Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dla jednych głupota

to cenny skarb, który strzegą

dla innych niemalże jak cnota

bowiem każdy głupiec im kolegą

 

która tylko im się tak podoba

jak miłość nie zna ona wieku

a dla lekarza jest jak choroba

lecz jeszcze nie ma na nią leku

 

nic tak poza tym tak nie oburza

jak głupi, który udaje mądrego

bo się w mądrości wciąż nurza

aby zrozumieć coś rozumnego

 

choćby jak groźna jest głupota

i jaki krótki ma czas wylęgania

bo nie tylko cierpi na nią idiota

gdy defekt mózgu jemu odsłania

 

dlatego choć ty nie bądź taki głupi

choć mądrości z tego wszystkiego

nikt nigdy za nic przecież nie kupi

albo bynajmniej nie udawaj głupiego

 

 

 

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

nic TAK poza tym TAK...  poza tym ciekawie 

 

Glupiego zgrywac to trzeba umiec 

zastygac w pozie lecz nie w zadumie

i nie miec w oczkach ni krzty przeblysku

o suchym pysku

 

Tak grac by ludzi rola przekonac

by polubili Rainmana postac

lub tez jak Ptaska pana Whartona

tlum bedzie kochac

 

Gorzej gdy wyjdzie z tego Maliniak

wtedy to predko trzeba powstrzymac

bo z tego wyjdzie jakis ambaras

TV wlaczone i zaraz zaraz... 

 

Dzieki za wene Macieju 

;D

 

 

 

 

 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...