Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Nauczyli nas czytać,
Nazw wszystkich gór i potoków,
Ale nie nauczyli nas życia,
Nie nauczyli nas kochać.

Narysowali nam na tablicach
Granice świata i ludzi
I pokazali nam, jak zasypiać,
Ale nie to, jak się budzić.

Dostaliśmy piątki i szóstki
Z mówienia, jak każe nam klucz;
A teraz jedynki i dwójki
Mamy z mówienia z dusz.

Bo o tym, co najważniejsze,
Nikt mądry książek nie pisze;
Bo tam, gdzie liczy się serce
Tam podręcznikiem jest życie.

A wszystko to, co wie głowa,
Ciągnie nas tylko w dół - 
Bo mózgi mamy po dwa,
A serc tylko po pół.

Opublikowano

Jak maszyny. 

My z drugiej połowy XX w. 

 

 

My z drugiej połowy XX wieku 
rozbijający atomy 
zdobywcy księżyca 
wstydzimy się 
miękkich gestów 
czułych spojrzeń 
ciepłych uśmiechów 


Kiedy cierpimy 
wykrzywiamy lekceważąco wargi 


Kiedy przychodzi miłość 
wzruszamy pogardliwie ramionami 


Silni cyniczni 
z ironicznie zmrużonymi oczami 


Dopiero późną nocą 
przy szczelnie zasłoniętych oknach 
gryziemy z bólu ręce 
umieramy z miłości 

 

Małgorzata Hillar
 

Opublikowano

Oj tak, dobrze piszesz. Choć nie ukrywam, nie jest to odkrycie świata, co nie znaczy, że nie można o tym napisać, naznaczyć. jedyne co, to troszkę forma tego wiersza nie do końca mi pasuje, zbyt grubym nożem ciachana, ale to takie moje odczucia.

Ale treść ok. Mnie szczególnie z tym zasypianiem i budzeniem(!) (takie trochę buddystyczne, albo nawet i nie trochę) oraz następny wers z mówieniem, jak każe nam klucz - w punkt:) byciem takim wg programu, bez rozwoju własnego. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
    • Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
    • @Berenika97 My ludzie  My wybieramy polityków.  To nie wojska, to ich robota.  Życie, Życie nie zwraca uwagi na nasze wybory. Toczy się swoją drogą.    Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia 
    • Wiadomemu z szlabanu; na bal z szumem oda iw.                    (palindrom)   To pociągi... figą, i co - pot.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...