Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nonszalancko zarzucam wiersze na ramię

poprawiam włosy i idę dalej

mówię że to nic ta pisanina

zdrowia nie wskrzesi i chleba nie da

a wracam skulona i skrobię.

 

A one się garną ochoczo

przybiegają z koszykami

by napełnić je rymami

słowa co je w wersy składam

dbam pilnuję wychowuję. 

 

Precyzyjne w nieprecyzji
niepraktyczne

tak więc po co?

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I nam tego życzę, bo problemów na świecie dosyć
Dziękuję Jacku za wersy. bb

 

Alicjo, masz rację - inaczej i chleb smakuje. Dziękuję. bb

 

Opublikowano

choćby po to by ucieszyć czytelnika
 w zachwyt wprawić by  w euforii trwał przez chwilę
by czytając wiersza sens gładko przenikał
by wiersz wzruszył, wstrząsnął , żeby jak  motyle
słowa lekko niosły wyobraźni skrzydła
nad horyzont, w  światy  jeszcze nie nie  poznane

 

by codzienność choć na chwilę była barwna.

 

Właśnie po to Beto, więc pisz, napełniaj koszyki i przynoś je tutaj :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Befano,
"niedbałość" to za mało, buta wobec wrażliwości i niepraktyczny charakter poezji, który nijak się ma do rzeczywistości i ego. Miło mi, że zajrzałaś. bb

 

Bożenko, 

najfajniejsze to "że z palca" do mojego rymka naskrobałaś. Może o to właśnie chodzi  - wzajemne pobudzanie zmysłów.
Ciepło pozdrawiam, bb 

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

a po co mam pisać wiersze i między wersy sens wkładać

wyrażać myśli najszczersze gdy można po prostu pogadać

 

pisanie zdrowia nie wskrzesi i chleba też z tego nie ma

już skrobnę wierszyk dla dzieci a nie poważny poemat

 

bo zaraz mi będą wydziwiać i czepiać się rymów w nieładzie

że wyraz nie ten - oj chyba już wiersze zamykam w szufladzie

 

dla dzieci pisać przyjemnie przyklasną z uśmiechem serdecznym

lub smutno stwierdzą zapewne dziadku przynudzasz niestety

:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jacku, a jednak :D


Uwielbiam te chwile,

gdy poeci gęsiego ruszają do rymów.

Sfrunąć i spłynąć z nimi słowami.

Zagęgać,  zagarnąć nieba skrzydłami...
 

Daleko pojechałam z odpowiedzią, ale chciałam nawiązać do dzieci. Pozdrawiam ciepło,

bb

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Oj, nie lubisz Ty przecinków, nie lubisz... Ponieważ to warsztat, więc Ci wrzucam :)

A tak poważniej, to zrób z tym wierszem próbę w wersji bez inter. Mi wyszła pozytywnie.

To jest propozycja utrzymania się w jednej konwencji. Do odrzucenia - żeby nie było :))

s-erdecznie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Po prostu, przeczytałem wiersz z całkowitym pominięciem interpunkcji i jak dla mnie wiersz jest czytelny; więc może zamiast uzupełniać znaki, wyciąć je wszystkie(?)  To jest oczywiście / zawsze to powtarzam / tylko mój subiektywny odbiór i  do ewentualnego rozważenia. Ale zachowałbym jedność w zapisie: albo z wszystkimi znakami, albo bez.

Do miłego :)

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć beto. Ciekawy wiersz z dobrymi środkami wyrazu. Wiersze zadbane, uczą, tu wynika, że peelka dba o słowa, choć "Precyzyjne w nieprecyzji" Czyżby p. liryczny nie był pewien swej dobrej pracy?   I pytanie "tak więc po co?".  dla ulgi skołatanych myśli, dla dobra tych, którzy łakną szczęścia w tym, nie zawsze pięknym świecie. 

 

To mi się podoba:

 

Tak, wiersze dają ciepło, wiemy o tym, ale ta nonszalancja peelki trochę deprecjonuje poezję. Peelka między młotem a kowadłem. Pozdrawiam - J. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Justi, 

trochę masz rację; koty mogą być zamiast komenta :D

 

Ale - mówię za siebie - łatwiej mi napisać wiersz niż dopiąć kontrakt -czy podliczyć podatki ;) - słowem- zadbać o byt (doczesny). Psychologicznie - bardziej ceni się to co sprawia kłopot, wymaga wysiłku. Nie będzie to popularna opinia wśród poetów ale każdy ma inaczej. Stąd ta nonszalancja, a z drugiej strony - silniejsza potrzeba - bo ciągle skrobię :D. Dziękuję Piękna. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. tak, spinają @Robert Witold Gorzkowski  Dziękuję. Robert bardzo mi miło, nie wiem czy zasługuję. Ale jeśli- to zaszczyt dla mnie
    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu?  One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...