Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Po pifku i przespanej nocy, albo odwrotnie, wiersz wygląda przyzwoicie :))))))))))))))))))))

Ale tutaj bym się schylił by może dopieścić.Wydaje mi się, że zamiast rozpalił - napisać rozpala, to taki niewielki drobiazg, a żeby uciec od spalił - rozpalił może spopielił?

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ostatni wers czwartej i pierwszy piątej

 

rozpala ogień pod rychłą zgubą

 

spopielił wszystko, co uwierało,

 

chociaż dalej są czasowniki w czasie przeszłym - spojrzał i nabrał, to jednak nie na miejscu to rozpala.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się podoba Marysiu. Rozumiem, że PL spuszcza nogę z gazu a zakręt się toczy siłą rozpędu. Żal i pustka zasnęła, bo to czas na działanie, ale jeszcze może zasmędzić, gdy PL się upora z krojeniem nowego kuponu (materiału na sukienkę). 

Tyle zmian nie pstryka się palcem, ale może to projekcja. Z racji że się specjalizuję w zakrętach, rymowanka tuż po. Nie żebym się wciskała z rymami, ale dzieliła doświadczeniem. Bez ciśnienia. 

 

Za zakrętem przyjmij proszę
dar pokory
taki bonus w prostej drodze
oświecenia.

Łuk brać możesz jak rajdowiec
po zewnętrznej
lecz pamiętaj o ryzyku
zapomnienia.

Jeśli przyjąć że ta jazda
to jest droga
łapiesz punkty jak nauki
do wygrania.

Aż zabłyśnie w twojej głowie
myśl zbawienna
że nie wyścig a możliwość
doświadczania

w życiu sztuką jest bezcenną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To czas na pogodzenie się z sytuacją, zaakceptowanie jej, nie podawanie się, nie czas na rozpaczanie, a raczej zebranie sił na dalszą drogę. Myślę, że mnie doskonale rozumiesz. Za rymowankę dziękuję. Nikomu nie życzę takich doświadczeń, które nazywasz sztuką bezcenną, ale niestety one same (doświadczenia) nie przychodzą - tworzą je inni ludzie. I koło się zazębia.

Z obserwacji wiem, że niektórzy zakrętów życiowych nie wytrzymują, poddają się i to jest smutne. Wiersz napisałam z myślą o nich.

Cieszę się bardzo Beatko, że zatrzymałaś się nad tematem.

:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ja akurat nie piszę fantastyki, nawet bym nie potrafił. Nie mam zresztą takiej potrzeby. Tylko o tym co sam przeżyłem materialnie lub duchowo lub bliskie mi osoby doświadczyły.
    • gdybym potrafił jak nie potrafię skraść letnim brzaskom ptasie szczebioty z kredką do oczu zielonych barwień i flakonikiem woni lipcowych   a nocom w pełni tym lunatyczkom co nad dachami wśród snów się snują by blaskiem sierpnia móc się zachłysnąć uszczknąć co nieco na jesień burą   to rozmazanym dniom listopada gdy już nadejdą spłakane szare mógłbym makijaż słońcem nakładać z tych wykradzionych tak płochych marzeń   i porwać ciebie w mój świat w błękicie byś była kwiatem a ja motylem i razem z tobą nim się zachwycić lecz wyobraźni czy masz na tyle
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Kocha nie kocha lubi szanuje wróżba witkami los dwojga splata spadają listki snując fabułę płacząca wierzba zna przyszłe lata   Co komu jeszcze w gwiazdach pisane nim czas wysypie treść z piaskownicy na świat szeroki i pełen wrażeń między słowami naszej ulicy   Mała ławeczka pod jarzębinką korale drobną rączką zakryte odgadnij liczbę jeden do czterech odbierz całuski i baw się życiem       Na naszym podwórku wróżono z witek wierzby płaczącej, odrywając kolejne listki wraz z naprzemiennie wyliczanymi słowami z pierwszego wersu. Ostatni był wyrocznią. Na ławeczce pod jarzębinką zwyczajowo gromadziły się nieco starsze dzieci. Stare drzewo, pamiętające wiele pokoleń, rosło pod sporym kątem, tak że opadające gałęzie tworzyły coś w rodzaju domku chroniącego przed mniejszym deszczem lub letnim upałem. Zabawa nazywała się kotki(wierzbowe), lecz u nas ich rolę pełniły czerwone koraliki wiszące nad rozmarzonymi głowami. Dziewczynka ukrywała w dłoni sekretną ich liczbę, od jednego do czterech, a zadaniem chłopca było jej odgadnięcie. Gdy mu się to udało miał prawo odebrać całuska.  
    • @aff no widzisz nie jest tak źle ze starym kredensem  Pozdrawiam Kredens nie taki znowu stary
    • @aff Dziś chyba jaśniejszą mam "głowę"  Tytuł z treścią związałam w jedną drogę ...

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...