Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

mi jest dobrze tu gdzie jestem

gdzie witam kolejny dzień

który coś tam przyniesie

może uśmiech może łzy

 

dla mnie to ważne miejsce

tu znajomy dotyka wiatr

krzywo patrzy wróg

przyjaciel podaje dłoń

 

tu jest mi bardzo dobrze

ale czasem pragnę być

tam gdzie mnie nie było

doświadczyć tego co tam jest

 

poczuć bliskość gwiazd

móc dotknąć kolorów tęczy

a potem powrócić na ziemię

napisać wiersz o tym gdzie

 

tak naprawde najpiękniej 

czy tam skąd wróciłem

czy tu gdzie na co dzień

przechadza się mój cień

 

 

 

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

dobrze mi tu gdzie jestem

gdzie witam kolejny dzień

bo zawsze coś przyniesie

to uśmiech to ostry cierń

 

dla mnie to ważne miejsce

tu czuję znajomy wiatr

wróg patrzy krzywo z sercem

przyjaciel wita jak brat

 

nie gniewaj się Waldku za to grzebanie w Twoim tekście, ale ładny ten Twój wiersz i nie mogłem się powstrzymać.

I tak sobie myślę, że jeszcze nie jest gotowy a szkoda by było go tak zostawić, bo niesie naprawdę mądry przekaz.

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez jan_komułzykant (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tu gdzie jestem i jest mi dobrze - to właśnie tak na prawdę jest nasza ojczyzna. To jest pierwszy obraz Polski.

I przychylę się do tego, na co nieśmiało przede mną zwrócił uwagę Jan_ko, że początek

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

brzmi szorstko, jest mocno chropawy.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i dziękuję że byłeś.

                                                                                                                                                             Pozd.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  proszę bardzo szperaj  i szukaj coś dla siebie - dzięki że byłeś.

                                                                                                                                                                        Pozd.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - pomyślę co z tym fantem zrobić -  nie było moim zamiarem rymować -  wybacz ale chyba na razie zostawię

Dziękuję   że czytasz.

                                                                                                                                              Pozd.

                                        .

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  no widzisz Kocie tak wyszło -  ale za podszepty wielkie dzięki.

                                                                                                                                                                             Trzymaj się nie poddawaj w wiadomej sprawie

Opublikowano

Waldemarze, ładny wiersz. Myślę, że chodzi tu o ciekawość nieba i zaświatów, ale Peel chciałby je tylko zwiedzić - i móc wrócić tutaj, do swojego ziemskiego życia.

To jest bardzo bliskie moim uczuciom. Dlatego właśnie nie wierzę w żaden raj i nie mogę wierzyć w szczęśliwe, wieczne życie - dlatego, że jest mi dobrze tutaj, bo kocham TO życie - tu, w świecie materialnym - a z raju nie ma powrotu, jest więzieniem, podobnie jak świat niematerialny i wieczny. Nie może być szczęścia tam, skąd nie da się powrócić do wszystkiego, co ukochałam tutaj i czym tutaj byłam.

 

Co do formy wiersza - Jan_Komułzykant dobrze Ci podpowiada, Waldku. Ja też tak uważam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuje za dłuższe zatrzymaniem się przy wierszu - Janka i twoje uwagi biorę na serio.

                                                                                                                                                                        Udanego popołudnia zyczę 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to się ucieszyłem z tego podobania - dziękuje Bolesławie za otuchę.

                                                                                                                                                                       Spokoju i ciepełka zyczę

                             

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław Ech, pamiętam taką zimę... W wietrze i deszczu, który padał na brudne płachty śniegu, jedyne co widzieliśmy to swoje przyklejone do siebie oczy. Dzięki za przywołanie wspomnień.
    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą. @KOBIETA No, różne są opcje. Wiemy, że mamy narzędzia psychometryczne do mierzenia poziomu psychotyczności - solidnie zweryfikowane testy (Eysenck, Minnesota Inventory). Są testy dotyczące kreatywności - pewnie korelują z tymi mierzącymi psychotyczność. I też wypełnianie luk poznawczych własną treścią - w porządku - wszyscy to robimy na codzień funkcjonując w świecie bez pełnych danych. Niebezpieczeństwo jest tylko takie, że treści własne zaczną przeważać nad danymi.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...