Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedyś miałam obraz,

Był szarobury i surowy,

Jako malutka dziewczynka kredkami go malowałam,

Kolorami przyozdabiałam,

Ojciec kochał mnie,

Ale jego zmiany i postanowienia,

Nie dawały dziecku miłości,

Żle,żle,żle! Cała byłam dla niego zła,

Młody ogród,pod opieką takiego ogrodnika,

Więdł powoli,

Teraz patrzę na mój obraz,

Łzy latami wypłakane,zmyły dziecięcą kredkę,

Pokazując samą szarość,

która mną zawładnąć się starała.

Opublikowano

Witaj. Sam pomysł, metafora relacji i ich piętna, jak dla mnie okej. Ale forma wiersza - przydałaby się operacja;) Tak jak Marcin napisał, powinno się unikać takich rymów 'malowałam - przyozdabiałam', ciut poucinać, poprzestawiać, żeby nie było aż takiej prozy. Nie denerwuj się na to grzebanie (pamiętam swoje pierwsze reakcje na 'propozycje' zmian), ale w zacytowanym niżej wierszu zrobiłam małe przemeblowanie. Zerknij, wiem, pewno zabrzmi obco;) Ale nie chodzi, żeby tak zmieniać toćka w toćkę, a żeby popróbować samej. To nie krytyka, ale chęć pomocy, rzadko się aż tak wtrącam, ale z racji, że sama treść wiersza ma potencjał, szkoda by było go nie podreperować

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I tak wyszło mi kanciasto;) W pierwszej części wkradał mi się lekki rym. 'Uzyskiwał kolory',  zamiast 'nabierał kolorów' - ale wtedy trzeba by pójść lekkim rymem w każdej strofce. Np. w drugiej: 'miłości' w rymie do 'więdł powoli', dlatego w tej wersji białej, aby uniknąć rymu zmieniłam szyk. 

 

No i dobra, mam nadzieję, że się nie gniewasz. Trzeba kombinować, bawić się słowem, nie pisząc zawsze wprost, zbyt oczywiście - szukać ładniej brzmiących opcji ( jak w tym 'kolorami przyozdabiałam'). Powodzenia!:) pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...