Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cna reguła, tak stanowcza,
jednoznacznie jawi chwatkim, *
jaka jest powinność... owcza **
wobec Tego, kto jest... wszystkim. ***

"Masz miłować" sercem całym, ****
angażując je bez reszty
w służbę, będąc przy tym dbałym
o to, by być przed Nim... czystym.

Pranie szat we krwi Baranka
dopomaga lśnić czystością
- módl się każdego poranka,
z wzbierającą doń miłością.

W swym jestestwie, czyli duszy
czuj do Ojca wciąż estymę *****
- "ufność wątpliwości kruszy"
- zapamiętaj tę maksymę.

Wykorzystuj wciąż intelekt
nabywając o Nim wiedzy, ******
w sobie Ojca kreśl konterfekt, *******
strzegąc się duchowej... nędzy.

Bezgranicznie, wręcz bez reszty,
kochaj Miłość wszak odwieczną
będąc w Jego oczach czysty,
jawiąc lojalność... stateczną.

Pilnie badaj Jego Słowo,
przebiegając je myślami...
Błogosław takim Jehowo,
co Cię darzą wyrazami... ********

Takich pociągaj ku sobie,
wspierając swą świętą siłą
w tej nader krytycznej dobie
sprawiaj ulgę... jakże miłą.

Zbliżającym się do Ciebie *********
stawaj się nad wyraz bliskim,
choć przebywasz tam, hen w niebie
bądź dla dzieci swoich... wszystkim.

* http://sjp.pl/chwatki
** Psalm 95:7
*** 1 Koryntian 15:28
**** Ew. wg Mateusza 22:35-38
***** http://sjp.pl/estyma
****** Ew. wg Jana 17:3
******* http://sjp.pl/konterfekt
******** Ew. wg Mateusza 24:14;; 28:19,20; Rzymian 12:1,2
********* Jakuba 4:8

Opublikowano

Bardzo ładny anapest, mam tylko kilka pytań:
"Partykuła tak stanowcza" - o jaką partykułę chodzi?
"angażując go bez reszty" - do kogo odnosi się "go"? - nie łapię z kontekstu
Często odczuwam zaburzenie rytmu. Np. "Bez reszty, wprost bezgranicznie" - moim zdaniem lepiej by było "Bezgranicznie, wprost bez reszty" - dzięki temu zachowa się poprawna stopa metryczna, moim zdaniem lepiej stosować się do naturalnego akcentu wyrazu.

Opublikowano

@Julian_Antos

1) "Masz"
2) angażując go (serce) bez reszty
3) bez reszty, wprost bezgranicznie - swego rodzaju powtórzenie uwypuklające abrahamowe oddanie (spoleganie). Zgadzam się z cenną uwagą i dziękuję za nią, respektując wdzięcznie podpowiedź.
Życzę Tobie tak jak sobie i pozdrawiam...

Opublikowano

@makarios_
Ad1: moim zdaniem lepszy byłby "imperatyw" (w odniesieniu do "masz miłować!"), bo "masz" jednak jest czasownikiem z gramatycznego punktu widzenia, wtedy zwrotka mogłaby brzmieć np. tak:

Imperatyw tak stanowczy,
jednoznacznie jawi wszystkim,
jaki obowiązek... owczy *
wobec Tego, kto jest... wszystkim.

a propos tej zwrotki - unikałbym powtórzenia "wszystkim", ale nie chcę aż tak głęboko ingerować w tkankę utworu.

Ad2: "serce" jest rodzaju niejakiego, więc chyba powinno być "je"?

Opublikowano

@Julian_Antos
Cenię Twoje zdania wyważone i uczące maluczkiego... i pokorą oraz wdzięcznością przyjmuję do wiadomości i wykorzystania cenne uwagi i podpowiedzi. Jakże miło się uczyć z rzeczowych komentarzy...

Bardzo dziękuję i niezmiennie życzę, jak życzyłem :)

Opublikowano

@Julian_Antos

W najmniejszym stopniu nie ironizuję, najszczerzej jak potrafię przejawiając docenianie dla Twojego pochylenia się nad ułomną jak ja mą mową wiązaną... Postaram się nie zawieść Twoich oczekiwań odnośnie nie mniej konstruktywnych komentarzy... Jeszcze raz dziękuję, także za zaangażowanie i życzenie... :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...