Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

"Starzy mężczyźni"


Rekomendowane odpowiedzi

Inspiracja: Rafał Adaszewski z cyklu „Trzy wiersze o kobietach i mężczyznach”:

 

„Starzy mężczyźni wyglądają dobrze. Noszą

niewielkie zakupy, nie wiercą się na ławkach w parkach

gdy z kimś rozmawiają, to odsuną się te

 

pół metra od rozmówcy. Nie mówię zaraz, że są

cichymi mędrcami o przenikliwym, łagodnym spojrzeniu.

Raczej nie, ale wyglądają dobrze

na żywych.


Starzy mężczyźni z tonsurą łysiny

lub glacą popstrzoną jak indycze jaje

nie klną za to ryczą lub skrzypią omotani głuchotą -

 

Starzy mężczyźni choć nie klną ale się śmieją szczęką stukającą

na odległość chuchając placebo czosnkowymi

czasem z laseczką i jeszcze panie po rękach całują -

 

Mówi się że lepszych od nich

wkładają do trumny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie  wiem, czy  mam    płakać ?

co  na  to  słaba  płeć?

przychylam  się  do  pytania  "beta_b "   o  cel   tego  prowokującego  wiersza?

mówi  się  ...?

jaki  jest  stosunek  Pani  do  tego mówienia?

starzy   mężczyźni?

śmierdzą  czosnkiem  ...

jakby  nie  było  starych  kobiet?

czy    pachną?

 

Czekam  na  " Stare  kobiety".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzednikom wyjaśniam:

"Starzy mężczyźni"to pierwsza część "Dyptyku o Przemijaniu". Poniżej podaję link, gdzie pod tekstem wypowiedział się sam Autor, czyli Pan Rafał Adaszewski.

W komentarzach pt. "Dyskusja" znajdziecie Państwo (prawie) całą odpowiedź na nurtujące dylematy:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

ja_bolek :))) Stare kobiety dopiero nie pachną. Szczególnie wówczas, gdy się "ponażerają" tego rzekomo antysklerotycznego czosnku, który przetrawiony oraz emanujący swą złowieszczą wonią z całego ciała, już nie tylko demona, ale i anioła zwalić może z nóg :]

Ja w każdym razie zawsze przy tym cuchu wymiękam :\

 

Serdecznie :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - mimo wszystko wiersz mi osobiście się nie podoba - zbyt poważnie obraża.

I nie pomogą tu żadne  wywody twoje.

Mam nadzieje że mnie rozumiesz - dodam jeszcze że kiedyś wiek cię dopadnie

a wówczas zaboli taki wiersz..

                                                                                                                                                       pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję befano za linka, 

przeczytałam pochwały.

Ja się na poezji nie znam, zadałam tylko pytanie: po co?

Rozumiem, że chodzi o przemijanie i inny odcień, tego co opisał Adaszewski. Nie śmieszy mnie jednak II część, mimo, że wiem, że tekst jest przekoloryzowany. Każdy drobny fragment, który miałby budować w innych szacunek do starości łykam z ochotą. Tu czytam obśmianie. I nie chodzi mi o to, że poezja ma być piękna. Sama jestem daleka od piękna w niej. Ale jeśli ma być brzydka - to po coś. 
A tu tej ścieżki nie rozumiem. 

Pozdrawiam

bb

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Akurat "ten wiek" mnie dopadł :-) Metrykalnie, czego się w żaden sposób nie da odkręcić. Na starość - zwłaszcza swoją - trzeba popatrzeć z niejakim dystansem, co do tej pory czynię, często pisząc o "starych kobietach", znaczy - sobie.

Młodość zachowałam mentalną, i za to Panu Bogu gorąco dziękuję. Gdyż do swoistego rodzaju niepełnosprawności przyznaję się otwarcie, nie domagając w zamian żadnych przywilejów.

Niemniej czosnkowego śmierdzielstwa, szczególnie w publicznych miejscach nie jestem w stanie zdzierżyć, więc głośno temu daję wyraz, że jeszcze chwila - moment a pojadę do... Rygi.

 

:)))  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, ze tylko w tę stronę (poza całowaniem w rękę) poszedł ten tekst.

A więc trochę w ich obronie :)
Starzy mężczyźni  w odróżnieniu od metroseksualnych fantomów, emo itp.

mają, co by nie narzekać, "ten" styl. Jeszcze mają. :)
Tym bardziej mają ci jeszcze "lepsi od nich (bo mają to nie tylko we krwi,
ale i w genach - ostatni "Mohikanie"?) wkładani do trumny".
Siedział/siedzi w nich taki zamierzchły rodzaj kultury, patriotyzmu, honoru,
elokwencji, savoir-vivre, jakiego dziś już nie uświadczysz, bo się tego
najzwyczajniej, w dobie dzisiejszego multi-kulti świata - nie uczy i nie pielęgnuje.
Dziś takich rzeczy się nie ogarnia, nie czuje, nie zna.
I nie dlatego, ze dzisiejsi faceci są tępi, albo niewychowani. Powodów są setki np.
zanik tradycji, młodzi rodzice - zbyt młodzi, żeby pamiętać zachowania dziadków,
np. zwracania się do nich w trzeciej osobie. Ich delikatność w sprawach trudnych, a zarazem stanowczość w honorowych, ważnych, narodowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przecież II część nie została potraktowana humorystycznie? Wręcz przeciwnie, minorowo? Przepraszam, ale co jest w niej niby śmiesznego?

 

II. Odchodzę lub Laurka


Na dzień urodzin mojej Pani Lilki z Kossaków Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej :)

Jesień
z późnych
ta najpóźniejsza

Sianem
lawenda przesuszona
i jak krupy

rozsypany wrzos -
- - - - - - - - - - - - - -
Odbicie nie okłamie -

ze starej urody
rozbieram się
do naga

Dedykacja dla Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kiedy taka jest prawda, trzeba tylko popatrzeć do lustra. Również na siebie.

A co do "całowania w rękę", to tu osiemdziesięciolatkowie błyskawicznie zapatrzyli się na młodych oraz pięknych Europejczyków i już swoich rówieśnic w rękę nie całują, tylko im ściskają dłonie. Na rozmaitych okolicznościowych konwentyklach jeszcze całują w oba policzki.

Osobliwe: młodzi oraz bardzo młodzi panowie nadal mnie w tę rękę całują... Także starszawi panowie z Polski B ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pierwsza część to nie mój utwór! A gdyby nie było cytatu wiersza Pana Rafała Adaszewskiego [proszę przeczytać nagłówek] nie byłoby moich spostrzeżeń. Jak wynika z treści komentarzy, to Autor przyznał mi rację.

O żadnym ośmieszaniu  kogokolwiek nie ma mowy. Jedynie suche spostrzeżenia. Podobnie jak przysłowie, kiedy na widok kogoś schorowanego mówi się [oczywiście nie przy nim], że "lepszych kładą do trumny"! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A niby co ma śmieszyć? Starość? Niepełnosprawność? To znaczy, że opisana podeszłość to tabu? 

Mnie jedynie dziwi odbiór niektórych Czytelników; konkretnie: niezrozumienie intencji oraz przesłania, które wówczas z Panem Rafałem przyswoiliśmy sobie w lot.

Jemu też grozi podobny wygląd, tak jak i mnie.

Edytowane przez befana_di_campi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Befano, 

od początku wiem i rozumiem, że kursywą jest tekst innego autora. Powyżej też wspominam, że zachodzi niezrozumienie.


Ale tu, na orgu - uczono mnie ważnej rzeczy w pisaniu wiersza: jeśli się autor ma trzy razy tłumaczyć - to znaczy, że źle myśl przekazał. 

 

 Miłe są takie wspólne przeloty, co nie znaczy że to zjawisko powszechne (nawet w tak wąskim środowisku zakochanych w słowach. ;D

Pozdrawiam

bb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...