Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Po trzeciej stronie. Cześć 1


Rekomendowane odpowiedzi

Narodzony zachodzącym świtem wśród suchej dżdżystości.

Obdarzony ciałem bez smalcu zszytym ze stalowych chmur.

Śmiałem się podnieść, aż rozbolał mnie brak rzeczywistości.

Miałem wieczną chwilę, a więc biegłem bez stóp, przez bór.

Wśród gęstych chaszczy upadłem na miękki pień,
Ranny czołgam się suchymi brzegami strumieni,
o rany co że gram słowem to pustynia i ja cień,
rozszarpany przez watahę dzikich promieni.

 

Edytowane przez Piotr_Piotr (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...