Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jędrek w opałach - czyli spotkania z puentą ...


bronmus45

Rekomendowane odpowiedzi

~

Jędrek w kłopotach, trzeba to przyznać

- pod okiem siniec, na twarzy blizna ..

 

Pytam - kto, kiedy, za co cię pobił?

 

On odpowiada - sobie zaszkodził 

u żony, teściów, całej rodziny,

więc go pobili.

 

Żadnej nowiny tutaj nie wyznał

- tak często bywa.

 

A gęba Jędrka pobita, krzywa ..

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Spotkałem się z Jędrkiem pod koniec miesiąca

(oddech miał nieświeży, kwaśnym piwskiem trącał).

 

Pytam, co porabia - ogólnie - jak leci?

 

Stanął jakoś groźnie, prawie że naprzeciw

i ogłasza te swoje, znane już słabości

- że ma kaca, a jego obolałe kości

nie wystoją, gdy piwem ich nie podratuje.

 

Cóż było robić .. nie jestem mu wujem,

lecz dałem na dwa piwa (to całe pięć złotych)

 

- jak tylko Jędrka spotkam, zawsze ma kłopoty -

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

~~

Zobaczyłem Jędrka - o płot się opierał,

a deszcz padał rzęsisty ..

Pytam - jaka znów cholera

wygoniła cię z domu na taką pogodę?

 

Jędrek mi odpowiedział, że wyrządził szkodę

na honorze teściowej, którą nawyzywał

- wygoniła go z domu, no i tu się kiwa ..

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Zobaczyłem Jędrka, na ramieniu wędka

- a w ręku koszyk z wałówką.

Pytam, dokąd zmierza, odpowiedział szczerze

- potrzebna mu jest gotówka.

Jeśli złowi ryb wiele, na kotlety je zmiele

- te sprzeda na rynku we wtorek.

Piwa nakupuje, kumpli poczęstuje,

by wspólnie poprawić humorek.

Bo tak się żyć nie da, gdy w kieszeni bieda,

a inni full auta - wypasy.

On tylko od święta, odkąd to pamięta,

mógł zeżreć kawałek kiełbasy.

 

Pokiwałem głową nad ową tu mową

- a znam jego codzienne życie.

Nie będę mu wciskał, by pracę odzyskał

i nie tracił wciąż czasu na picie ..

~~

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

~

Odwiedziłem Jędrka po wyborczym wiecu

- właśnie ulotkami rozpalał on w piecu ..

 

Pytam, skąd nabrał tyle tych ulotek?

 

Dla tych, co rozdawali są przecież kłopotem,

a on chętnie przyjmował papier darowany

- no a dom jego piecem ogrzewany,

więc nie musi kupować gazet na rozpałkę.

 

W jego głosie też było słychać i przechwałkę,

że użytek lepszy z tej makulatury,

niż jakiś wyborca ma czytać te bzdury

i jeszcze uwierzy w owe obietnice ..

 

Uścisnąłem Jędrkowi z zadumą prawicę,

że niby prosty człowiek, a tak mądrze działa

- oby z tej jego pracy dobra rzecz się stała ..

~~

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy Jędrek winien mieć swój rozum ..

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

~~

Zobaczyłem Jędrka przed słupem ogłoszeń;
ręce obciążone - grzybów pełne kosze ..

Pytam, co chcesz znaleźć w tłumie kandydatów?


Jędrek odpowiada rezolutnie na to,
że większy pożytek byłby z ogłoszenia
kto skupuje grzyby. Ci tylko jelenia
chcą złapać, by głos oddał na nich.
Jego nie przekonują już te bzdety tanie ..

Edytowane przez bronmus45
kłopoty z umieszczeniem obrazków (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Jędrek rekonstrukcję w swym małżeństwie czyni

- za ruinę obecnego w jego to opinii

odpowiada teściowa oraz jej to córka;

czyli żona obecna. Ta domowa kurka

ciągle ciosała kołki na głowie Jędruli.

 

Więc Jędrek znalazł taką, która go przytuli,

nakarmi i napoi w miarę potrzeb ciała ..

 

Poruta na podwórzu stąd też niebywała,

bo jak to tak .. bez Jędrka w naszej kamienicy?

 

Spotkałem go i pytam - w której to dzielnicy

zamierza zamieszkiwać już po wyprowadzce?

 

Speszył się i powiedział - jest po pierwszej schadzce

z tą nową narzeczoną i nie wie, jak będzie ..

 

- czuję, że nasz Jędrula znowu w wielkim błędzie -

(na d...e usiądzie?)

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Spotkałem dziś Jędrka (w sobotnie południe)

- stanął mi naprzeciw, patrząc wprost obłudnie,

lecz to tylko chwila ..

 

By po tejże chwili zacząć się przymilać,

że jutro niedziela, więc kościół i taca,

a on chociażby wszystkie kieszenie wywracał,

nie znajdzie w nich nic, prócz paprochów wielu.

 

No więc - proszę sąsiada - właśnie w takim celu

mnie zatrzymał z nadzieją, że wspomogę datkiem

- on chce też dać na tacę, no i Bóg mu świadkiem,

że część tylko przeznaczy na zakup butelki.

 

.. trzymcie mnie wszyscy święci. Aż mi pękły szelki,

tak się nadąłem .. ze śmiechu czy złości

- a niech cię Jedrek wszelkie możliwe wciórności ..

.. masz tu dychę i spaaadaaaj - nie rób z siebie dziada ..

~~

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Niedzielny poranek i .. znowu Jędrula

- tym razem w zaułku dziewuchę przytulał -

Coś szepcze jej do ucha - ona chętnie słucha

- a Jędrek się stara .. gdzieś o bara bara -

 

Mam nadzieję, że do mnie nie zechce się wprosić,

uciekam więc przed siebie. Diabeł los mój nosi,

bo Jędrek za chwilę dzwoni telefonem.

 

Wie o tym, że samotnym, bo gdybym miał żonę,

to raczej by powstrzymał się od takiej gadki.

 

Na imię swoich bliskich, a więc Ojca, Matki

zaklina, bym użyczył swojego mieszkania,

a sam poszedł do kina. Ooo - znam tego drania

- musiałbym i barek wynieść do piwnicy.

 

Nakłamałem, że nie ma mnie w tej okolicy

i w ogóle daleko mi właśnie do domu ..

 

Lecz do kina poszedłem, aby po kryjomu

spędzić tych parę godzin, bez spotkania z onym

 

- ot, mój los już całkiem jest przepi......nym -

~~

Edytowane przez bronmus45
błąd .. (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Zobaczyłem Jędrka w poniedziałek (z rana)

- mina niezbyt tęga, twarz jakby wyprana ..

 

Pytam zatem - chłopie - czemuś jakiś taki?

 

Ochrypłym głosem gada, że uniknął draki,

bo uciekł przed żoną, a także teściami ..

Ktoś doniósł - że z dziewuchą - za tymi krzakami,

bawili się w doktora, czyli bara bara ..

 

Sąsiad - ale dość o tym - ty mi się postaraj

o jakieś lokum, chociaż na dni parę,

dopóki złość nie przejdzie, jego tutaj starej ..

 

Mam piwniczkę przytulną, niczym pokój w domu,

więc dałem mu klucz do niej (nie mówcie nikomu!!!)

~~

Edytowane przez bronmus45
spacje (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd. poprzedniej części:

Zobaczyłem Jędrka - z piwnicy wyglądał

- tej, którą mu użyczyłem. On wołając, żąda

aby mu dostarczyć piwa kilka flaszek ..

 

W końcu sobie tak rzekłem - nie dam dmuchać w kaszę

komuś, co miast dziękować za lokum do spania,

coraz to nowe zechce wnosić tu żądania ..

 

Podszedłem więc do niego i powiadam - bracie!!!

nie chcę cię tutaj widzieć - żona czeka w chacie,

a z nią razem teściowie. Chcą ci łomot sprawić

- mnie to już nie obchodzi, a nawet ciut bawi -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Jędrka spotkałem dziś na lotnisku

- obok szło psisko i niosło w pysku

wiadro wraz z mopem i resztką wody.

 

Jędrek pracuje dwa dni (od środy)

jako "glancfacet" przejścia dla pieszych.

A dziś już piątek, więc musi spieszyć

by do "łykendu" zdążyć z porządkiem.

 

Niełatwe Jędrka są tu początki

mozolnej pracy wśród tłumu gości ..

 

Znacznie mu lepiej było i prościej,

gdy przez lat wiele podpierał mury.

No, ale teraz nieco kultury

nabędzie pośród kolegów z pracy

 

- może mu żona wreszcie wybaczy ..?

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Spotkał dziś Jędrka zaszczyt nie lada

- dostał wiadomość, że chce z nim gadać

sam pan komendant policji w mieście.

 

Jędrek go widział kiedyś w areszcie,

gdy zatrzymano go po pijaku ..

 

Nieco się speszył, lecz w teścia fraku

wybrał się wreszcie na to spotkanie.

 

Po drodze wypił wino (to tanie)

i z owym chuchem przestąpił progi

(chociaż mu nieco chwiały się nogi)

do gabinetu szeryfa miasta.

 

Komendant poczuł i krzyknął - basta!!!

- zabrać mi tego stąd niewdzięcznika!!!

 

Z tej opowieści morał wynika,

że szeryf woli wina markowe

- tanie zbyt mocno idą mu w głowę ..

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~

Spotkałem dziś Jędrka - a ranek z przymrozkiem

- ten stał już w kolejce po piwo przed kioskiem ..

 

Zagaduję zatem, czy zimno mu nie jest?

 

Kac go grzeje od środka, więc piwem zaleje,

bo innego wyjścia nie widzi dla siebie ..

Ale .. ale - sąsiad - ja jestem w potrzebie,

więc kopsnij mi dych parę, to półela kupię

- nie będę wtedy sterczał przy tym oto słupie,

a pójdę do domu i łyknę z kulturą ..

 

- czmychnąłem więc czym prędzej obok w murze dziurą -

~~

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~
Zobaczyłem Jędrka, chciał wejść do "malucha"
- niedawno go kupił, teraz w zamek chuchał,
bo zamarzł (niestety) po przymrozku w nocy.
- wreszcie się udało!!! -
 
Podpiął akumulator owinięty w kocyk,
który z sobą przyniósł ze swojej piwnicy.
Sądził, że odpali - właśnie na to liczył,
bo chciał jechać na rynek, handlować zniczami
- w silniku załkało ..
... a po paru próbach zdechł też akumulator.
 
No cóż, pomogłem chłopu (podziękował za to)
- o.Tadzia maybachem podwiozłem na rynek ..
 
- myślę, żem się zasłużył przez dobry uczynek -
(takich u mnie mało)
~~
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spotkałem dziś Jędrka w samej koszuli

- przymrozek na dworze, a on się tuli

do sporej butelki, w połowie wypitej.

Co tam w niej masz Jędrek? .. Czyżby okowitę?

.. ano tak - sąsiedzie - zacny to jest trunek,

lecz wolę tutaj wypić, niż szukać spelunek,

gdzie zapewne znaleźliby się chętni na nią ..

Zostawiłem ich zatem - Jędrka ze swą "panią" ..

.

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...