Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Monolog znad truchła domu


Rekomendowane odpowiedzi

Druga część Chanson de geste. Jak poprzednia, oparta jest na historii Homunkolosa, który zemścił się za krzywdę wyrządzoną mu przez robakina. Nie pisałam tego, ale jest to ważne dla tej historii, więc teraz o tym wspomnę - Homunkolos podpalił dom swojego Stwórcy, stając się tym samym żywą pochodnią. W oryginalnej wersji zemsta, choć okupiona krwią jej wykonawcy, udała się. W mojej wersji jest inaczej. Stwórca-prawie-Frankenstein przeżył. Cudem wydostał się z płonącego domu, kulejąc, kaszląc i łzawiąc. A oto, co ma do powiedzenia:

 

Monolog znad truchła domu

 

otaczam to wszystko

bezrozumnym wzrokiem

jeszcze czuć swąd

odchodzącego z wrzaskiem ogniska

który zmieszał się z wonią Ciebie

w tym jasnym żywym

 

nie miałeś zamiaru ginąć

ale i tak masz co chciałeś

już gwiezdny laur wieńczy Ci skronie

już jesteś na kwitnącej polanie

gdzie fałszujesz hymny

z chórem podobnych Tobie

 

stoję teraz nad truchłem domu

noc spowija mnie kirem

knebluje usta

on nie miał zamiaru ginąć -

syczy

 

w płucach

dogasają resztki Twojego krzyku

wiem że przeżre mi je do cna

nim nastanie świt

potem potoczy się w dół

przez wątrobę do żołądka

ale nie trafi do jelit

 

stoję nad truchłem

swojego niegdyś domu

ze śmiesznym spadkiem

po Tobie w trzewiach

opleciony przez ten durny refren

który powinno Ci się wyryć na grobie

 

ale cieszę się

bo to znaczy że wciąż żyję

choć na pogorzelisku prawdy

w odłamkach kryształów

i z niczym przed sobą

żyję

 

w przeciwieństwie do Ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...