Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dla mnie to bardzo delikatne i ciche wewnętrzne przeżywanie przeradzania się uczucia własnego początkowego oddzielenia od otaczającego świata - w stan jedności, czy może lepiej - identyczności z nim. I mam wrażenie, że ten nocny spokój, ta nocna samotność przed zaśnięciem były jakby warunkiem spełnienia się tego "cudownego aktu" . Dlatego twój wiersz sprawił mi radość - równie delikatna i głęboką. Też pięknem swojego języka. :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję bardzo:) Wiem, tak delikatnie - a to u mnie rzadkość;) Taka noc była, rozogniła w końcu tkliwość heh

 

A co do interpretacji to wszystko jest o drzewie. Po uspokojeniu się wiatru, zastygło w bezruchu, potem znów lekko bujało, jakby dyrygent. A on?Obok,  w sumie miarowo wspierał orkiestrę, ale nie wiem do jakiego instrumentu zaliczyć chrapanie;)

Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Duszko, cieszę się, że i ja czasem potrafię sprawić radość słowami:) tak, takie poczucie jedności i zachwytu, spokoju. Potem, długo później, chmury odsłoniły morze gwiazd. Ale może i dobrze, że wtedy nie, bo mogłam skupić się na drzewie:) pozdrawiam i dzięki jeszcze raz

Opublikowano

Oj, to mnie ostudziłaś... ;) A ja jednak pozostanę przekornie przy swojej interpretacji :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tym komentarzem, choć nie był do mnie (przeczytałam go jako pierwszy po moim wpisie):

Zabrzmiał dla mnie tak nagle i nieoczekiwanie rzeczowo i z dystansem :) Ale z drugiej strony rozumiem, że opisywałaś czy wychwyciłaś  stan o "ulotnej naturze". Być może wróci znów dzisiejszej nocy, choć na pewno w nieco innej "koszuli". ;) :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zbyt mało poetycki był więc mój komentarz? Albo inaczej odczytywałaś mój wiersz.. ;) Rano jeszcze sporo 'piórek' po nocy zostało... No ale co się stało to się nie odstanie;) Nie wiem jak to jest u Ciebie, ale ja mam trochę tak, że jest we mnie taki odmienny, natchniony, tkliwy mr Hyde- ale pojawia się nieregularnie. Odczuwam, że Twoja wrażliwość jest pobudzona cały czas:) Tak czy inaczej, cieszę się, że udaje się nam tutaj czasem zgrać:) miłego popołudnia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję MaksMaro. To znaczy, że udało mi się oddać piękno odczuwanej chwili, chociaż z jednej strony zdawałoby się przecież takiej normalnej, nieszczególnej. Cieszę się

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Och, jak mi miło, że o mnie myślałaś! Nie wiedziałam, czy ktoś tutaj w ogóle mnie jeszcze pamięta. :)

Rzadko zaglądam, niestety, chociaż lubię tu być, lubię te nasze rozmowy o wierszach i nie tylko. Ale niestety bardzo mało piszę z braku czasu i natchnienia.

Postaram się to zmienić.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu naszego państwa, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...