Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Płynąć


Rekomendowane odpowiedzi

        staję czasem nad wodami dni

        by odgadnąć nurt i to jak płynąć w nim...

 

ile w płucach żagli tak dąć

penetrować wolności fale

niczym galerą wiosłami dwóch rąk

ku lądom szczęśliwym, wyczekiwanym

 

dotrzeć tam po smak kokosa

szmatą toń nakarmić, żyć!

aż nasycenie wybuchnie nudą

i nowym pragnieniem - innych chwil

 

dryfować jakby od niechcenia?

posłusznie, wodzona kursem fal

miotana powiewem przeznaczenia

czy to ja płynę czy to tylko mój wrak?

 

ująć w dłonie ster, dostojnie

ku słodko-słonym prądom mórz i rzek

mądrze łapać wiatr, co mną gwiżdże

tu celem droga - po horyzontu kres

 

    płynąć - kapitanem być na okręcie

    a zarazem planktonem pośród raf

    nie bez znaczenia jak to przeżyję

    wypływając wpływam - na świat


 

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mam nadzieję, że żyć to od życia i nie będzie karmiona :))))))

 

Co prawda nie jestem zawodowym poprawiaczem, ale tak na gorąco w trakcie czytania :

starą szmatą toń nakarmić, żyć

 

ująć?

 

tutaj przeładowałaś wers i raczej wydaje mi się, że jakieś prądy peelkę tutaj niosą

w słodkosłonych prądach mórz i rzek - łagodzi rytmikę ale mówi nieco inaczej już niestety

Tutaj nie potrafię pojąć co to ma znaczyć , mną miotać tak, mną gwizdać - nie kupię tego nawet za pół ceny i kwartalną zniżkę na komunikację miejską w Koszalinie

I jeszcze w paru miejscach gnie się rytmika.

Przesłanie jest czytelne i tutaj nie widzę powodu aby się nad nim rozpisywać - powiem tylko, że wporzo.

No i pochwalę za rymy - to jest najlepsze - więc tylko popracować nad rytmiką aby nadać wierszowi niewymuszoną lekkość.

Aha, a ostatnia część wygląda jak pisana w innym już strumieniu. Mocno odstaje Jeśli będziesz się chciała pobawić w piłowanie doklejanie i takie tam - nie przekraczaj 9 zgłosek i jeśli będziesz pilnowała akcentu na 4 zgłosce to bez znaczenia czy jest ich tam 8 czy 9 pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS.

I seducho dostałaś za rymy - bardzo przyzwoite, szczególnie dla kogoś kto z reguły popełnia białasy. Jak białasy zaczynają rymować, to wychodzi częstochowsko-gramatycznie a-a, b-b. A Ty jesteś chlubnym wyjątkiem od tej niechlubnej reguły :)))))))))))))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ha! No i pięknie z tym życiem, pięknie, prawie wybuchnęłam śmiechem. Jakby trafiło na serwujących nam dyslektykopoe (ja im to wybaczam, żeby nie było), co by i może żyć z rzycią pomieszali, to byłaby zagadka. Ale i tak ucieszyła mnie ta obrazowa fantazja:)

 

Wiersz świeży, dwudniowy, ta ostatnia podsumowująca zwrota przekształcana w treści najbardziej, więc dobrze wyczułeś inne flow. 

Pomyślę nad tymi propozycjami. Ująć - brzmi fajniej, żyć po przecinku też ok, zabija skojarzenie:P 

Prądy mnie nie gryzą jakoś, no nie wiem...

 

Gwiżdżący mną wiatr - wykombinowałam, a może i przekombinowałam, takie trochę trójznaczenie. Pierwsze wiadomo- wiatr w żagle, kierunek, drugie - gwizd jako odgłos wiatru, trzecie - wygwizdywanie, szydzenie, np. gdy ma się kogoś za nic. Więc ten wiatr gwiżdże sobie jak chce, a ja, mimo jego obojętności czy ironii (losu), muszę jakoś się dostosować, wykorzystać lub opuścić żagle. Hmm więc nie wiem, chyba tak bym wolała to zostawić.

 

Dalej- kurczę, ja z tym liczeniem to nie czuję czaczy i nie mam do tego serca, przyznaję się, że nawet nie próbuję, póki co. Ale zapewne warto, dla dobra wiersza.

 

Więc jak już pisałam wcześniej, nie odczułam tego jako lincz, tylko uwagi i pomoc. Dziękuję za poświęcony czas i miły PeeS. Może to stąd, że jestem białasem od ok 7 lat, ale w sumie dopiero od 3 w miarę systematycznie, ale za to czarnuszką od 14-tu (czyli pisanie tekstów/nagrywanie w pewnej konwencji) i zdążyłam swoje częstochowy wyrobić i z nich powyrastać - także jakotaką świadomość mam. Choć pewno jakiś 'czesiek' jeszcze się zdarzy:) Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to się cieszam, że nie ma w Tobie żądzy mordu i zdzierania skóry z kota. Nikt nie lubi obojętnych albo negatywnych komentarzy. Jak ktoś chce tylko słodzenia, to może niech idzie na beja. A jeśli chodzi o dopaminę, która wydziela się jako nagroda, gdy podżeramy sobie coś słodkiego, to o wiele bardziej dietetycznym i nie tak tucząsym sposobem na uwolnienie tej substancji w mózgu jest pocałunek :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakoś po swojemu:

 

ile w płucach starczy  sił - dąć

chwytając wolności fale

jak galerą wiosłami rąk

osiągnąć oczekiwane

 

przyzwyczajeniem  karmić toń

dotrzeć  tam po smak kokosa

i szukać  nowych miejsc skąd

wszystko jest w zasięgu oka

 

itd...

 

Pozdrawiam

 

ps uprasza się nie dawanie serduszek bo kot będzie zazdrościł

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiesz, Kocie, jakbyś napisał, że cały wiersz to coś tam z tym biletem, do tego podając mniejsze miasto niż Koszalin, to wtedy zapewne poczułabym smutek i jakieś tortury by przyszły na myśl - np. jedna z moich kocic uwielbia 'prosić' o surowe mięsko, gdy je kroję, więc bym nie dała i tyle:P 

Ale też bym to jakoś przeżyła, bo wiersz sam w sobie nie jest jakimś ewenementem, do tego o dość oblatanej metaforyce, aczkolwiek iskra, która go wskrzesiła, świeciła żarliwie i była w tym głębia oceanu, oj była... Ale jak często bywa - wyszło jak wyszło,a błysk pozostał nieuchwytny. 

Lubię jedno i drugie, w kwestii dopaminy, ale coś ostatnio ta bardziej kaloryczna opcja mnie prześladuje...

 

A, i skorzystałam z Twojego 'ująć' i  z tą szmatą poprzestawiałam jakoś, ale coś tam i tak utyka. Pzdr

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam. Z Twojej wersji-inwersji, pierwsza zwrota ok, zgodna z zamysłem, druga już ciut zmienia na koniec, ale podoba mi się to przyzwyczajenie. Bo te stare szmaty, to stare żagle, dotychczasowe życie, przedmioty, więc i przyzwyczajenia. Ale zostawiam w swojej bardziej rozbudowanej wersji, może kiedyś uda mi się jeszcze dopieścić rytm itp itd, dziś chyba jeszcze nie umiem. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, w kwestii serduszka, to wolę wierzyć, że skoro już jest, to zasłużenie, że coś tam się spodobało:) Nie wiem czy zaczynam, ale zauważyłam, że jak próbuję zmienić swoje starsze wiersze, bo się okazuje, że są poćwiartowaną prozą, to idzie w rym. Osobiście najbardziej lubię białe wiersze, które mimo braku ewidentych rymów, mają swoistą melodię. Albo te rymowane, ale w których rym jest ledwo wyczuwalną mgiełką:) A co mi będzie wychodzić, czas pokaże, wszak ten wiersz miał też być biały. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To drugie co prawda przez "rz". Ale słuchacz tego nie wyłowi. :))))))))))))))))

A co do wiersza, nie jest to jakaś mocno przerysowana kalka. Ostatecznie, życie przed nami stawia podobne wyzwania bez względu na epokę. Zmieniają się głównie gadżety, przy pomocy których próbujemy sprostać tym wyzwaniom.

Nie dać mięska kocicy? Ooo... Kocice to najsłodsze stworzenia pod słońcem. kiedy wracałem z pracy po całej nocy na nogach, to moja kładła się tam, gdzie najwięcej bolało. A jak miałem półpasiec to ona wygrzewała i wymruczywała chore miejsca zanim jeszcze pojawiły się krostki i bóle.  A struna bólu szła od lewego sutka do łopatki, prosto przez serce. Nie do opisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok, to fajnie, że chociażby Ty nie odniosłeś takiego wrażenia, bo przecież ile można o tych żaglach, falach, wiatrach. Ale cóż, to wciąż silna i aktualna metafora życia.

 

Daję mięsko, daję, ale ona by i całego fileta zjadła! tak mniemam. Heh właśnie wskoczyła na stolik i poczęstowała się niezjedzoną przez córkę wątróbką;) 

Oj, moje nie chcą mi tak same z siebie wejść na plecki, widocznie jeszcze za mało bolą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się wiersz, a co do uwag - właściwie Kot już wszystko za mnie załatwił i nie mam nic do dodania. :)

Może tylko tyle, że aby zachować rytm, wcale nie trzeba liczyć sylab, nic z tych rzeczy. Kiedy słuchasz rytmicznej muzyki albo tańczysz, to liczysz nuty?...

Rytm się czuje. A najlepiej przeczytać wiersz na głos i zobaczyć, gdzie coś zgrzyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...