Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

krzyczą bezgłośnie


Rekomendowane odpowiedzi

Gorzkim grymasem i przykrym słowem

gdy pada, buzią sterczącą w oknie

krzyczą bezgłośnie.  Czy zgadniesz - o czym?

Wśród komputerów żyją samotne

 

nieumiejące nigdy poprosić:

o garstkę czasu spomiędzy dążeń,

byś dał im siebie - tyle co grosik,

umiał oswoić  - jak mały książę.

 

Odpowiadając na pytań kilka

zgłębił utkany z domysłów światek

zdobył bajkami o młodych wilkach

chociaż dorosły był starszym bratem.

 

Wtedy pozwolą nakarmić kaszką:

ramieniem wielkim przytulić czule,

w wannie wykąpać by wreszcie zasnąć,

misiowym baśniom, szczęśliwe, ulec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Jacku.

nie wiem, czy to był zamiar świadomy, ale stworzyłeś wiersz uniwersalny: można go odnieść zarówno do zstępnego, jak i wstępnego pokolenia; bowiem chcemy czy nie, na starość dziecinniejemy. :(

Zastanawiam się jeszcze nad użytymi przez Ciebie dwukropkami. Wg mnie, pierwszy niepotrzebnie zatrzymuje czytelnika, zaś drugi zastąpiłbym przecinkiem. Więcej grzechów nie pamiętam :)

Serdecznie - s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Jacku - zaskoczył mnie ten wiersz - znaczy miejsce  - awansu gratuluje - jednak w naszym poziomie

więcej się dzieje więcej komentuje - obserwuje ten dział - bez rewelacji.

Ale to tylko moje ale - a wiersz jak u ciebie ma poziom...

                                                                                                                                                                                          pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cieszę się jacku, że jesteś otwarty na dyskusję, bo przekonałeś mnie, ale - jak to zwykle bywa - nie do końca.

Jeśli wyliczanka, to dwukropek po formie zaznaczenia ogólnego. Trudno mi przyjąć, żeby nią była kaszka, gdyż wszystkie, wymienione przez Ciebie później atrybuty smutnego dzieciństwa, musiałyby być jej składnikami. Raczej, kaszka jest równoprawnym elementem opisywanej sytuacji. Oczywiście, na siłę można by ją sprowadzić do roli symbolu; ale wtedy niezbędnym byłoby lekkie przekombinowanie wersu lub ujęcie jej w cudzysłów.

Z drugiej zaś strony, uznaję prawo każdego autora do stosowania indywidualnej konstrukcji wiersza i użycia takich środków artystycznego wyrazu, jakie uzna za stosowne, bez względu na cel jaki temu przyświeca.

Niezależnie od naszych rozważań, nie wpływa to na wartość wiersza, który wg mnie zasługuje na polubienie; stąd mój podobacz. Paradoksalnie, wpływ na to miała dwoistość mojej interpretacji, o której wspomniałem uprzednio.

Mieszkam w starej dzielnicy miasta i znam z widzenia wielu jej mieszkańców, ale część nie z ulicy, tylko zza okiennych szyb właśnie. Żyją bez skargi, z pokorą i godnością wśród domowników z wszelkiego rodzaju gładkimi i  kolorowymi displayami, w których nie odbijają się ich pomarszczone i szare twarze. Czekają na jakiś gest zainteresowania, dobre słowo, a czasem na przygotowanie im kaszki. Prawdziwej, nie przysłowiowej. Smutna jest starość :(

Dołączam się do gratulacji Waldka i pozdrawiam optymistycznie.:)

s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rzeczową dyskusję zawsze jestem otwarty

Dzięki za uwagi - wiele razy używam gadżety jako symbole i nigdy nie przyszło mi do głowy brać je w cudzysłów - staram się ufać szarym komórkom czytelnika. Sami odgadną tak jak Ty (kaszka).

Właściwie podsunąłeś mi kolejny temat - dzięki.

Wczoraj będąc w saunie po raz kolejny słyszałem utyskiwanie jak to starość się Najwyższemu nie udała - źle wymyślił

Na moje stwierdzenie, że starość uczy pokory - zaległa cisza i znów się naraziłem

Serdecznie pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam  ponownie - życzę powodzenia...

                                                                                                                                                            pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spotkałem w szkockim pubie staruszka ktory miał 88 lat bawił się podrywał barmanki itp. Zapytałem go jaką ma receptę na młodość odpowiedz była banalnie prosta: "wy młodzi przejmujecie się bzdurami, przeżyłem wojnę światową i każdy dzień traktuję jak ostatni po co się smucić i martwić co przyniesie przyszłość gdy ucieka nam przez palce teraźniejszość ".

i tak staram się żyć choć czasem trudno się nie martwić. Starość to stan umysłu a nie metryki ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...