Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Démodé


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem tę wiarę, czy potrzebę takiej wiary, jednak z drugiej strony przekonuję się, że trwała, niezmienna tradycja staje się powoli martwa, że sztywnieje i często jest pewnego rodzaju zobowiązaniem... Również tradycja powinna być żywa, rozwijająca się i owocująca nowymi formami, również "tradycja poezji". Nowym formom też należy się uznanie i akceptacja, bo to więcej niż tylko moda. Podobnie jak i tym klasycznym, będącym ich pierwotnym źródłem. Uważam, że jedne i drugie są na swój sposób potrzebne, dla każdego z nas w nieco innym stopniu. Pozdrawiam :)

.

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To nawet nie jest wiara, a wręcz przekonanie. Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak trwała tradycja, bo nawet ona podlega zmianom i ewoluuje. Przykład - najbardziej skostniała instytucja na świecie - Kościół Katolicki i np. zniesienie piątkowych postów. 

Ale o poezji być miało. Tak, masz rację, że jest tu miejsce dla form nowych. Zarówno pośród tych wierszowanych jak i białych, które nie są wcale niczym tak nowym jak się niektórym wydaje. W Polsce prekursorem tego stylu był nikt inny jak mój ukochany poeta z Czarnolasu, ale obserwuję aktualnie pośród ludzi piszących wiersze nieomal negację utworu przez wzgląd na budowę opartą o mowę wiązaną. Docierały do mnie opinie w stylu: 'rymy są nie modne, tak się teraz nie pisze', choćby wiersz naszpikowany był terminologią ze słownika slangu młodzieżowego. To właśnie o kwestię mody oparłem się w moim utworze. Moda przemija, teraz wiersz biały świeci triumfy. Jeśli chodzi o Polskę 'winą' za to obarczam naszą Wielką Trójkę noblistów, których czytam i lubię. No, za Miłoszem jakoś specjalnie nie przepadam. Nie mam nic przeciw białej poezji, czytam ją i doceniam, ale osobiście zawsze przedkładałem nad nią kunszt i finezję pięknego łączenia słów za pomocą rymów. Jak i w np. malarstwie artystę, który potrafi namalować konia w galopie nad artystę malujacego kwadrat w kwadracie, a w środku tego kropkę. Choć sztukę nowoczesną również lubię i cenię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A jednak degradujesz nowe formy sztuki, określając je jako malowanie "kwadratu w kwadracie, a w środku tego kropkę". Nie popieram takiej postawy, a nawet się jej sprzeciwiam. Wiem, że wielu z tych artystów piszących lub malujących w ten "uproszczony" sposób, potrafi również bardzo dobrze pisać i malować  klasycznie, że było to i wcześniejsza forma wyrazu. Ja w swojej skromnej przygodzie z poezją też pisałam kiedyś tradycyjną poezję, a więc i to potrafię. ;)

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ależ absolutnie nie degraduję tych form. Po prostu osobiście (tu podkreślenie) wolę te bliższe tradycji i uważam je za wymagające od twórcy większego nakładu pracy /warsztatu niźli te złożone z kropek i kresek :) 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I z tym się też nie zgadzam, i wiem to też z własnych doświadczeń w pisaniu. To że wiersz jest króciutki, a obraz złożony z kilku kresek nie znaczy, że wymaga mniej pracy i wysiłku! Umieszczenie w tak minimalistycznej formie dużej treści nie jest łatwe i wymaga jej wewnętrznego dojrzewania, bardzo uważnego doboru każdego słowa (kreski), znalezieniu dla niego odpowiedniego miejsca, wyboru pasującego rytmu, melodii... Każdy szczegół ma duże znaczenie i im mniejsza i prostsza forma - tym większe. Czasem wpatruję się w tych kilka słów bardzo długo wczuwając się w ich wymowę, szukając brakującego lub niepotrzebnego elementu. Myślę, że trzeba być ostrożnym z uprzedzeniami, chociażby dlatego, że zmniejszają one otwatość na odbiór takiej sztuki i nie pozwalają jej docenić.

Wybacz, że się na ten temat tak rozpisuję, ale bronię wartości poezji. Każdej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wybaczam i rozumiem, ale w moim ostatnim komentarzu skupiłem siebie na malarstwie, nie poezji. Chcesz powiedzieć, że tyle samo czasu, warsztatu i pracy poświęcić musiał np. Kandinsky, by namalować swoje Koncentryczne koła niż dajmy na to Matejko przy tworzeniu Bitwy pod Grunwaldem?

Nie zamykam się na sztukę w żadnej postaci i formie, bo po prostu kocham ją w każdej możliwej odsłonie. Jeśli chodzi o poezję jak pisałem wyżej doceniam, czytuję i potrafię odnaleźć kunszt i piękno zarówno w krótkich, białych wierszach jak rymowanych, niekoniecznie długich. Jestem też świadom jak ważne jest dobieranie, cyzelowanie słów w wierszu. Sam choć raczej nie piszę tak minimalistycznych obrazów borykam się z tym na codzień cedząc starannie wyrazy przez sito sensu, wymowy, kolorytu, klimatu, etc. Zdecydowanie jednak uważam, skoro o tym wspominałaś, że poezja pisana rymem może i nader często jest dużo bardziej melodyjna i rytmiczna niż wiersz biały. Z tych dwóch jestem zdecydowanym zwolennikiem i orędownikiem rymu w poezji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chce powiedzieć, że pozory mogą mylić, i że tak jak w tym podanym przez Ciebie przykładzie, nie wymiary i złożoność dzieła są wymiernikiem wielkości i wysiłku aktu twórczego. "Skromny" efekt twórczy o małych wymiarach i prostocie wymaga często od twórcy długiego uprzedniego twórczego i duchowego dojrzewania i długiego zdobywania twórczych umiejętności.

 

Mam wrażenie, że w twoich odpowiedziach zaprzeczasz sam sobie: z jednej strony zapewniasz, że cenisz i taką sztukę, a z drugiej swoimi przykładami i wypowiedziami sugerujesz jej mniejszą wartość. To moje wrażenie, dlatego reaguję. Ale już wystarczy. :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kilkukrotnie w moich wypowiedziach podkreśliłem, że są to moje osobiste preferencje. Sztukę wspomnianego Kandinsky'iego wręcz uwielbiam, bardziej niż Matejkę. Mając jednak wykształcenie plastyczne w zakresie ponadmaturalnym zdaję sobie sprawę z niewymierności  włożonego wysiłku, a zdaża się również umiejętności w stworzenie dzieła malarskiego. Choć oczywiście cierpienia i męki artystyczne niejednokrotnie mogą być większe przy malowaniu linii i kropek. Rzecz najzupełniej indywidualna i zależna od charakteru samego twórcy. A tak na koniec w drodze rozejmu w tych naszych rozważaniach pozwolę sobie zacytować Jana Andrzeja Morsztyna: „Nie to piękne, co piękne, ale to, co się komu podoba”. 

:) 

Odpozdrawiam 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem idzie jeszcze spotkać parę idącą pod rękę, tak samo jak i motyle :) Wiersz trafnie obrazuje myśl przewodnią dzisiejszego świata, który narzuca wszystko "od razu i byle jak najszybciej". Myślę, że pogłębiła to przede wszystkim technologia, media społecznościowe, itp. Jak dobrze, że biel w wierszach pojawiła się wcześniej, spójrzmy chociaż na poezję Haliny Poświatowskiej czy Józefa Czechowicza. To wtedy były listy, róże i sentyment zmalowany na kartkach papieru. Myślę, że równie nieprostą rzeczą utrzymać jest rytm jak i wierszu białym, tak i w rymowanym. Nie mogę się zatem zgodzić w tych aspektach. Najbardziej podoba mi się ostatnia zwrotka wiersza i puenta. Aczkolwiek, dobrze jest mieć coś alternatywnego i tradycję w sobie, niż aby stało się to zbyt mainstreamowe. Pozdr! :)

Edytowane przez Anastazja Sokołowska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję serdecznie. 

Masz chyba rację co do trudu utrzymania rytmu w obu rodzajach wierszy. Białych nie piszę więc odnoszę się jedynie do tego co czytam, a nader często tego rytmu w białej, szczególnie amatorskiej poezji nie znajduję. W przeciwieństwie do tej nawet nie wysokich lotów pisanej przy udziale rymów. Jest trudno nadać i utrzymać dobry rytm i melodię, tak jak jest trudno napisać wiersz dobry. Niezależnie od tego jaką formą posłuży się autor. Osobiście jestem zdecydowanym przedstawicielem szkoły opartej o mowę wiązaną, ale cieszy mnie każda możliwa forma z tych, które były i z tych, które jeszcze nadejdą. Lubię różnorodność w każdej postaci. Może dlatego tak dobrze czuję się na Zachodzie. 

Co do alternatywy i tradycji to też się zgodzę. Najlepiej chyba byłoby mieć ich w dobrze zbalansowanej ilości po trochu. 

Sam od głębokiej podstawówki nie lubiłem mainstreamu i zawsze szedłem mu na przekór ;) 

 

Pozdrawiam ciepło 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...