Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słuchanie głosu Jehowy Boga


Rekomendowane odpowiedzi

Nie rzekł, że czasem, lecz... stale trzeba
zwracać uwagę na swe słuchanie *
- prawdy spisane pochodzą z nieba,
zatem jest słuszne ich... roztrząsanie.

Sprzecznych poglądów i nauk wiele
jest na tym świecie tak... poplątanym, **
niejedno łgarstwo skrywane w dziele
służy wierzeniom sankcjonowanym. ***

Wielu przestało szukać prawdziwej
drogi i prawdy czyli religii,
stąd nie pilnują drogi godziwej,
słuchając własnej wręcz demagogii. ****

Osiem milionów z siedmiu miliardów
daje się uczyć Bogu Jehowie
- nie brak widocznych tego efektów,
niejeden szczery człowiek tak powie.

Asertywności wymaga Ojciec *****
i potulności w cnym posłuszeństwie...
Dlaczego? Warto powodów dociec,
by już nie czynić zła, bezeceństwa. ******

Nie da się naraz dwom panom służyć
- dobitnie stwierdził Największy z ludzi.
Buńczucznym buntem przestań więc burzyć
chrześcijańską jedność, by wiarę studzić...*******

Prawdziwa owca zna wszak Pasterza
za jego głosem idzie przez życie ********
natomiast koza Mu nie dowierza
- nierzadko robiąc to nader skrycie.

Rady Jehowy w Biblii zawarte
ze wszech miar jasne, dobre i słuszne,
są uwzględniania stanowczo warte
- ceni je serce Ojcu posłuszne.

Nastrajać zatem serce wypada,
aby słuchało zawsze Jehowę...
Zarozumiały kłamca upada, **
aż w końcu całkiem postrada głowę.

Nie pozwól zatem, by cię prowadził
ślepiec wiedziony ludzką nauką,
stąd uczniom swoim Jezus poradził
by już nie żyli w zgodzie z hazuką. *********

W jej miejsce Słowo Boże - natchnione
duchem Jehowy - jest pożyteczne **********
- w nim obietnice - będą spełnione
także wyroki pewnie... bezsprzeczne.

* "Zwracajcie uwagę na to, co słyszycie" (Marka 4:24).
** Kolosan 2:8
*** http://sjp.pl/sankcjonowa%C4%87
**** https://pl.wikipedia.org/wiki/Demagogia
***** https://pl.wikipedia.org/wiki/Asertywno%C5%9B%C4%87
****** http://sjp.pl/bezece%C5%84stwo
******* Ew. wg Jana 17:20, 21
******** Ew. wg Jana 10:3-5
********* http://sjp.pl/hazuka
********** 2 Tymoteusza 3:15-17

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czy właśnie po to wbrew rozumowi
zamiast otaczać dobrem i pięknem
budzono w ludziach strach od narodzin
i doprawiano ogromem nieszczęść

cześć odbierano mądrości sztuce
z marzeń odarto urodę życia,
stulecia w mroku stosów obłudzie
kaźni nawróceń pakt z hipokryzją

czy od myślenia zwalniano po to,
by w imię bogów lud wierny wspierać
czy by ich dobra i władzę posiąść
rządząc hołotą morza krwi przelać,

gdyby fanatyzm nie zgładził Inków
w pył niszcząc wiedzę i artefakty
być może świat dziś nie byłby synku
w umysłach dziki jak pterodaktyl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marlett

Mając na względzie to co wyprawiały religie ponoć chrześcijańskie wraz z niechrześcijańskimi, które trafnie opisuje symbolika księgi Objawienia jako zbiorowość pod postacią Babilonu wielkiego, to strofy Jan_komuzykanta są stosowne. Jehowa Bóg Autor wszechrzeczy i wyroków utrwalonych także w księdze Objawienia niebawem rękami sprawujących władzę świecką zlikwiduje na całej ziemi wszystkie religie z gruntu fałszywe - każdą jedną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marlett

Tak. W oczach prawdziwego Boga (1 Tesaloniczan 1:9) o imieniu zapisywanym tetragramem JHWH, ktory jest Autorem proroctw (m.in. Objawienia 1:1) WSZYSTKIE fałszywe religie zostaną zlikwidowane, wg zarysu wydarzeń utrwalonego w 17 i 18 rozdziale Objawienia Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby ukazać (...) co ma się stać wkrótce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zatem jest słuszne ich... roztrząsanie? Jeżeli tak, to co Cię tak oburza w ich roztrząsaniu? Proszę bardzo, broń ich, możliwie najlepiej, jak umiesz i asertywnie, jak napisałeś. Czyli - z zachowaniem własnej odrębności poglądów, ale i z uszanowaniem innego poglądu, bez narzucania swojego zdania jako prawdy i drogi jedynej, odbieranej - niestety, przynajmniej przeze mnie, z niesmakiem. Dlaczego? - Napisałem powyżej w kilku zwrotkach.
Oczywiście wszystko sobie "po swojemu" wytłumaczyłeś :)
Masz prawo, ale... no właśnie, to "ale" jest przepaścią kosmiczną. Bo nie wiem, czy to ignorancja, czy arogancja
- sterowana, wobec historii i wiedzy (prawdziwej, a wiec zakazanej).

Moim zdaniem "prawdy spisane" pochodzą z zupełnie innego źródła i możesz się z tym nie zgadzać, ale ja mogę z ich mądrości czerpać, istnienie udowodnić lub sprawdzić prawdziwość. I raczej małe są szanse na zmianę mojego podejścia. Mało tego, o wielu prawdach już nigdy się raczej nie dowiemy, ponieważ w imię "prawdziwej drogi i prawdy czyli religii", o czym informujesz, tym razem ja poinformuję, na przykładach i faktach.

- Marcantonio de Dominis (1566-1624) odebrał teologom tęczę. Do tej pory uchodziła za niekwestionowany cud, zjawisko nie dające się wytłumaczyć inaczej jak tylko boską ingerencją. Dominis dowiódł, że jest ona koniecznością wynikającą z deszczu i słońca. Kościół potępił go za to bezbożne mniemanie, ogłaszając heretykiem.
- Galileusz, Kepler, H. Balzak, Bacon, Kopernik, Kartezjusz, Diderot, Hume, Locke, Rousseau, J. Bentham, Wolter, Kant, Darwin, Erazm z Rotterdamu, Rabelais, Boccaccio, Petrarca, Ockham, Abelard, Dumas, Flaubert, Michel de Motaigne, Monteskiusz, Anatol France, H. Heine, W. Hugo, La Fontaine, Lessing, Stendhal, E. Zola,
z polskich autorów m.in.:
Biernat z Lublina, Marcin Bielski, Jan Ostroróg, Mikołaj Rej, Andrzej Frycz Modrzewski, Adam Mickiewicz, G. Bruno (spalony razem z książkami).


Wracając do meritum. Wszelkie prawdy niewygodne w szerzeniu jedynego słusznego postrzegania (czytaj niemyslenia) zostały bezpowrotnie unicestwione, spalone, wyklęte lub napiętnowane, usta zamykano strachem a ludzie głoszący "te inne" prawdy zakatowani, ukrzyżowani, spaleni. Ich wiedza, albo zniszczona albo zakazana. A to często dzięki nim nie pozostaliśmy w Średniowieczu (a może i pozostaliśmy, bo spalono najważniejsze?).

Piszesz o asertywności, krytyce i imputowaniu, tymczasem wszystkie Twoje teksty nie są nawet krytyką, ale wręcz obrażaniem i najeżdżaniem na ludzi mających inne poglądy, wiarę lub przynależności, niż ta, którą chcesz reprezentować, a którą sam poprzez wypisywanie tych obelżywych zawijasów deprecjonujesz.

Co prawda w tym dziele nie ma już wprost wyrażonego zarzutu do konkretnej ofiary, czyli np. "podłego kleru", ale jest wciąż ta niezgodna w sferze historycznej i intelektualnej niewiarygodnie ślepa i nieprzystająca do niczego narracja. To nie czas inkwizycji, jest wiek XXI.
Zachowując zdrowy rozsądek i zrozumienie, nawet dla myślących inaczej, zdziałasz o wiele więcej niż wypisując te brednie rodem ze średniowiecza. No dobra, rozumiem że musisz, to zostaw przynajmniej
w spokoju ludzi - "innych", okraszając ich mianem podłych, wrednych czy jakkolwiek inaczej, robiąc z nich ofiary. Nie są ofiarami. Owieczkami tym bardziej (zastanawiająca gra słów, prawda? Ofiara - Owieczka, a może hipokryzja?) Niektórzy oczywiście "błądzą", ale ofiarami nie są. A wiesz dlaczego? Bo myślą, bywają też nieposłuszni i krnąbrni, bo WĄTPIĄ. Człowiek nie byłby człowiekiem i nic by nie stworzył, gdyby nie wątpił. To właśnie odróżnia nas od zwierząt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zatem jest słuszne ich... roztrząsanie? Jeżeli tak, to co Cię tak oburza w ich roztrząsaniu? Proszę bardzo, broń ich, możliwie najlepiej, jak umiesz i asertywnie, jak napisałeś. Czyli - z zachowaniem własnej odrębności poglądów, ale i z uszanowaniem innego poglądu, bez narzucania swojego zdania jako prawdy i drogi jedynej, odbieranej - niestety, przynajmniej przeze mnie, z niesmakiem. Dlaczego? - Napisałem powyżej w kilku zwrotkach.
Oczywiście wszystko sobie "po swojemu" wytłumaczyłeś :)
Masz prawo, ale... no właśnie, to "ale" jest przepaścią kosmiczną. Bo nie wiem, czy to ignorancja, czy arogancja
- sterowana, wobec historii i wiedzy (prawdziwej, a wiec zakazanej).

Moim zdaniem "prawdy spisane" pochodzą z zupełnie innego źródła i możesz się z tym nie zgadzać, ale ja mogę z ich mądrości czerpać, istnienie udowodnić lub sprawdzić prawdziwość. I raczej małe są szanse na zmianę mojego podejścia. Mało tego, o wielu prawdach już nigdy się raczej nie dowiemy, ponieważ w imię "prawdziwej drogi i prawdy czyli religii", o czym informujesz, tym razem ja poinformuję, na przykładach i faktach.

- Marcantonio de Dominis (1566-1624) odebrał teologom tęczę. Do tej pory uchodziła za niekwestionowany cud, zjawisko nie dające się wytłumaczyć inaczej jak tylko boską ingerencją. Dominis dowiódł, że jest ona koniecznością wynikającą z deszczu i słońca. Kościół potępił go za to bezbożne mniemanie, ogłaszając heretykiem.
- Galileusz, Kepler, H. Balzak, Bacon, Kopernik, Kartezjusz, Diderot, Hume, Locke, Rousseau, J. Bentham, Wolter, Kant, Darwin, Erazm z Rotterdamu, Rabelais, Boccaccio, Petrarca, Ockham, Abelard, Dumas, Flaubert, Michel de Motaigne, Monteskiusz, Anatol France, H. Heine, W. Hugo, La Fontaine, Lessing, Stendhal, E. Zola,
z polskich autorów m.in.:
Biernat z Lublina, Marcin Bielski, Jan Ostroróg, Mikołaj Rej, Andrzej Frycz Modrzewski, Adam Mickiewicz, G. Bruno (spalony razem z książkami).


Wracając do meritum. Wszelkie prawdy niewygodne w szerzeniu jedynego słusznego postrzegania (czytaj niemyslenia) zostały bezpowrotnie unicestwione, spalone, wyklęte lub napiętnowane, usta zamykano strachem a ludzie głoszący "te inne" prawdy zakatowani, ukrzyżowani, spaleni. Ich wiedza, albo zniszczona albo zakazana. A to często dzięki nim nie pozostaliśmy w Średniowieczu (a może i pozostaliśmy, bo spalono najważniejsze?).

Piszesz o asertywności, krytyce i imputowaniu, tymczasem wszystkie Twoje teksty nie są nawet krytyką, ale wręcz obrażaniem i najeżdżaniem na ludzi mających inne poglądy, wiarę lub przynależności, niż ta, którą chcesz reprezentować, a którą sam poprzez wypisywanie tych obelżywych zawijasów deprecjonujesz.

Co prawda w tym dziele nie ma już wprost wyrażonego zarzutu do konkretnej ofiary, czyli np. "podłego kleru", ale jest wciąż ta niezgodna w sferze historycznej i intelektualnej niewiarygodnie ślepa i nieprzystająca do niczego narracja. To nie czas inkwizycji, jest wiek XXI.
Zachowując zdrowy rozsądek i zrozumienie, nawet dla myślących inaczej, zdziałasz o wiele więcej niż wypisując te brednie rodem ze średniowiecza. No dobra, rozumiem że musisz, to zostaw przynajmniej
w spokoju ludzi - "innych", okraszając ich mianem podłych, wrednych czy jakkolwiek inaczej, robiąc z nich ofiary. Nie są ofiarami. Owieczkami tym bardziej (zastanawiająca gra słów, prawda? Ofiara - Owieczka, a może hipokryzja?) Niektórzy oczywiście "błądzą", ale ofiarami nie są. A wiesz dlaczego? Bo myślą, bywają też nieposłuszni i krnąbrni, bo WĄTPIĄ. Człowiek nie byłby człowiekiem i nic by nie stworzył, gdyby nie wątpił. To właśnie odróżnia nas od zwierząt.

Wyczytujesz z moich tekstów to co chcesz, nastrojony skądinąd zyskaną wiedzą, swoimi i cudzymi przemyśleniami. Imputujesz mi to i owo, po czym chcesz abym bronił nie swoich tez (tylko w istocie Twoich) i oczekujesz, że podejmę z poważną dysputę...? Spoważniej i zmień nastawienie, abym by mi to umożliwić. Jak zawsze, tak i ninie możesz użyć wciąż dostępnej w tym serwisie opcji "Ignorowani", bo póki co na jedno wychodzi, gdyż czuję się ignorowany wraz z tym wszystkim, czego NAPRAWDĘ uczy Biblia - https://www.jw.org/pl/publikacje/ksi%C4%85%C5%BCki/czego-uczy-biblia/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czytam tylko tak, jak napisałeś, że "prawdy spisane pochodzą z nieba". To Twoje słowa, nie moje. Twoja teza, a nie moja interpretacja. Ja tu żadnych tez nie stawiam, tylko odnoszę się do słów, które sam własnoręcznie napisałeś. Więc to Ty imputujesz, że "wyczytuję z Twoich tekstów to co chcę", nie odwrotnie. Różnica polega na tym, że ja odnoszę się do Twoich tez i osądów w sposób racjonalny, podaję konkretne przykłady, Ty natomiast wkładasz mi w usta słowa, których nawet nie nie napisałem. I wiesz dokładnie co robisz, o co mi chodzi i dlaczego się czepiam, bo wręcz łopatologicznie to wyjaśniłem, ale nadal udajesz nieświadomą owieczkę i wykręcasz kota ogonem. Jeśli nie dotarło, powtórzę.
Chwal człowieku swoje bóstwa, jak Ci się podoba, ale nie szargaj przy okazji innych ludzi, ich poglądów, bogów i wiary, zakłamując przy okazji historię świata. Bo ta historia wygląda kompletnie inaczej, niż starasz się ją pokazać.

Gdyby było inaczej, zgodnie z Twoją tezą, że "prawda pochodzi z nieba", każdy kapłan począwszy od faraonów byłby niewykształconym analfabetą. A nie był, musiał być mądrzejszy od owieczek, które trzymał z reguły w niewiedzy, którymi rozporządzał i "strzygł" (czytaj: czerpał zyski i mniej lub bardziej wbijany do głowy szacunek), bez względu na religię, której był orędownikiem. Dlatego kapłani, to z reguły wykształceni ludzie, a ich wiedza nie wzięła się z powietrza, z modłów, a tym bardziej z nieba, tylko z konkretnych przekazów konkretnych ludzi. I wbrew temu co twierdzisz, każdy z nich, to też "ślepiec wiedziony ludzką nauką". Tak. I to stwierdzenie nie jest żadną hańbą. Scio me nihil scire to Sokrates nie bóstwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czytam tylko tak, jak napisałeś, że "prawdy spisane pochodzą z nieba". To Twoje słowa, nie moje. Twoja teza, a nie moja interpretacja. Ja tu żadnych tez nie stawiam, tylko odnoszę się do słów, które sam własnoręcznie napisałeś. Więc to Ty imputujesz, że "wyczytuję z Twoich tekstów to co chcę", nie odwrotnie. Różnica polega na tym, że ja odnoszę się do Twoich tez i osądów w sposób racjonalny, podaję konkretne przykłady, Ty natomiast wkładasz mi w usta słowa, których nawet nie nie napisałem. I wiesz dokładnie co robisz, o co mi chodzi i dlaczego się czepiam, bo wręcz łopatologicznie to wyjaśniłem, ale nadal udajesz nieświadomą owieczkę i wykręcasz kota ogonem. Jeśli nie dotarło, powtórzę.
Chwal człowieku swoje bóstwa, jak Ci się podoba, ale nie szargaj przy okazji innych ludzi, ich poglądów, bogów i wiary, zakłamując przy okazji historię świata. Bo ta historia wygląda kompletnie inaczej, niż starasz się ją pokazać.

Gdyby było inaczej, zgodnie z Twoją tezą, że "prawda pochodzi z nieba", każdy kapłan począwszy od faraonów byłby niewykształconym analfabetą. A nie był, musiał być mądrzejszy od owieczek, które trzymał z reguły w niewiedzy, którymi rozporządzał i "strzygł" (czytaj: czerpał zyski i mniej lub bardziej wbijany do głowy szacunek), bez względu na religię, której był orędownikiem. Dlatego kapłani, to z reguły wykształceni ludzie, a ich wiedza nie wzięła się z powietrza, z modłów, a tym bardziej z nieba, tylko z konkretnych przekazów konkretnych ludzi. I wbrew temu co twierdzisz, każdy z nich, to też "ślepiec wiedziony ludzką nauką". Tak. I to stwierdzenie nie jest żadną hańbą. Scio me nihil scire to Sokrates nie bóstwo.

Jaka jest moja pierwsza wypowiedź (mową wiązaną) każdy widzi i czyta, jak czyta. Jego sprawa. Publikując ją byłem świadom możliwości wystąpienia m.in. takiego odbioru tej wypowiedzi jaki prezentujesz swoimi NIEAKCEPTOWALNYMI przeze mnie komentarzami. Dlaczego? Ani myślę powtarzać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...