Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czyż w dzień brzydki i ponury

mam wiązanki rzucać zatem?

Nielogiczne to i trudne,

wszak je łatwiej zebrać latem,

 

gdy w ogródkach pełno kwiecia,

a na polach w bród ziół, trucizn,

gdzież ja w zimę będę leciał?

Toż jak sztuczny kwiat bym rzucił.

:)

Wiersz ciekawy i faktycznie dość przykra sprawa np. w ciepły słoneczny poranek.

Mnie w taki poranek trafiło się kiedyś smakowite śniadanie nad pięknym jeziorem i...

rolnik się trafił też, rozrzucający obornik 40 metrów dalej. Pamiętam do dziś zapach, ale co jadłem już nie

Pozdrawiam.

Opublikowano

Sama prawda, Kredensie. Kiedy jest pięknie i człowiek jest pełen najlepszych uczuć (szczęścia, zachwytu, życzliwości dla wszystkich, miłości dla całego świata), a tu nagle ktoś go zrani - to boli okrutnie i rzeczywiście jest to gwałt na uczuciach.

Jeśli trzeba powiedzieć komuś coś przykrego, to trzeba umieć to zrobić tak, żeby jak najmniej go zranić.

Ale niektórzy wolą działać przeciwnie - tak, żeby właśnie jak najbardziej zabolało.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Łukasz Jurczyk Świetnie prowadzisz też narrację historyczną - Filip II narzucił greckim polis (oprócz Sparty) pokój, a one utraciły niezależność i muszą wędrować na Persje. A wszystko w ramach Związku  . Piękna poetyka przy tym . Pozdrawiam 
    • @Waldemar_Talar_Talar Twój wiersz ma charakter uniwersalny - brzmi jak opowieść, która świadczy o tym, że  przeszedłeś przez życiowe lekcje i wiesz o czym piszesz. Pozdrawiam. :)  
    • @FaLcorN W sumie to dobra filozofia - czasem trzeba po prostu płynąć i nie walczyć z każdą falą. Takie podejście czasem naprawdę ratuje zdrowie psychiczne. Jest tylko jedno ale - ale co, jeśli ta fala prowadzi prosto na skały? Czasem warto wiedzieć, dokąd płyniemy. :)))
    • @tie-break Nie w każdym moim wierszu muszę podawać konkretne przykłady. Bo każdy z osobna tworzy historię, która jest spójna. W każdym takim wierszu podmiotem jest tzw. "Legatus mortis", istota demoniczna która jeszcze jako człowiek była powołana jedynie do cierpienia a nie życia. Jest to byt uwięziony między światami ludzi a demonów. Posłaniec śmierci i jej wierny piewca. I u mnie nie jest tak że wszystko jest bez sensu. Sensem jest umysł i jego potęga. Poznanie prawd i dociekanie do nich nawet jeśli miałoby to skończyć się obłędem lub zagładą. Uczucia są zbędne, liche i kłamliwe. To potęga rozumu ma spełniać rolę wręcz omnipotencką. Celem jest pojęcie bezsensu istnienia w ludzkim wymiarze czasu.  A zarazem zachowanie trwania myśli po wieczność. To trochę jak w modernistycznym pojmowaniu "nadczłowieka", lecz nie w wyższości klasy inteligenckiej(choć to też jest ważne). U mnie "nadczłowiekiem" jest ten który wie, że wszystko jest prochem, próżnią zawładniętą przez fatum od którego nie ma ucieczki. Ten który umie urządzić się jednak w tej pustce i trwać w niej aż do smutnego końca. Mając nadzieję na życie wieczne w postaci nie cielesnej czy duchowej a tryumfie myśli.
    • @Mitylene Bardzo dziękuję! Przepiękny komentarz, jestem nim zachwycona. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...