Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na końcu
Nie trzeba się spieszyć.
Posuwisty frak snuje...
Zamiata kurz wytartych paneli.

Zgrzyt ciszy.
 

Szczęk harmonii-
Odsuwany stołek.
Zgarbiony cień odbija
Czarny, przeżarty mahoń.

 

Kosciste palce.
Opuszczona głowa
Zdaje się prostować ciało.
To chce żyć. Żyję.

 

Akord.
Pierwszy akord- piorun
Przeszywa skrzypiące ściany.
Sylwetkę.
Palce osuwające się po klawiszach.
Piorun- kończy.
Deszcz.
Cienkie strugi okalają
Łomoczące w okiennice ptactwo.

 

Przejście o oktawę.
Cienie. Wrzask
Pochylonej głowy.
Przejście.
Wysokie chlipania
Zeżarte przez głuchy ryk.
Ryk rozciągnięty.
Żarzący.
Pragnący...

 

Ostatnie akty cichną.
Ryk pragnie...
Stłumiony w ukryciu.
Nie ma głosu.
Wiotka sylwetka
Oparta o swoją gębę...

 

Cisza. Wspomnienie.
Połamany stołek.
Milczy.

 

Nigdy nie zobaczycie twarzy.
Nie zobaczycie, co krzyczał.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Rzekłabym w odpowiedzi do komentarza wyżej - patrzyłeś, a nie zobaczyłeś...

 

Piękny wiersz. Przejmujący. Nie wiem jak oddać, co czuję.

 

Ogólnie mam problem z wierszami pisanymi pod muzykę - poetyckimi interpretacjami. Ale tu, nawet jeśli odnosi się to do konkretnego utworu, to czuję to bardzo, ale skłonna też jestem zaryzykować hipotezę, że ta muzyka jest wyimaginowaną metaforą przemijania i dobiegającego końcowi życia, wyłącznie na potrzebę wiersza.

 

Powolność starca wchodzącego na plan wiersza. Mimo wieku pociągającego głowę i sylwetkę do dołu - nagła chęć życia. Burza-  ból, złość, po której przychodzą łzy. (''łomoczące w okiennice ptactwo'' - bicie serca?).

Ryk! Niezgoda, wielka niezgoda i wielki ból. Głuchy, zdławiony w środku siebie.

I... Koniec.

 

Dla mnie ten wiersz mówi, a raczej krzyczy o niepogodzeniu się z nadchodzącym końcem życia. Ale mówi do mnie też, że mimo, że możemy dziś posłuchać lub sami zagrać utwory kompozytorów, pianistów większych, mniejszych, dorobić trafną- lub nie - teorię do poszczególnych momentów kompozycji (tu deszcz, tam armaty itd), odczuć trochę lub niemal idealnie to co odczuwał twórca, to jednak nie - są to nasze domysły, a nie dane nam zobaczyć co przeżywała jego twarz, ciało, w momencie, gdy tworzył, w szale. I być może tylko raz było to w 100% prawdziwe. Nie dane. 

 

Pełna zachwytu i podziwu ślę ukłony i gratulacje. I dziękuję:)

 

 

 

Opublikowano

Dziękuję Ci za komentarze. Kiedyś przeczytałem, że kiedy autor ponownie czyta swój wiersz, sam nie wie dokładnie, o co mu chodziło, bo te emocje, pejzaż i ideę miał tylko w tym momencie, w którym stawiał litery i, według mnie, się to zgadza. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem;) Znaczy mam tak, jak napiszę wiersz w takim trochę 'amoku' a do tego zaszyfruję go zbyt skrótowo;) Czyli można to podciągnąć do takiego transu, jak u pianisty z Twojego wiersza:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta moje też:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Psuje konsystencję, rozplata ręce zwrotek.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Rozumiem Cię! :)  @infeliaBardzo dziękuję! A co na to inni domownicy? :))  @violettaBardzo dziękuję!  Być może. :)  @Marek.zak1 Bardzo dziękuję za te słowa!   Uważam, że zaistniałam na Ziemi przez przypadek. W rodzinie opowiada się, że mój brat, który urodził się 30 września, jak dowiedział się w szkole, że ciąża trwa 9 miesięcy - wpadł tego dnia do domu i krzyknął do mamy: "A ja wiem, kiedy mnie robiliście".  To było 1 stycznia!  A później , przez kolejne dni drążył temat - a gdyby to było 2 stycznia? Wóczas by ciebie nie było , tylko  podobny chłopiec, a może dziewczynka - słyszał w odpowiedzi. A gdyby mama nie spotkała taty? A gdyby  .....   i tak dalej. Ostatecznie uznał, że miał farta, bo ten drugi chłopak ani dziewczyna nie zaistnieli, tylko on miał takie szczęście.  No i tu jest jeszcze sprawa gramatyki.  Jesteśmy przypadkiem , więc możemy świat "deklinować" - zmieniać jego formę, nadawać mu różne znaczenia w zależności od kontekstu, perspektywy.  Pozdrawiam :)))  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        A1: początek, » o ą e « trzy jądra sylabiczne b: szczerze, » e e « A2: oknem. » o  e « — Uważam ,że warto dodać 'noc oknem', bo mamy wtedy pełny rym asonansowy » o o e « a: przynoszę, » y o ę « masz trzy jądra sylabiczne b : wiem, że »ie e « A1:  początek, » o ą e « masz trzy jądra sylabiczne —  masz częściowy asonans a; gorące, » o  ą e « trzy jądra sylabiczne b:  lśnienie, » ie ie « A2: oknem. » o  e « dwa jądra sylabiczne — rym częściowo  asonansowy a: połączę; » o ą e « trzy jądra sylabiczne b: będę » ę  ę « A1: początek, » o ą e « —  rymy asonansowe   a: dłonie » o  ie « Dwa jądra sylabiczne b:  serce; » e  e « A2: oknem. » o  e « to samo tu — rymy asonansowe a: spokojnie, » o o e « trzy jądra sylabiczne b: lękiem. » ę  ie « A1: początek, » o ą e « trzy jądra sylabiczne A2: oknem. » o  e « dwa jądra sylabiczne   ___________________________________________________________   Vilanella jest, ok! Rymy mogą być mieszane i wcale nie muszą być jednakowe, jednak dla poprawy samej estetyki warto zdecydować, jakie rymy powinny być : rymy 'b'  w  tej formie są ok, natomiast rymy A1 A2 a — rymy asonansowe i  częściowo asonansowe.   Pozdrawiam
    • córuś dajże Bóg niej byś dożyła dwóch pacierzów tak rzekła matka która niezdarnie zezuwała chodaki i szła po klepisku niczem ten pański wyrobek szybiny ino ino z razu patrzeć jak wymłóci wiater oszklone fronty powyrywa mech poutykany w szczelinach a krowie łajno misternie upstrzone w poły dech wytarmoci pierutnie zimno wziarło się we światy szarpiąc olsze pokurczone gniąc świerki oropiałe płaczące żywicą tam hen w topieli chmur lękliwym skrzekiem umyknęło ptactwo kolebała bym ja cię kolebała kaj ten wietrzyk do cna świerujący a ty ino dziecino zlękniona nie zamykaj mi łocków modrących piastowała ja bym cię córuchno po społu z tym chmurzyskiem i borem szumiawym wymościła z pierzucha posłanko byle byś mi do cna nie zamrzała    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...