzy odeszli, wyrywając mi kawałek serca. 
 
Mogę mieć nadzieję,  że spotkam ich jeszcze, gdy dopełni się  mój czas.  
 
A jeśli po śmierci nic nie ma, to przecież i tak nie będę o tym wiedziała, bo nie będzie też mojej świadomej duszy. 
 
Wierzę,  bo tak mi łatwiej żyć.
Opublikowano

Róbmy tak, by łatwiej się nam żyło. Twórzmy metapoziomy, z których spoglądać będziemy na siebie i świat. Z pewnością takim metapoziomem jest wiara w Boga i w nieśmiertelność dusz. Zresztą, tak na zdrowy rozum: Niebytu nie ma! Niebytu nie ma - bo nie ma go nawet z definicji :-) 
Pozdrawiam 
Dawny Don

Opublikowano

mam wielu znajomych, którzy dziwnym trafem, nagle (w wieku powiedzmy średnim +) poczuli tę nieodpartą i niezaprzeczalną wiarę. Do tego tak przesadną, że mimo iż nabijam się z tej ich "trwogi", do znudzenia, dalej twierdzą uparcie, że to najprawdziwsza PRAWDA. Niektórzy oczywiście nabijają się też ze mnie - czyniąc niekiedy, w sposób podły i wyzywający, znak krzyża na mój widok ;p

Zwłaszcza tuż po sumie tak czynią, gdy dopiero co, wszystkie obrzydliwki i paskudztwa, zupełnie obcemu człowiekowi z z się wywalili

Najlepsze jest to, że jako nieliczny z tego grona przyjaciół posiadam maturę z religii.

No cóż, moje szczęście, że znamy się lata, jak te łyse konie i że to ludzie ( Orwell by się spierał) inteligentni, dlatego pewnie jeszcze nie płonę. ;)

Po co o tym piszę?

No właśnie, co sądzicie, bo z nimi juz temat przerobiony. Z socjologicznego punktu widzenia, to zjawisko dość powszechne. Ale czy uczciwe, choćby wobec samego siebie? Co daje to dreptanie na mszę, wrzucanie na tacę itp. skoro cała reszta (jaka - zachowam jednak dla siebie) niezmiennie wciąż ta sama. Oczywiście nie mówię o złoczyńcach i rabusiach, tylko "normalnych grzesznikach", którym, moim zdaniem, ta świętoszkowatość nie pasuje.

Bo co, bo poczuli się lepsi, w czym? A może pozwala to pozornie utwierdzać się w naiwności, że ich BÓG tej maskarady nie zauważy?

Opublikowano

Niech sobie ludzie chodzą gdzie chcą, zwłaszcza niech chodzą sobie tam, gdzie mają nadzieję, że ktoś w końcu wymiecie im głupoty z głowy. Nie dziwię się, że wielu za takie miejsce uważa kościół. Może, mają nadzieję, że w końcu ktoś, w tym kościele przemówi im do rozsądku. 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...