Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

powrót

ze stabilnej krainy

(co - myślałam - nowym domem)

na starą deskę huśtawki

o poprzecieranych sznurkach

 

trzy wiosny lekkiego bujania

teraz do sztangi

i w kałużę

o nieprawdopodobnym dnie

płytkim a głębokim

dla ramion podatnych

na taplanie

 

znudzone szuranie butami

- wyjdziesz na dwór? proszę

na chwilę przerwę

obserwowanie chmur

suffitusów czarnych

 

ale ale

jednak

pomiędzy tym co pomiędzy

z pozycji sztangi

widoki warte uwagi

 

horyzonty paraboli

 

chwilowa parada cumulusów

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No szkoda, ale jak się tak przyklei to co zrobisz. 3 lata spokoju to i tak nieźle:)

 

A Peel właśnie po miesiącu dopisał część 'ale ale...', także spokojnie, nie mówi pas, zabawa trwa i trwać będzie, choćby na takich nieznośnych zasadach:) pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ano u Ciebie Marcinie inwersja.

Huśtawka - dzieciństwo, marzenia, swoboda, czas zabawy. Błoto - dorosłość, walka z problemami, praca dla celu. I okej, fajna:) Huśtawka z wiersza niestety nie dla przyjemności i zabawy, a lepkie błoto to nie trud pracy, ale takie wewnętrzne rozbebłanie i niemoc. Miło, że się podoba, choć nie wiem czy nadal w tym odczycie?;) pzdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Heh tak z tym 'opakiem' obstawiałam, ale zawsze wolę na wszelki wypadek  się upewnić:) z dodatkiem do ulubionych - nigdy bym nie obstawiała, że mógłby sobie tenże na to zapracować, ale skoro tak, to wykłócać się nie będę:) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • aż gęsto od tej całej telepatii. istny pumptrack między nami, pofałdowana przestrzeń, po której skaczą świetlistsi endurnie. co i rusz łamią się zdania, rączki, urywają myśli-linki. dlatego chcę ci opowiedzieć bajkę o zamkniętej na świat, niczym Korea Północna, wsi. o spłachetku ziemi otoczonym strzeżonym betonem, chatach przystrojonych kolczastymi druciskami. kiszono się tam we własnym sosie. i grało, tańczyło w każdym dziwaczne uczucie przynależności. i zjawił się on. miał miejsce błąd dozoru, przez źle pilnowany mur przeniknął albo został wrzucony górą, Węgier. czy też Czech, mniejsza o to. stary ochlaptus z alkoholową demencją, mózgiem rozmiękczonym latami denaturatowania, do tego – w łachmanach. lecz był sensacją, istnym prezydentem, aniołem, Michaelem Jacksonem w marynarce-liberii z epoletami. obcym, a więc lepszym. zrazu zobaczono w nim posłańca. skąd? z samych Niebios? może. lub z Kalkuty, Wadowic, Indiany. i odkrawano od niego uświęcone części, darto znoszone ubranie na kawałeczki-relikwie. widziano w nim wielką metaforę, bo był spoza smolnej i dusznej wsi. każdy centymetr jego postrzępionej kurtki, przesikanych spodni, zaczął kosztować majątek. przybysz bełkotał w sobie tylko znanym języku, czasem igła w jego głowie natrafiła na właściwą ścieżkę i rzucił coś o krajach, gdzie pospolite niegdyś skody favorit są osobliwością i rarytasem. czuł się taką skodovką. zjedzono go szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. delektowali się, wieśniacy, tym, co uznali za komunikant. przełykali z namaszczeniem. ...teraz przydałby się jakiś morał, co nie? jeszcze lęgnie mi się w zwojach, jeszcze tworzy przyszła treść. taka urocza, choć do wykrzyczenia. wmyślę ją w ciebie, jak będzie gotowa.  
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • Dwie strony powoju   Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż, kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.   Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych. Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk, był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.   Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych, kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!      
    • @andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :)) Pozdrawiam:) @Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :) Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymJuż się pogubiłem:)) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • gdy jutro się skończy pojutrze początkiem  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...