Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Barwą poorane pola

 

i zroszone mgłą

Szachownicą złotopola

Iskrzą się i mżą

 

Płyną na wskroś przedumane

Szafirowe skry

Wdzięcznie śmieją się nad ranem

Tobą słone łzy

 

Listopadem słońce wpada

Do mej duszy mdłej

I podążam twoim śladem

Diabli wiedzą gdzie

 

Także diabli wiedzą po co

Słońcu skradłaś tło

Stąpasz nago nogą bosą

W mego życia dno

 

Wszak orlicą wzbijasz niebios

Lazurowy hymn

I spoglądasz złotem w srebro

Tego wiersza rym

 

A utkałem cię niebogą

W mrzonce bajki swej

I ziściłaś łan nad drogą

Złotolistnym tchem

 

Tłum zalewa me ognisko

I chichoczą sny

Tak daleko jesteś blisko

Deszczem perlą mgły

 

Na zachodzie moich pragnień

Kroplą się i lśnią

Łzy gaszące tlące żagwie

Obumarłą skrą

 

I wieczory już nie łudzą

Barwami z przed lat

Może kiedyś się obudzą

Wiosny z poza krat

 

Może tobą zamigocę

Jawą i we śnie

Tylko diabli wiedza po co

Tylko diabli wiedzą gdzie.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zbyt długie rękawy czasem przeszkadzają jak nazwy miast których nie znam zaczekam pod zielonym bzem na dojrzewanie   dobrze że spojrzenia  nie pytają o twarz   gdybym przypadkiem zmądrzał przypomnij mi dlaczego noszę za duże buty i obiad zostawiam na jutro   przed progiem pasowało wszystko nawet las za drzwiami
    • Przez lata trudnił się lichwą Z oszustwem grubym – na przemian Trzy działki sobie przywłaszczył (W końcu bogactwem jest ziemia)   Hejterem bywał na co dzień, Oszczercą od święta – bywał, Rankiem wyśmiewał się z rudych, Wieczorem obrażał siwych.   Za stos dolarów kradzionych Lub przywłaszczonych po prostu Trzy działki kupił z łatwością (Bez trawy, chabrów i ostów).   Raz na partyjnym zebraniu Wpadł pod stół – po wódki szklance, Rasz zaś – małżonkę sołtysa Podstępnie zwabił na tańce.   Tak żył ten karzeł moralny Przez lat pięćdziesiąt bez mała, A zawsze garnitur na nim Kosztowny, koszula biała.   A kiedy przyszły wybory, Kampanię szybko rozkręcił, Licząc, że polscy wyborcy Zaniki mają – pamięci.   Gdy zebrał głosów furmankę (Około pięciu tysięcy), Cieszył się z nowej możności Robienia – grubych pieniędzy.   W duchu pomyślał też sobie: Wyborcy głupsi od kozy, Na piękne słówka łakomi, Ataki mają sklerozy.   Jeśli są ciemni i tępi, Równie wieczorem jak rano, Na co gorliwie głosują, To też – niebawem dostaną.   Wybory to wszak nie market, Nie targi – myśli i racji, Głosujesz – a płacisz potem, Bez prawa – do reklamacji…
    • podkreślę rzęsy jeszcze policzki w róż omolam* szpilki i włosy zepnę przyszła dla niego pora   omolam* - gwara omaścić
    • @Wochen krzyk jak widać z powyższych wersów może mieć różne oblicza. Ten najbardziej "rozdzierajacy duszę" i bolesny, to ten który wyartykułowany jest w milczeniu, a usłyszeć go można tylko sercem...
    • @GrumpyElf podoba mi się motyw gestu wyzwolenia. Ten wiersz traktuje o tym , że przychodzi taki czas w życiu,  że trzeba " odciąć" pewne rzeczy, żeby iść dalej...Zazwyczaj nie jest to łatwy krok, ale nagrodą jest przywołane w ostatnim wersie " odzyskanie", którym moze byc np: wolność. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...