Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

uwielbiam patrzeć
w tafle białych pól
kradnąc wzrokiem
odbicia słońca
w topiących się drobinkach śniegu
choć czuję chłód
który przenika mój oddech
stoję niczym drzewo
pokryte szadzią
obwieszone lodowymi paciorkami
wpatrzone w bezkres
białego pejzażu

 

Sylwia Błeńska  8.1.2017

Opublikowano

Czytając ten kawałek, pomyślałem o kimś kto spojrzał na ten pejzaż i zachwycił się widokiem. Może dlatego, że sam nieruchomieje na widok takich zwykłych i niezwykłych krajobrazów (nie tylko tych zimowych ;-)

 

Bardzo wartościowy utwór z "podprogowym" przesłaniem: zatrzymaj się i zobacz co cię otacza;-)

Pozdrawiam.

 

ps. Skoro lubisz zimowe krajobrazy, to jeden z nich leci do Ciebie:

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję To prawda, świat który nas otacza potrafi swoim pięknem zauroczyć, zachipnotyzować.

Dziękuję za przepiękny krajobraz, pozdrawiam

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku było zaklęcie, dym z kadzidła, Dzwonki, wibracje stołu, skrzypienie podłogi. Szeptucha nad magiczną kulą pochylona, Czerń z bielą rozbełtała głośnym zaklęciem.   Z mąki mgłę sprawiła, jak we młynie, Jej wróżba otworzyła niebo nade mną, A ja wierzyłam, że to jest wróżka, Która dotknie mnie skrzydłem i odmieni los.   Byłam panną na wydaniu, gołą, bosą. W duchu mieszkała we mnie niepewność, Jakbym pod suknią wciąż kryła amulet Bijący w piersi jak drugie serce.   Szeptałaś, staruszko, że ziółka leczą, Ale na miłość nie ma lekarstwa. Potem przyszło kłamstwo, ciche i drobne. Niewinne, jak kropla porannej rosy.   A jednak zjadło we mnie cały sens, Rozmyło cel, do którego zmierzałam. Chciałam szczęścia – tak prostego i jasnego, Takiego, co ogrzewa dłonie, lecz nie parzy.   A dostałam maskaradę przebierańców: Raz byłam królową balu w koronie, Raz tylko maskotką, barwną papugą W twojej klatce rytuałów głupich.   Pech przyszedł nagle, niespodziewanie, Przeciął moje plany ostrą linią, Musiałam wybrać inną drogę, Choć przed oczami rosła mi ściana wody.   Za nią stałeś ty – nieobecny, ulotny, Ślepy, głuchy czy szalony. Na stole leżała pusta lista gości, Czekałam, aż wejdziesz… na próżno.   I teraz, gdy zamykam oczy, Kadzidło znów pachnie jak w starej chacie, Ostatni dar od serca, które wciąż wierzy, Że magia była jednak prawdziwa...  
    • @Bożena De-Tre Myślę, że generalnie tak jest, kto zechce przeczytać i się doczytać doczyta się. Netowości i dostęp do różnych pisanin to zaburzają, ale generalnie powinno się zakładać jego zrozumienie i pojęcie :))
    • Nie słyszę nic  Nie czuję nic   (Jestem sam)   A na ścianie w pokoju Pełno krwawych plam   Czy to prawda? Czy tylko sen na jawie?   Mniejsza z tym  Bo już się tu więcej nie pojawię!      
    • @Leszczym Też chwilami mam takie wrażenie…szczególnie jak po raz drugi czytam coś swojego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ….i myślę wtedy: czytelnik sobie z tym poradzi -:)-:)
    • @Bożena De-Tre To często spotykana figura retoryczna w świecie artystycznym, otóż okazuje się, a są na to dowody, że czytelnik / czytelniczka wie więcej i rozumie więcej od samego autora / autorki :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...