Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Bez zmian

 

 

Kalendarz czas odmierza

Za Nas.

Nikt nie musi samemu obliczać.

Jak co roku

Nadchodzi

Dzień.

Nagminnie

 

To ten dzień dla nas wszystkich.

Wszystkich bez wyjątku.

Przygotowania od miesięcy,

Cztery odpalone świeczki,

Zwykłe zimno w budzie.

Sztampa rodzi się pośród

Ości i kręgosłupa,

Obok opłatka i

Pustych białek

Oraz Błota na ulicach

Połączonego z solą-

Będę musiał wyczyścić

Buty

 

Widzę się znowu z nimi.

Nikt nie chce czytać Pisma.

Znowu podanie tylko ręki.

Oglądanie dzieci.

Wszyscy czekają

Ale nie wiedzą na co,

Tylko maluchy dogadzają.

Mało jeszcze widziały.

 

Większość wierzy,

Mniejszość przeklina.

Dlaczego nikomu nie jest to

Obojętne.

Oszczędzili by czasu.

 

Wszystko wyliczone.

Pierwsza gwiazdka święci

Jak co roku.

Jedno przypomnienie nic nie

Zmienia.

Tylko krzesła się wycierają.

Ciągle.

 

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Widząc tak długi tekst, zastanawiałem się co też ma do powiedzenia piszący

i jak rozwiązał to o czym chciał napisać.

 

I zaskoczył mnie sposób pisania i prowadzenie tematu tekstu.

Od celnego i zestrojonego z treścią tematu tekstu poprzez kilkuwersowe wprowadzienie

dalej prowadzisz temat konsekwentnie zamykając go w strofie ostatniej równie dobrze.

 

Zastanawiałem się nad celowością użytych słów i pewnych inwersji szyku niektórych zdań

np: "nadchodzi dzień nagminnie" - czemu "nagminnie"? Ale  - nie poprawiałbym tego.

Czy "podanie tylko ręki" a nie "tylko podanie ręki"  Tego bym też nie zmieniał.

Każda jednak inwersja, czy zdanie poprawne ma inny wymiar treściowy i wydźwięk.

Zaczynasz wersy z dużych liter mimo iż np:

"Jedno przypomnienie nic nie

 Zmienia"

- podczas gdy słowo "zmienia" jest kontynuacją zdania od nowego wersu.

Najistotniejsze jest jednak prowadzenie tematu - a to jest w tym tekście poprawne.

 

Nie ma myślę w twoim tekście słów zbędnych - spokojnie i dobrze prowadzisz temat przekazu.

Utrzymujesz czytającego (to moje zdanie) w rodzaju ciekawości aby czytać dalej.

Cały tekst ciekawy konstrukcyjnie. Nie jest konwencjonalny. Każde słowo i ujęcie w tekście

ma swoją wagę i znaczenie. Ładnie rozłożone akcenty w treści.

 

Zachowując pewien dystans do tematu zawsze go ujmiesz lepiej i celniej.

 

Nie wiem jak długo piszesz, ale myślę, że w twoim przypadku warto aby pisać dalej.

 

TT/

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...