Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zieleń wszechwładna obejmuje gałąź

listowia ze słońcem

słońca z firmamentem

całodzianie tkanego

ze zwykłego lazuru

i rozwoju kłębiastych obłoków

 

Morze czy Pogórze -

pejzaż obojętny

                         najważniejszy drzewostan

 

Lip trochę grabów i żylastych sosen

eleganckich wiązów z samotnikiem dębem

z pstrokacizną klombu. Ze szpalerem rozczochranych

cienkopiennych klonów i z bukiem

nieszczególnego koloru -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Gdy przez lejek z kobaltu

zieleń cieniowana soczyście

tężejącym ścieka chlorofilem

Opublikowano (edytowane)

Ładne.

Przypomina mi znany wierz L. Staffa pt. "Wysokie drzewa":

 

O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,

W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,

Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,

Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.

 

Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,

W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,

Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu

Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.

 

Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza

I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,

Z których widmami rośnie wyzwolona dusza...

O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Och, jasne, że tak! Zgadza się! W dodatku wiem o tym od dzieciństwa! :)))

Nie rozumiem, dlaczego napisałam, że Tuwima... Już poprawiam.

Kiedy człowiek jest zmęczony albo śpiący, to naprawdę robi przedziwne rzeczy.

Dziękuję za zwrócenie uwagi! :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...