Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

jak imię Marta 
lubi zatracać siebie bez pamięci 
w pamięci kochanych 
czytać wiersze 
i rozmowy z różą o pogodzie 

schowałam kilka sekretów w szafie pod bielizną 
niczym plik banknotów uciułanych na niepewną godzinę 


kiedy smutni przyjdą i ostatni oddech czernią zakryją 
(nie)mów nikomu przyjacielu 
z lęku i tęsknot 
jestem

Edytowane przez the seckret (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj 

Zdradzilas sie gdzie schowalas te leprze kawalki 

Napadne cie w nocy i no wiesz..........)

Obedre z tego co chcesz

 

a tak mysle ze juz dalas sie obedrzec

z tego wiersza

jest piekny:)

Zdrowia zycze

 

A na koncowce

jaka tam czern

to tylko przejscie 

choc waskie 

ale przejscie

i tylko zycie w milosci

moze je rozszezyc.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy o to jest super  Jak bym się wraz z bohaterem w przedsionku piekła znalazła  Skąd u Ciebie taka fascynacja mrokiem? 
    • @violetta Żeby to jeszcze w życiu była taka sielanka.
    • „Musimy zdecydować, kto w naszym domu Nosi spodnie – ja, od poniedziałku do piątku, Ty w soboty kręcisz się w spódnicy, A w niedzielę możesz ganiać sobie w slipach.   Zrozumiano? kto jest przeciw? kto się wstrzymał? Nie widzę – grafik już szykuję szminką na lustrze.” Szast! tabelki już gotowe, a w nich same wykrzykniki. „Zabawimy się, słodziutki, w malowane cielę.”   Poniedziałek – budzi mnie czyjeś chrapanie, Burczenie w trzewiach jak u słonia. O, Ewka, zwlekając się z wyra, bąka puściła I szura w dziurawych kapciach do łazienki.   Drzwi nawet nie zamknie i klnie do lustra. Po sutym śniadaniu, beknięciem zakończonym, Ruszyła w moich spodniach odprasowanych Do stoczni budować statki dalekomorskie.   Wtorek – dostałem z liścia z półobrotu Za nieumyte gary i zupę przesoloną, Kurz na półkach i śmieci niewyniesione. A na dokładkę w koszu do prania wylądowałem.   Środa – jestem na OIOM-ie, nic nie pamiętam, Pewnie wałek do ciasta poszedł w ruch. Widzę ciemność, oczy zapuchnięte, Kaszką manną karmiony proszę o dokładkę.   Czwartek – do domu wracam po ciemku W szpitalnym wdzianku i podkulonym ogonem. Drzwi nie zaryglowane, pewnie pułapka. Hyc, cichutko – i w wannie znajduję schronienie.   Piątek – dzień szczęśliwy, pani domu po wypłacie Padła na wersalkę ululana – co za spokój! W końcu przed telewizorem plazmowym Mogę podrapać się i poklepać po brzuchu.   Sobota – dzień imprezowy, koleżanki się zleciały Na miotłach, kankana tańczę na stole Przy dzikich piskach i chichotach widowni. Skaczę jak głupi pod sufit w nadziei na brawa.   Niedziela – mamusia na obiad się zapowiada. Ewunia fartuszek zakłada w kwiatuszki, Tłuc będzie nie mnie, lecz schabowego. „Mężu, skarbeńku, czy podać ci drugie piwo?”
    • @Waldemar_Talar_Talar podpisuję sie pod tym wierszem. Jest jeszcze kilka takich tytułów, które nigdy nie będą niemodne i zawsze, niezmiennie warte przeczytania. Ja ostatnio czytam Lalkę po wielu latach wróciłam do tej książki. Takie powroty to coś wspaniałego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Pozdrawiam serdecznie! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...