Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie miał pomysłu
wysmażył raz haiku
dla czytelników

to jest niedobre
rzekł krytyk niezawisły
marzenia prysły

nie trawią zupy
wolą mączne zasmażki
dziś pisze fraszki

znane w Japonii
są i hokku* i waki*
i te ich znaki
Opublikowano

@Bronisław_Muszyński

Niestety , nie ma pan szanowny racji . Pozwolę sobie zacytować za panem Włodzimierzem Holsztyńskim :

[quote]Miniaturowy wymiar haiku wymusza zwiezlosc', czyli ceche/, ktora na ogol
wiaze sie/ z elegancja/. Co wiecej, majac do wykorzystania tylko 17
sylab, musimy zastanowic' sie/ nad sama/ kwintesencja/ poezji.

Haiku na ogol nie jest rymowane, a w jezyku japonskim wrecz nie
powinno. Bo w japonskim zbyt latwo jest rymowac'.

Wszystkie japonskie sylaby koncza/ sie/ na samogloske/, a roznych
samoglosek w japoskim jest raptem 5 i na dodatek wszystkie o tej samej
dlugosci. Ponadto nie ma akcentu. W.G. Aston konkluduje, ze jedyna
rzecza, ktora w `mechanice japonskiej poezji' odroznia ja/ od prozy,
jest alternacja 5-cio i 7-mio sylabowych fraz. Aston zalicza japonska/
poezje/ do gatunku bialego wiersza ([2], str. 28)[quote]

a przecież moje są w języku polskim
haiku nie m u s i być rymowane bo nie ma takiego zakazu w naszym języku
a fraszki to na pewno nie są, bynajmniej ja je inaczej zapisuję

z szacunkiem
Maciej Jackiewicz

Opublikowano

@Bronisław_Muszyński

Bronku, skromności to ty za dużo nie masz
link do własnej wypowiedzi jako kontrargument
raczej nie w takiej rozmowie
bo ja ci zacytowałem poetę profesjonalistę

a haiku warto próbować bo to ciekawa forma
z rymem i bez
tylko z szacunkiem do poezji

Maciej

Opublikowano

@Maciej_Jackiewicz
No właśnie z tego to szacunku dla poezji, najpierw zapoznaj się z materią, a później wypowiadaj na jej temat. Jeśli ktoś próbuje rymować haiku, to ani za grosz tego szacunku nie przejawia. A nazwiskami się nie zasłaniaj... Wielu autorów jedynie dlatego jest wzorem dla niektórych, bo mają znane nazwiska i nic poza tym. Natomiast nic z Twojej godności by nie ubyło, jeślibyś zechciał zapoznać się nawet z takim zdaniem, jak moje.

P.S - Wielu znanych ludzi chwali się swoim językoznawstwem - cóż z tego, jeśli w żadnym ze znanych sobie języków nie mają nic konkretnego do powiedzenia...

Opublikowano

@Bronisław_Muszyński

A kim ty jesteś Bronisławie,że poetów z dorobkiem
i językoznawców stawiasz pod ścianą ?
nagrodę Nobla masz w dziedzinie literatury ?

Jak już wspomniałem skromnością nie grzeszysz.

a szkoda...

Opublikowano

@Maciej_Jackiewicz
- całkiem bez sensu ta nasza pogawędka - ja nikogo nie zamierzam ani też nie stawiam pod ścianą, Ty z kolei nie masz odwagi się przyznać, że błądzisz...
Wywracanie do góry nogami dorobku twórców haiku, naginanie wielowiekowych tradycji do swojego widzimisię o czym może świadczyć?
Jedynie o miałkości nuworysza...

Opublikowano

@Bronisław_Muszyński
Bronku, wiele osób nie potrafi się przyznać ze błądzi. Takich trzeba zostawić w spokoju. Rozumiem już teraz że bardzo pragniesz by Haiku pozostało w swojej niezmąconej formie. Zwróć się do moderatora aby wiersz przeniósł do innej kategorii, ale jeśli chodzi o komentarze to przecież każdy może odpowiadać jak chce nie jest zobowiązany do zachowania tej samej formy poetyckiej. Trzeba dbać o atmosferę na forum. Spróbuj cieszyć się z tego ze kogoś zainspirowałeś i Tobie odpowiedział.

Opublikowano

@Anna_Maria_Blondynka

dziękuję Aniu za arbitraż w tym naszym sporze
nie rozumiem tylko dlaczego Bronisław podważa autorytety ?
skoro poeci z dorobkiem tłumaczą,że haiku może być rymowane
w naszym języku
dlaczego tak się upiera z formą pisaną po japońsku ?

masz rację poza tym, że najważniejszy jest klimat na forum
serdecznie ciebie pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @APM Lubię gdy poezja nie zawiera zbyt wiele wielkich słów. I gdy operuje obrazem, gestem, albo bierze konkretne ludzkie doświadczenie i pokazuje mi na jak wiele sposobów można widzieć świat.
    • @hollow man @hollow man dobrze, przekaze  
    • @Deonix_ Dzięki. Podoba mi sie to co napsiałaś: "wiersz, ukazujący przedświąteczną zawieruchę z innej perspektywy,  bez nadmiernego biadolenia ale i bez lukru i "dobro(ś)ci" :) ". Wiersz był bez tytułu, dodałam potem. Czyli można zmienić, albo wytłuścić. Aktualnie wybieram to ostatnie. Nie chcę nic więcej dodać. Zastanawiałam się, czy nie pwinien się kończyć na przedostatim wersie, czyli na "potulne jak baranki", ale chba też nie. A tak ogólnie to faktycznie pasuje na każde święta oraz inne okazje/wydarzenia życiowe być może. Pozdrawiam 
    • "Jedyną rzeczą, która ma jeszcze moc sprawczą w świecie po sensie, jest obsesja."   Noc przełomu. Ostatnia a zarazem pierwsza. Stary rok odszedł przed dwiema godzinami a nowy narodził się  jak zawsze ślepy i w ułudzie nadziei  na poprawę bytu jednostek doczesnych. Jakaż to okrutna  a zarazem prześmiewcza farsa. Święta i nowy rok. Bajeczki dla małych dzieci  o jedności, pokoju, zgodzie i miłości. O cieple ognia rodzinnego i atmosfery wzajemnej godności i szacunku. Ja nie życzę nikomu dobrze, nie życzę jednakże też źle. Ale cóż mi przyjdzie  z czyjegoś szczęścia i sukcesu  nawet jeśli miałby się on  magicznie zyścić pod wpływem  słów, gestów czy guseł tych przeklętych dni? Nic się nie zmieni.     Sukcesy innych nie motywują one ranią i jątrzą  uczucie wstydu, hańby i zawiści. Ludzkiej, podłej i małostkowej zazdrości. A ja najadłem się w życiu  dość hańby i wstydu. A zazdrość. Czego miałbym im zazdrościć? Uciesznych, grzesznych igier, tańców i hulaszczego pijaństwa do odcięcia się od ludzkiej myśli poznawczej? Grania w karty, kuligów  czy zabaw na świeżym śniegu? Czasami widzę przez okno salonu, jak zdać by się mogło  dorosłe i solidnie wykształcone jednostki zachowują się jak dzieci  i to te rozwrzeszczane  i rozpieszczone do granic.     Patrzę jak bałwany  lepią jeszcze większe bałwany. Swoje autobiograficzne pomniki. Mienią się w słońcu i iskrzą dumnie. Scala je mróz i ulotność. A potem idzie wiosna zielona  a z nią ocieplenie. Patrzę z tego samego okna  jak bałwany z każdą godziną marnieją,  topią się aż wreszcie kruszeją  i rozpadają się na części. A potem widzę ich twórców. Jak wracają z pracy lub uniwersytetu. Marni, w rozsypce,  upadku pod ciężarem jestestwa. Widzę jak czas ich kruszy. Żadne z ich życzeń nigdy się nie spełni. Bo życzenia nie są do spełniania  a do pustego karmienia skrzywdzonego ego.     Błędne koło. Cierpią cały rok  by w święta życzyć sobie oddechu. Choć wiedzą że to tylko słowa nie czyny. Bo codzienność wymusza na nich  czyny podłe i niegodne losu  i struktury człowieka. Walka o byt. Człowiek w centrum wszechświata. Człowiek jest kowalem swojego losu. Brednie humanizmu. Wszechświat kręci człowiekiem. I nijak nie ma na to lekarstwa. Jest tylko przekleństwo klatki codzienności.     Część spotkań towarzyskich jeszcze trwała, inne dogasały powoli  a goście na nie sproszeni,  przenieśli się w dużej mierze na zewnątrz. Jedni by zaczerpnąć tchu i odsapnąć, inni by zapalić w spokoju  a jeszcze inni  by dać upust erotycznemu napięciu. Za oknem posłyszałem ściszone głosy  grupki młodych osób najpewniej studentów  lub uczniów gimnazjum. Weszli widać do przedsionka bramy mojej kamienicy a potem do dolnego hallu. Ciężkie dębowe drzwi stuknęły z impetem  a głos kroków  objął stukotem marmurowe schody. Słyszałem przytłumione, lekko podpite głosy. Żegnali się najpewniej,  życząc sobie ostatni raz wszelkiego dobra. Jeszcze tylko odgłos kluczy w zamku drzwi, znów kroki, teraz mniej liczne.  I znów błoga cisza. Koniec tych bachanaliów. Teraz tylko cierpienie i udręka.     A dla mnie czas na zbawczy sen. Na stoliczku leżał kłębek czarnej wełny. Rzuciłem go mojego kotu  by i on miał trochę radości i zabawy tej nocy. Oczywiście momentalnie  wyskoczył spod stołu i rzucił się na ofiarę. Maltretując ją  niemiłosiernie pazurami i zębami. Kominek dogasał z wolna. Sięgnąłem po lampę, podkręciłem płomyk  i ruszyłem do sypialni. Będąc obok drzwi wejściowych dosłyszałem nieopodal odgłos lekkich, kobiecych kroków. Zdziwiłem się bo ostatnie piętro kamienicy, zajmowali raczej samotni i posunięci już znacznie w latach mężczyźni jak ja. Zanim to do mnie otwarcie dotarło,  kroki znalazły się pod moimi drzwiami  a kołatka zasygnalizowała nieśmiałe pukanie. Mam nadzieję, że to nie gość w dom  o tak nie towarzyskiej porze  a to że jakaś pijana latorośl  zmyliła drogę do domu lub piętro. Rad nie rad  zrobiłem kilka kroków i otworzyłem…   Mówią że marzyć to nie grzech. U mnie to proste  bo nie wierzę w marzenia ani grzech. Ale tej nocy nowego roku  odwiedził mnie gość  o którego postaci marzyłem  i życzyłem sobie jego powrotu. A więc czyżby  marzenie może się urzeczywistnić? Dostałem na to namacalny i najlepszy dowód. Choćby przerażający w swej istocie  i metafizycznej głębi.   Otworzyłem drzwi  a w progu zastałem jej postać. Taką o jakiej dziś marzyłem, jakiej pragnąłem. Jaką kochałem i wspominałem co dzień  od dnia jej rychłego zgonu. Była wręcz zwiewna i blada. Ledwie zaróżowione policzki  wygięty się pod wpływem  szerokiego uśmiechu. Jej kasztanowe, ułożone w dorodne fale włosy spływały jak wodospad  na alabastrowe ramiona i piersi. Ubrana była w ukochaną,  malachitową suknię wieczorową. Kolczyki i kolia z pereł oraz makijaż  uczyniły z niej bezsprzeczne  artemidowskie bóstwo pożądania. Zielone oczęta tak niewinne,   miały w sobie niezgłębione pokłady miłości.     Długo syciliśmy się nawzajem tą chwilą. Nie mogąc wydusić słów ani poruszyć zastygłych w nagłym szoku ciał. Wreszcie przemogła się  i mogłem usłyszeć jej głos. Za nim było mi tęskno najbardziej. Polały się łzy. Chciałam przyjść osobiście i życzyć Ci szczęśliwego nowego roku i zapytać czy wszystko u Ciebie w porządku?  To było Twoje życzenie. Czy chciałbyś nadal abym mogła spędzić z Tobą resztę tej nocy Simon? Rzuciłem się na nią  i tuliłem jak największy skarb.  Płakałem jak dziecko i nie mogłem przestać. Wreszcie osunąłem się na kolana przed nią i tuląc się do idealnej talii  wyskomlałem wręcz Tak! Z Tobą chcę być już na wieczność. Och Natalie…   Poddźwignęła mnie z kolan  i ucałowała gorąco. A ja postanowiłem śnić i marzyć  jedynie o niej już do końca swoich dni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...