Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tamar marzy: "Co by było, gdyby się zdarzyło?"


Mógłbyś
scałować ze mnie
najsłodszą koniczynę -
łąkę zawianą sianem

Mógłbyś
ogień do piersi przyciskać
mając dla siebie jedynie
gałąź jantarem spalaną

Mógłbyś
we mnie bez końca tonąć
w sterylnej strudze która oddycha
słońcem rozgrzanym piaskiem

ale też i osłonić
bezbarwnie nagą aurę
obłoku tlenem srebrnym -
lazurem z biegunów polarnych
*
Mogłabym
rozpływać się w tobie
łzą jak diament rżniętą
co duszę oddziera od ciała

Mogłabym także
dać się (wy)rzeźbić twym palcom
ja lipka - zwykła samosiejka
na statuetkę z Tanagry
*
Moglibyśmy
Księżyc w budziku ukrywać
morza odpływ tamując
różowym owocu koralem -

dzieckiem co nam urosło
wyhodowane jak w szklarni
z gorzkiego migdału miłości
bo z pestki twojej i mojej
*
Razem moglibyśmy
świat porozbijać na drobne
szkwałem przybojem i ciszą

Gdybyśmy tylko mogli
mogli
mogli

Tamar wspomina: "Co to było, gdy się już zdarzyło"

Dałam się
zachwycić twym oczom
z sakralnego uwieść nierządu
twoim dłoniom jak burnus chłodnym

Bo miękki byłeś i giętki
jak mastyks. W moich ramionach
przesycony goryczą pachnideł
i warg mych słodyczą ostrą 

Drzewem wyrosłeś we mnie -
synów twych - Dwuliścieniem

Ty - mocarz Judy i lew
ja - Palma-Tamar o zawsze
zielonym listowiu

luty 2007 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kobiecą impresję? Może i impresję, jakkolwiek w tej "impresji" został zawarty osobisty emocjonalny ładunek miłości mało "nadziejnej" za to spełnionej aż do samopoznania (się) ;-)

W wydanym w 2008 roku poetyckim arkuszu pt. "Naczynie gliniane (to jest) biblijna Niewiasta" zapisałam m.in. we Wstępie to, że owa tytułowa bohaterka zbiorku ewoluując w stronę "Hymnu o miłości" św. Pawła Apostoła równocześnie usiłuje zostać "dzielną niewiastą" (Prz 31,25), która do dnia przyszłego się (za)śmieje by następnie u kresu ziemskich dni móc wyśpiewać osobisty Magnificat.

Gdyż wobec każdej, w prezentowanej książeczce, pań, Najwyższy - mimo ich grzesznych ułomności - zrealizował swój plan zbawienia.

 

Bardzo serdecznie :)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze raz przeczytałem rozdział 38 i znalazłem suche zestawienie faktów (biblia papieska)

Jak najbardziej zobaczyłaś to po swojemu. W kontekście historycznym można tutaj dodać, że Tamar nie miała wyboru - kobieta bezdzietna w tamtych czasach była wręcz poniżana. Używając fortelu, powiem nie ładnie, zaliczyła teścia i świadomie lub nie zrealizowała wolę Pana.

Można by snuć dywagacje czy była aż tak piękna że szwagrowie nie chcieli, czy oni byli aż tak zatwardziali, że wolę ojca mieli za nic.

Czy to determinacja Tamar, aby podnieś swój status, pchnęła ją do tego czynu.

A może tu działał Pan, mający pełną świadomość o ułomnościach ludzkich (bezwzględna zachłanność - potomek przejmuje schedę po teściu) uzyskał, to co jest najlepsze - potomków z nasienia Judy

Pozdrawiam Jacek :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak może tylko rozumować facet :-))) (pardon: men). W kulturze wyłonił się już (bardzo dawno) temat "biblia a sztuki piękne". Temat rzeka, bo i sama Biblia jest i dziełem literackim, i zbiorem portretów ludzi oraz ich zachowań, nie mówiąc już o tym, że Księgą Objawioną (przez pokolenia, stulecia, millenia). Biblia jest uniwersalna oraz uniwersalne są jej interpretacje a przede wszystkim przesłanie.

W swoim zbiorku pisałam nie tylko o Tamar, pisałam o innych biblijnych paniach. Jak chcesz, mogę podarować. Tylko adres na priv poproszę ;)

 

Przyjaźnie :))) 

 

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc   jest to potężny wiersz antywojenny, który odrzuca romantyczny czy heroiczny obraz konfliktu, zastępując go realizmem beznadziei.   głębia tematu i trudności z napisaniem lapidarnego komentarza.   nie przychodzę z koleżeńską pomocą bo huzarc jest bardzo inteligentnym facetem i świetnie rozumie to o czym pisze.   z mojego punktu widzenia ,( a znam syk moździerza, warkot granatów, syk kuli karabinowej i szczekanie karabinu maszynowego), najlepszym wyjściem z sytuacji tuż przed wojną jest -  pokój.   ale pokój nie za każdą cenę.   druga wojna światowa.   syndrom czeski i syndrom polski.   uleglość - brak zniszczeń, bezpieczna ludność.   walka do końca - totalne zniszczenie i śmierć milionów.   gdzie się odnależć ?   nie wiem.   każda wojna jest inna.   każdy naród jest inny.   walkę i wojnę człowiek ma zapisaną w genach człowieczeństwa.   dla mnie defetyzm i Kapitulacja  - nie !   walka na wyniszczenie - nie !   polityka, sojusze, własna potęga - tak !     nie każdy zabity żołnierz to krew w piach.     wojna na ukrainie. dziwna wojna której ukraina nigdy nie wygra. a giną tam tysiące ludzi. dlaczego ?   bo interesy !!!!!!!   nominalny dług publiczny ukrainy po latach wojny jest trzykrotnie mniejszy niz dług Polski !!!   rozumie to ktoś ?     wojna to śmierć i zniszczenie. i niezależnie od tego jak mocno zaciskamy oczy i uszy wojna nadejdzie.   wszyscy zginiemy !!!!!!!                
    • @Berenika97 Świat nie lubi pokazywać swojego prawdziwego oblicza . To co widzimy jest lustrzanym odbiciem po retuszu i makijażu,często pokazane jako absurd.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia   
    • lustro  spogląda z ciekawością    myśli zbierają  krople rosy z listków  może kiedyś zakwitną    dziś próbują  ułożyć mozaikę  barwny witraż  chciałyby  przez niego zobaczyć … to co zostało zgubione    jak samotna brzoza  na pustym polu  cieszą się ciszą   10.2025 andrew   
    • Cztery Kąty i piec piąty czy cuś?   Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Cztery Kąty i piec piąty czy cuś?   Pzdr  
    • ..wszystko, co kochamy, musi najpierw zardzewieć w świetle, żeby błyszczeć w pamięci." znakomita fraza, a w ogóle cały wiersz pełen melancholii jesienno- cmentarnej...serdecznosci przesyłam:)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...