Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zza zapuszczonych szarych niespranych
pozostałości chwil zasłon smogiem
wpisanych w sploty starej koronki
przędą uroki

w bezzębnych ustach mamląc przepisy
na postny obiad z kaszy jaglanej
w okrasie muchy z pajęczej sieci
rankiem wyrwane

miejskie szeptuchy

moszczą na grzędach w ścianach kamienic
twarze wtopione w okienny portret
chociaż o życiu już zapomniały
na pamięć znają każdy sąsiedzki
dramat lub farsę

w zamierzchłych czasach sprzedane diabłu
zamiast rodziny koci chowaniec pozwala
nieraz na dotyk jakiś i iskrę z grzbietu
na dłoń upadłą

gdy noc zapadnie szlafroków poły rozpięte
w dłoniach jak skrzydła gacków by z parapetów
lotem ślizgowym pod księżycowym odlecieć rauszem
na miejski sabat

kiedy nad ranem umierają tuląc do siebie
szkielety kocie poznać to można
jedynie po tym że kamienicom
ślepną oczy

Opublikowano

Obrazowo, plastycznie, można sobie wyobrazić taką posępną kamienicę, takie całe ulice z zestarzałymi mieszkańcami, co to o życiu już zapominają, ale na pamięć znają co sąsiadów spotykało przez lata.
Powiem tak, wiersz by mi się podobał, gdyby nie taki karkołomny przeinwersjonowany zapis.
Brzmi to jak gulgotanie obcokrajowca, a nie Polaka posługującego się językiem narodowym.
Wybacz, ale ja zawsze szczerze.

Opublikowano

@Irena_Zborowska

To odpowiem, Tobie szczerze. Poezja w przeciwieństwie do prozy, korzysta z pewnych narzędzi, których zadaniem jest transcendencja wypowiedzi.
To co nazywasz gulgotaniem, może być po prostu niezrozumieniem języka, przekazu poetyckiego. Tak nauczona odrzucasz pewne sposoby, narzędzia.
Nie wszyscy potrafią czytać. Nie piszę o tobie, akurat. Ale mam wrażenie, że portalowi tzw. poeci, zwyczajnie czepiają się, bo ich tak nauczono, gdy autor użyje tzw. narzędzi niebezpiecznych. A to inwersji, a to metafory dopełniaczowej, a to rymu zbyt dokładnego, nie przystającego do współczesności. A już gramatyczny wyklucza całkowicie.
Czytać, czytać i jeszcze raz czytać.
To gorzkie lekarstwo i mało kto z niego skorzysta.
No i myśleć. Obrazowo, plastycznie, muzycznie. A zapachy w poezji...?

Jerzy Edmund

Opublikowano

@Jerzy_Edmund_Sobczak

Panie J.E.S. Z całą sympatią dla Pana i Pańskich tekstów - czytając ten mam wrażenie przesytu. Tak zwane dopełniaczówki rozrosły się nad wyraz.
Jestem zwolenniczką starej, dobrej zasady: dobra sztuka ceni zwięzłość.
Przyozdobił Pan barokowo przekaz gubiąc jego sens.
Krótko mówiąc - przegadane. I proszę nie pouczać czytelnika, ani go nie deprecjonować. Jak ktoś mówi, że coś jest nie tak, to może warto wziąć to pod uwagę;-). Niech żyje skromność!
Pozdrawiam. E.

Opublikowano

@maria_bard

Eeech, powinienem tylko westchnąć na takie dictum kobiety.
Ale kobiety należy szanować i zgadzać się z nimi we wszystkim.

Cóż! Mamy inne spojrzenie na poezję.

Myślę jednak, że to dobrze, pomijając fakt, że zżymam się na wiele tekstów uznawanych tu za nią.
Proszę, Mario, wymień mi wszystkie dopełniaczówki z tego tekstu. Lub to, co uznajesz za metafory dopełniaczowe.
Przeklęty dopełniacz. Powinno się go wyrugować z języka polskiego.
Poezja jednak broni się sama.

Jerzy Edmund

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ty masz, J.E.S. jakiś kłopot z kobietami, czy co? Co tu ma do rzeczy moja płeć??? Obrażasz mnie swoją odpowiedzią zabarwioną pobłażaniem.
Jeżeli chcesz, mogę w każdej chwili odpowiedzieć Ci w tym samym tonie, ale nie chcę. Póki co....

A poezja niech się broni.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Do tego co byłeś łaskaw napisać / co pogrubiłam/ dodałabym...a później pisać.

Ukłony :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...