-
Postów
21 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez the seckret
-
Jak można
the seckret odpowiedział(a) na Krzysica-czarno na białym utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
można niestety -
człowiek umiera a za nim następny i kolejny jak koralik za kamykiem każdy niepowtarzalny jak życie
-
nadal gubi ludzi nie wiesz co to znaczy stać w deszczu kiedy na wyciągnięcie dłoni ani jednej parasolki przyjaźń przereklamowane słowo nie wszystkie błyskotki i neony to tęcze po burzy nie sięga po niebo i wcale nie musi stać jak na szpilkach wypuszcza z dłoni młodość w kolorze blue szach mat pianino gra fałszywe tony czas już przymknąć oko na zgrzyty zegarów liczy się tylko cisza tu i teraz i czułość spojrzeń do pary
-
Dziękuję za komentarze .
-
Wysłany: Wczoraj 23:22 z piasku jestem słyszysz przesypuję krew kiedy kolejny dzień wynurza słoneczne kręgi z morza w głębi człowiek płacze jak kamień sumienie zostawia ślad istnienia samotność lgnie do miłości kruszy rzeźbę płomienia na amen
-
nie prowadzi przez wspomnienia niczym dzika ścieżka porosła piołunem deszczem mięty i majeranków srebrem do domu kiedy w snach przestawia szklanki w kredensie mruczy pod nosem pijane różance Marta wstrzymuje oddech szuka wody która złagodzi słony smak dzieciństwa
-
Dziękuję za zajrzenie na mój profil i za chyba zbyt pochlebną ocenę.
-
w snach przychodzi trzeźwy nadal chowam buty by nie odszedł chwiejnym krokiem z dzieciństwa
-
jak imię Marta lubi zatracać siebie bez pamięci w pamięci kochanych czytać wiersze i rozmowy z różą o pogodzie schowałam kilka sekretów w szafie pod bielizną niczym plik banknotów uciułanych na niepewną godzinę kiedy smutni przyjdą i ostatni oddech czernią zakryją (nie)mów nikomu przyjacielu z lęku i tęsknot jestem
-
guziczek i bluzka ciału to para bliska i nagle panika w szafie czerwona koszulka z zazdrości szary golf za gardło ściska
-
poprawiam po przeczytaniu
-
ja znajduję złamane grosiki jak psi urok na swoje (nie) szczęście zamieniłam suwak błyskawiczny na maleńkie guziczki myślałam po nitce do sedna a on nadal jest jak pętelka Sorry tak mnie natchnęło przeczytaniu Marcinie twojego tekstu