Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak takie młode osóbki wzdychają za młodością, to czuję się jak Matuzalem.

Zastanawiam się nad celem umieszczenia tego wiersza w warsztacie. Bo dla mnie jest skończony.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie kupisz nie wygrasz

nie wróci za talent.

Czy jest coś lepszego? 

za darmo dostajesz


i nigdy nie wraca.

 

Kocie, Janku - wchodzi powtórka, tekst spisany na kolanie, spłynął w całości ale wers "nie wróci za talent" - źle brzmi, choć talent kluczowy  w przekazie. Potrzebny czasownik na 3 sylaby. 
 

Opublikowano

W sumie, jak pokazujesz palcem, to rzeczywiście lekkie bicie piany.

A coś się tego talenta uczepiła? Było tyle innych ciekawych pieniędzy miny, srerbrniki, talary, dolary. denary.drachmy, obole, szekele, darejki uncje trojańskie...

 

nie wygrasz nie kupisz

za żadną już miarę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak to można powiedzieć po czasie ;D

Bez szans ten wniosek wcześniej, że dziecko doceni dzieciństwo, młody wiek młody a średni swój stan skupienia. :D
Ale dzięki za czytanie. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie do końca się z tym zgodzę. W każdym razie ja doceniałam moje dzieciństwo i jego nieodparte uroki już za dziecka, młodość też - w całej pełni i krasie, doceniam wiek średni - jego mądrość, szaleństwo i prawa, zaczynam doceniać starość i jej przywileje, bo ku niej się skłaniam (dopiero).

Ale wiersz fajny, podoba mi się.

Chociaż to powtórzenie faktycznie można zmienić na coś ciekawszego.

Opublikowano

Beta_b

ten wiersz, to oczywistość, ale to nie żadna przywara,

bo wszystkie wiersze o miłości to też oczywistości.

 

Natomiast ja - podkreślam ja - wyrzuciłbym słowo "młodość" powtarzające się w  wierszu aż 2 razy

tytuł i pierwszy wers.

W tytule wstawiłbym jakąś piękną metaforę młodości.

 

Pierwsza strofa byłaby wtedy tak:

 

Bezczelna

z bukietem zapachów

upaja uwodzi

i nie ma umiaru.

 

Ale, tak jak wyżej napisałem, to moje widzenie świata :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiktorze,

starałam się zachować 6 sylab w wersach. Mam problem z tytułami, bo pierwotnie to była "Rymowanka o młodości" (z racji, że jak się rymuje, to tak może być :D). Ma to swój urok, lecz nie klasę ;) Jestem otwarta na tytuł. Tekst to drobiazg, oczywisty a poczuty. 
Dziękuję, bb

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Oj Marek, w tej grze pozorów wspaniałych i początkowych, to nie zawsze tak wiadomo, że trafiłeś na panią kłótliwość. I pana kłótliwość dla równowagi również. I nie od razu masz świadomość, że jesteś jak ta kosa co natrafiła na kamień :) Faktem jest też że niniejszym istotnie nieco teoretyzuję...
    • @MigrenaBardzo dziękuję!  Dziękuję za ten piękny odczyt wiersza. Fascynuje mnie, jak opisałeś to jako "stabilizację psychiczną" - to trafne określenie tego, co czujemy w tych porannych momentach. :) Jesteś niezawodny!  @ChristineBardzo dziękuję! Też pokochałam nauki ścisłe i daję tego dowód w swojej pisaninie. :) @tie-breakBardzo dziękuję za tak świetny i trafny komentarz! :)  @huzarc@iwonaromaSerdecznie dziękuję! 
    • androidy na ulicach androidy w domach androidy w glowach , brak ducha brak wiary , moze juz cala ludzkosc przegrana . czlowiek + przyroda ? nie ma tego w programie , jest tylko ekonomia i waluta i chow klatkowy . a kosciol zamiast byc pomoca  to sami wiecie jak jest . zaraz 41 i czuje sie jak ostatni z gatunku zagrozony wyginieciem . 
    • W mig w ośmiu stół otoczyli W dół, jak jeden mąż, patrzyli ,,Szanowny doktorze! To ten martwy?" Lecz doktor już był gotów i zwarty. Zignorował swych uczniów pytania I się zabrał do ciała martwego oglądania: Wpierw wyciąga upiorne instrumenty I nic go nie powstrzyma - taki zawzięty! Skalpel w dłoni trzyma, a dłoń ma niemałą Upuszcza i rękę już rozcina klingą całą Wtem więzadła i nerwy się ukazują I uczniowie, nieprzygotowani, naraz padają. Dwóch zemdlało, pięciu zostało Mówi doktor: ,,Stójcie! Jako się stało!" Ślinę przełknęli adepci sztuki medycznej A on bierze do ręki narzędzie nożyce. Chwycił i skórę z ręki lewej ściąga Kolejny jak truposz na polu pada Doktor ni się wzdrygnął, iskra mu w oku płonie I tylko gniew na uczniów z gardzieli zionie. ,,Idioci!" - woła profesor bez nadziei, ,,Cóżeście przez tyle lat na uczelni robili?" Potem się opanuje i nerw uczniom pokazuje A kolejny, zemdlony, we własne wymiociny się pakuje. Nieboszczyk leży jak leżał i doktor prawie nic nie powiedział Lecz zaczyna lekcję: ,,Oto nerw moi drodzy", kolejny zemdlał... Dwóch zostało i po sobie nic poznawać nie dają Lecz jak patrzą, to się czasem na trupie wzdrygają. Kiedy lekcję skończył, pan doktor zacny, Uznał, że wysiłek jego jest marny, Bo dwóch zostało do końca, A jeden nie pojął nic z truposza. Tak tylko dodam: wiersz jest mój, ale przekopiowany z innego portalu. Kiedyś go zamieściłem, a teraz wrzucam tutaj, bo widzę, że większa aktywność :)
    • zamiotłem pod dywan miłość,  pragnienie i ten brakujący kawałek szczęścia, sprawiłby, że było by pełne.    jest blisko, obok i mogę patrzeć jak nikt inny nie wie,  co tam jest.   troszczyć się by nikt nie zalał kawą,  bo odkryje i nie daj Boże,  posprząta.   pilnować, by zdejmowali buty i nie wchodzili z nimi  do tego świata.    to ziemia która jest płaska,  nie realna,  największa teoria spiskowa naszych dziejów,    a jednak z góry świeci na nią księżyc.  Nasz ten sam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...