Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nasze dzieci zawieszone

przez domeny, odrastają

nazbyt wcześnie, w trybie zwykle

przyśpieszonym do poznania.

 

Gdy im przyjdzie poukładać

puzle świata rozrzucone

po podłodze, kto im wówczas

rękę poda, jak żyć powie?

 

Jeśli wtedy NAS nie będzie,

porwą w strzępy je demony.

Mętlik w głowie, dziury w sercu.

Proste drogi pokręcone.

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Demony świata...  

Owszem są, i nie tak łatwo 

przed nimi się bronić

 

Istotny temat - myślę

poruszyłeś.

 

Zwarty i dobrze prowadzony,

spójny przekaz, zamknięty 

w trzech strofach.

Konsekwentna budowa.

 

T/

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może masz rację. Jednak odnoszę wrażenie, że istnieje jakaś siła, która próbuje wyrwać wschodzące pokolenia z utartych schematów, między innymi przez osłabianie rodziny, o czym pośrednio wspominasz. Praktycznie każde narzędzie może zostać wykorzystane w dobrym jak i niecnym celu, a to co widzę, wygląda, niestety, jak wygląda. To jednak nie zaprzecza wartości narzędzia, ale każe się zastanowić, kto je trzyma w ręku. No cóż, co by nie powiedzieć, problem jest... i pytanie: jak będzie wyglądał świat, za dwa, trzy pokolenia?

Dzięki za czytanie i komentarz :)

Pozdrawiam serdecznie :)

 

P.S.: NAS w wierszu, to właśnie to co tworzy najbardziej chyba związane MY - rodzina.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tytuł jednak ma znaczenie i robi swoje Sylwestrze. Myślę, że wiersz nie porusza istnienia prawdziwych demonów, tylko bardziej chodzi o nieuniknione błędy młodości.

Moje zdanie na ten tamat? Dzisiejsza młodzieź jest mądrzejsza, rosządniejsza, zaplanowana, przedsiębiorcza, niż młodzież sprzed 40- 50 lat temu.

Nie ma co się na zapas martwić.

Pozdrawiam. Maria

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok, obiecany powrót :). Domeny i demony są pojęciami informatycznymi i są jak najbardziej prawdziwe. Domeny są częścią nazw internetowych, a demony to programy, które działają w systemie bez wywoływania ich przez użytkownika i najczęściej bez jego wiedzy o ich istnieniu i działaniu. Nazwy te mają oczywiście także swe pierwotne znaczenia.

Niestety, w moim odczuciu, z jakiegoś powodu, idąc do przodu w jakiś sposób uwsteczniamy się. Nie chodzi mi o to żeby stanąć w miejscu, bo wtedy też zostaniemy w tyle, tylko o zastanowienie, czy podążamy we właściwym kierunku. Współcześnie mamy znacznie większe możliwości, znacznie łatwiejszy dostęp do informacji i wiedzy... i co z tym robimy. Wybieramy pogoń za kolorowymi światełkami i lecimy do nich jak ćmy do płomienia, na zatracenie. A jakie będzie życie przyszłych pokoleń? Nie wierzę w samoistne odnalezienie przez kogokolwiek prawidłowego kierunku w świecie, w którym obłuda wylewa się z niemal każdego piksela wirtualnej rzeczywistości.

Miłego wieczoru życzę :)

 

P.S.: Co do tytułu, w pełni sie zgadzam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...