Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Samotność


Rekomendowane odpowiedzi

Życie moje dopadła ona
Do destrukcji jest stworzona
Zaskoczyła mnie tak nagle
Aż poczułem nóż na gardle

Chwila... to nie była chwila
Już dawno się we mnie zasiedliła
Była cudowna, wręcz wspaniała
Dawała mi wiele, dużo obiecywała

Szybko stała się moim zapomnieniem
Moich marzeń odzwierciedleniem
Bez zastanowienia się w niej pogrążyłem
Tyle spokojnych chwil z nią przeżyłem

Bardzo daleko ją ze sobą zabrałem
W podróży życia jej prawdziwą twarz ujrzałem
Odebrała mi serce, mą dusze
Złudna radość zmieniła się w katusze

Ja to Ona, Ona jest mną
Wszystkie myśli ciągną mnie na dno
Czuje to... czuje jak tonę
Czuję jak bym zaplątał się w zasłonę

Krzykiem próbuje się od niej uwolnić
Próbuje negatywny wpływ spowolnić
Nikt nie słyszy jak wołam pomocy
Mam już dość tych nieprzespanych nocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupcem był by ten, kto by przyszedł z ,,ulicy" nie mając wiedzy ani pojęcia, wymądrzając się ponad wszystkich o kwestiach które są mu obce. Ja jestem świadomy swojej niewiedzy, wiem tylko tyle że poezji nie znam, nigdy nie czytałem. Z drugiej strony łączyć słowa w rymy... to ja... ale bez wiedzy, znajomości podstaw... zawsze będzie to prostota. Skromność to jest jedyne co mi pozostało. Wczoraj poczułem przypływ... potrzeby napisania czegoś... i tak oto jestem, skromny, pokorny, ciekawy konstruktywnej krytyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mądrze brzmi :)

Twoje prace mają Twoją cząstkę, jakiś Twój pierwiastek.

Kiedy ktoś wyraża  swoje zdanie o tym co stworzyłeś,  mimo woli dotyka, rani lub głaszcze także Ciebie.

Miej zawsze  zdrowy dystans do tego.

 

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego piszę o konstruktywnej krytyce która posiada przekaz, tworzy coś, buduje. Inna wyląduje na wysypisku, i to jest chyba ten dystans. Czy zdrowy... tego jeszcze nie wiem. Jak w życiu tak i w głowie, każde wysypisko niesie ze sobą destrukcyjne skutki. Po czasie może zacząć cierpieć dusza tak jak cierpi natura. Cierpiąc... natura się zmienia, każdy to widzi. Może i moją dusze ktoś ujrzy jak będzie cierpiała.

 

Sam nie wiem dlaczego odpisuje odnośnie tego co rani, zamiast tego co głaszcze... Możliwe że jestem po ciemnej stronie mocy.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Janko, nie sposób doczytać z powodu czcionki, Ty byś nie dał za to serca. Uśmiechnął mnie tuty, tak sobie przeczytałam. Wszyscy my takie tutoki, to mamy demokratycznie ;) Fajny tekst, taki z wnerwem :) To pan Moczulski zdaje się że ten tekst, dobrze pamiętam? Pzdr :)
    • Bardzo ładnie.  Osobiście nie lubię tapet, ściany też sobie przecież żyją.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Gdybym potrafiła słowami namalować to, co się we mnie dzieje, byłby to jeden wielki, kolorowy chaos, jak z obrazów Jacksona Pollocka. Nie lubię w sobie tego stanu gryzącego zawieszenia, strachu, czy nieumiejętności podjęcia decyzji.   Tak bardzo chciałabym umieć poddać się życiu, miękko i intuicyjnie płynąć omijając mielizny. I chciałabym umieć nie bronić się przed tym co dostaję, na korzyść tego co już mam, co jest pewne i bezpieczne. Chciałabym miekką gąbką wytrzeć to, co było i nie czuć potrzeby zapalenia kolejnego papierosa na myśl o przyszłości. I chciałabym być prosta. Nieskomplikowana. Nie myśleć, nie zastanawiać się, nie analizować ustawicznie. Nie bać się. I chciałabym nie mieć tych wszystkich dylematów, które mam. A życie mieć w ciepłym kolorze drewna: bez sęków.   Tymczasem zamykam szczelnie drzwi i wsłuchuję się w siebie. Z namaszczeniem buduję mur dystansu – wysoka fortyfikacje z ironii, podejrzliwości i kpiny.   I być może z czasem nauczę się jak nie mówić zbyt wiele, nabiorę wprawy w żonglowaniu całkiem nieważnymi słowami, poźniej całymi frazami: absolutnie bez treści.   I być może kiedyś odnajdę siebie w stercie zapisanych skrawków papieru.
    • A komu bije dzwonio. Łut szczęścia zawsze potrzebny.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Taki oderwany jakby, jeśli w 2 zwr. bez ogonka spaceruje. Pzdr :)  
    • Ja tam się cieszę, że lwów nie widzę. ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...