Ewa.J Opublikowano 11 Czerwca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2017 Tak chodzę po tym świecie nie wiem skąd i po co, po miejskich uliczkach, po wiejskich zaułkach. Sen rozwłucza mnie gdzie chce. Dzień straszy mnie nocą, a noc straszne upiory rozstawia na półkach. Na półkach w moim pokoju, który nie mój wcale, na nie moich krzesełkach, przy nie moim stole rozpłaszczają się cienie ziewając ospale ciemniejącym wieczorem na twarzy nie mojej. Tak siedzę nie moim tyłkiem na czarnej kanapie. Upiornie zamyślona, upiornie bezmyślna. Wieczność kłuje mnie w boku, wieczność po mnie człapie i mnie prawdziwą w świecie prawdziwym wymyśla. Patrzę jak wiatr się sobą zachłysnął i ucichł, jak w nicości przepada życie bezpowrotnie i wszystko cicho mija, żeby już nie wrócić i wszystko by dojść do siebie odchodzi samotnie. Spoglądam na świat nie mój z zachwytem i żalem na konające ptaki, o których nic nie wiem, na ginące w purpurze jarzębin korale jak stają się sobą, wracają do siebie.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się