Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nasze dzieci zawieszone

przez domeny, odrastają

nazbyt wcześnie, w trybie zwykle

przyśpieszonym do poznania.

 

Gdy im przyjdzie poukładać

puzle świata rozrzucone

po podłodze, kto im wówczas

rękę poda, jak żyć powie?

 

Jeśli wtedy NAS nie będzie,

porwą w strzępy je demony.

Mętlik w głowie, dziury w sercu.

Proste drogi pokręcone.

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Demony świata...  

Owszem są, i nie tak łatwo 

przed nimi się bronić

 

Istotny temat - myślę

poruszyłeś.

 

Zwarty i dobrze prowadzony,

spójny przekaz, zamknięty 

w trzech strofach.

Konsekwentna budowa.

 

T/

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może masz rację. Jednak odnoszę wrażenie, że istnieje jakaś siła, która próbuje wyrwać wschodzące pokolenia z utartych schematów, między innymi przez osłabianie rodziny, o czym pośrednio wspominasz. Praktycznie każde narzędzie może zostać wykorzystane w dobrym jak i niecnym celu, a to co widzę, wygląda, niestety, jak wygląda. To jednak nie zaprzecza wartości narzędzia, ale każe się zastanowić, kto je trzyma w ręku. No cóż, co by nie powiedzieć, problem jest... i pytanie: jak będzie wyglądał świat, za dwa, trzy pokolenia?

Dzięki za czytanie i komentarz :)

Pozdrawiam serdecznie :)

 

P.S.: NAS w wierszu, to właśnie to co tworzy najbardziej chyba związane MY - rodzina.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tytuł jednak ma znaczenie i robi swoje Sylwestrze. Myślę, że wiersz nie porusza istnienia prawdziwych demonów, tylko bardziej chodzi o nieuniknione błędy młodości.

Moje zdanie na ten tamat? Dzisiejsza młodzieź jest mądrzejsza, rosządniejsza, zaplanowana, przedsiębiorcza, niż młodzież sprzed 40- 50 lat temu.

Nie ma co się na zapas martwić.

Pozdrawiam. Maria

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok, obiecany powrót :). Domeny i demony są pojęciami informatycznymi i są jak najbardziej prawdziwe. Domeny są częścią nazw internetowych, a demony to programy, które działają w systemie bez wywoływania ich przez użytkownika i najczęściej bez jego wiedzy o ich istnieniu i działaniu. Nazwy te mają oczywiście także swe pierwotne znaczenia.

Niestety, w moim odczuciu, z jakiegoś powodu, idąc do przodu w jakiś sposób uwsteczniamy się. Nie chodzi mi o to żeby stanąć w miejscu, bo wtedy też zostaniemy w tyle, tylko o zastanowienie, czy podążamy we właściwym kierunku. Współcześnie mamy znacznie większe możliwości, znacznie łatwiejszy dostęp do informacji i wiedzy... i co z tym robimy. Wybieramy pogoń za kolorowymi światełkami i lecimy do nich jak ćmy do płomienia, na zatracenie. A jakie będzie życie przyszłych pokoleń? Nie wierzę w samoistne odnalezienie przez kogokolwiek prawidłowego kierunku w świecie, w którym obłuda wylewa się z niemal każdego piksela wirtualnej rzeczywistości.

Miłego wieczoru życzę :)

 

P.S.: Co do tytułu, w pełni sie zgadzam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...