Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Krogulec 

 

Krogulec to nie zwierzę, ni ptak, 
wie to każdy zgierzanin. 
To mych dziecięcych lat zieleń — las, 
tak jak lubię — mieszany.

 

Tu pierwszy raz zgubiłem drogę, 
tu pierwszy raz zbłąkałem,
by przez gęstwę dziką na słońcem 
zalaną zajść polanę. 

 

A gdy wiatr młode cisnął serce 
w miłości centryfugę, 
jak złodziej ukradłem w tym lesie 
najpierwszy pocałunek. 

 

Jest dla mnie jak kalejdoskop chwil —
tych minionych przeźroczy. 
Wystarczy mi tylko krok weń wnijść 
już pcha mi je przed oczy. 

 

Te wiosny, te burze majowe, 
latem pachnące runo, 
w pozłocie jesienne melodie, 
zaś zimą śnieżny sumiot. 

 

I dąb za lasem stary, gdzie dnia 
połysk na noc zachodzi,
gdzie pośród oparów z pól nie raz 
świecił blask naszych ogni. 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

krogulec to las? nie wiedziałam , wikipedia stanowi , że to ptak, chyba , że w  gwarze zgierzańskiej to mieszany las. Sumiot - tego określenia też nie znałam - mój język się wzbogacił. Używasz odważnie archaizmów i wcale nie rażą a nawet pasują do odległych wspomnień

pozdrawiam Kredens

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję. Tak, użycie archaizmów to pewien cel, który stawiam sobie, by te wychodzące z użycia wyrazy hmm ocalić od zapomnienia. No, a Krogulec to przynajmniej w Zgierzu las. Wikipedia rzeczywiście nic na ten temat nie wspomina. 

Pozdrawiam 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Czarku, wiersz jest pełen nastroju, lubię wspominki, lubię wiersze o ważnych miejscach, do których się zawsze wraca, realnie i we wspomnieniach.

Ale wyrównałabym rytm, bo trochę się łamie, a szkoda.

Poza tym nie ma w języku polskim słowa: "zbłąkałem". Można zabłąkać się albo zabłądzić czy zbłądzić, ale nie "zbłąkać".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Oxy. 

Przyznam, że nie dostrzegłem kłopotów z rytmiką. 

Co do 'zbłąkać' to jest to jeden z użytych tu przez mnie archaizmów. Nie dziwota więc, że budzi wątpliwości.

Z pozdrowieństwem 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Aha, masz rację, że jest taki archaizm. Ale w takim razie pozostaje sprawa czasownika zwrotnego.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W tym zdaniu Peel mówi o sobie, dlatego powinno być: zbłąkałem się. To zaburzy rytm, oczywiście, więc trzeba by poszukać innego zredagowania tej strofy.

A rytm łamie się troszeczkę i w innych miejscach. Ale nie obrażaj się za to na mnie. :)

Naprawdę podoba mi się Twój wiersz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, oczywiście, podobnie jak np. czasownik "uczesać" - można uczesać kogoś lub siebie (się).

W tym konkretnym zdaniu Peel pisze o sobie, dlatego powinno być: zbłąkałem się.

W języku staropolskim można było też zbłąkać kogoś (tzn. zmylić kogoś, wprowadzić w błąd) - była więc w użyciu także forma bez "się". Ale te formy co innego oznaczały.

Jest to napisane nawet w tym wyjaśnieniu, które sam zacytowałeś.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, ale w pierwszym punkcie jest bez partykuły. Trafiłem również na przekład Kruka Poe z użyciem 'zbłąkał' bez partykuły. Wiem, że 'się', aż się tam prosi, ale zostawię jak jest. Choć może to nieco kontrowersyjne, a może właśnie dlatego ;) 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Czarku, przeczytaj uważnie, co napisano w słowniku:

 

zbłąkać (...) - zbłąkiwać 1. przestarz. <<spowodować zabłądzenie, sprowadzić z właściwej drogi>>: Czy mię kiedy noc zbłąka (...)?
2. daw. <<zmylić kogo, wprowadzić w błąd>> (...)


zbłąkać się, zbłąkiwać się przestarz. <<zejść nieświadomie z właściwej drogi; błądząc pójść, pojechać w niewłaściwym kierunku; zabłądzić>>.

 

Bezwzględnie mam rację: zbłąkać można kogoś, ale jeśli mówisz o sobie (lub o kimś, że sam siebie zmylił), to zbłąkać się. Takie są reguły języka polskiego, wczoraj i dziś. I to akurat jest bezdyskusyjne.

Przepraszam za tę kategoryczność, ale to jest jasno napisane choćby w cytacie, który sam przytoczyłeś ze słownika. :)

 

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Istnieje jeszcze taka piosenka Edyty Bartosiewicz pt. Zbłąkany Anioł, książka o tym samym tytule. Ja naprawdę bardzo starannie dobieram słowa, a prawidła języka z wyjątkiem neologizmów, które również lubię pod warunkiem, że są zrozumiałe i z sensem są dla mnie bardzo istotne i raczej ich nie naginam. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski  uwielbiam Dworaka, bardzo, dziękuję Robert, że znalazłeś czas
    • @Moondog bardzo ujmujący wiersz. Przez postać poety moja interpretacja zahaczyła o gwiazdy.
    • @Annna2 zrobiłaś niesamowity klimat wraz z utworem czyta się go doskonale. Tak trochę nie mogę tego przeżyć bo pierwszy raz od lat nie udało mi się kupić biletu na konkurs na żaden etap. Choć mój faworyt zwyciężył nie byłem zadowolony bo 17 letnia Chinka skradła moje serce. Nie rozumiem decyzji sędziowskiej pomimo jego wirtuozerii, w grze jego nie było polskiego ducha polskiego dworu i polskiego kompozytora a wiersz bardzo inteligentny i na czasie!!! @tie-break obliczono że po upadku naszej cywilizacji zostanie warstwa na ziemi nie grubsza niż 1mm. O złomie nie było mowy.
    • @nieporadnik   Dobre; żyto żrą i na drzewo też wejdą.        
    • @Simon Tracy śmierć nie jest mi obca, już się z nią zapoznałem i często ma ludzkie oblicze. Ja ją wręcz zaplanowałem, tylko w momencie wchodzenia w jej objęcia silniejsze były oczy mojej mamy, które przebiły się przez śmierć. Poezja to było remedium na moje stany. Przez długi czas moi przyjaciele znając moje jesienne skłonności nękają mnie telefonami. Czy jeszcze o nich pamiętam tak pamiętam, czy jestem im wdzięczny nie wiem raz tak raz nie. Półtora roku temu ożeniłem się i chyba to był przełom, kiedy powiedziałem śmierci że musi jeszcze poczekać. Moja żona wie że ja śmierci się nie boję i każdego dnia upewnia się że nie chcę pójść w jej ramiona. Patrzy na mnie z taką miłością że mnie rozczula - w końcu mam dla kogo żyć. Znajomi pomogli mi wydać tomik moich destrukcyjnych wierszy. Nie były one szczególnie okrutne bo tych dla mnie najbardziej destrukcyjnych nie dałem a i tak powodowały w ludziach duże emocje wraz z ich odrzuceniem i nie czytaniem mojego piekła. Dla mnie jednak to jest dziennik, który czytam sobie gdy dopadają mnie czarne myśli i jest mi lepiej. Mój serdeczny przyjaciel twierdzi że ludźmi z grupą krwi 0Rh+ trzeba się specjalnie zajmować bo są bardziej samodestrukcyjni. I może coś w tym jest. A może to wszystko to tylko plotki. W każdym razie jest noc 3:35 a ja pomimo zmęczenia piszę wiersz i na chwilę oddaliłem się myślami i przypadkiem przeczytałem twój wiersz i wiem o czym piszesz a to już bardzo dużo. I wiedz że taka poezja też jest potrzebna tylko z gruntu odrzucana przez ludzi bo strach bo obawy o wywołanie wilka z lasu, a ci którzy czują tak samo się nie odezwą ale bardzo ją czują i bardzo im pomaga współistnienie w cierpieniu. Rozpisałem się bo wiersz mnie ujął pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...