Alogiczność dysput

[makarios_]

Brakiem logiki grzeszą zbyt często
różni rozmówcy, którymi chciejstwo
wręcz powoduje, gdy tezy klecą
- nierzadko z ust ich absurdy lecą.

Miast atakować problem, miotają
swe wypowiedzi, na względzie mając
swego rozmówcę, zamiast rzecz daną
- epitetami lubo go ganią,

lub imputują mu to, co zmyślą
- przewrotnie słowny sofizmat kreślą,
wyolbrzymiając znaczenie tezy
- zarozumialec absurdy breszy.

Prędko wyciąga wnioski pochopne,
z nikłych pozorów, jakże ulotne
- przesłanką teza niedowiedziona
- wspiera katedra albo ambona.

Post hoc twierdzenia są aksjomatem,
by nie zajmować się alternatem.
zaś dychotomia wywody mąci,
tam gdzie "parafia" kwestię przesądzi.

Ciężar dowodu ochoczo zrzuca
na tego, który śmie tezę wzruszać,
aby uniknąć kompromitacji
to zacytuje fałsz z dysertacji.

Bez związków kwestie ze sobą łączy,
internetowych używa łączy,
ażeby dowieść co mu pasuje
- na uczonego przy tym pozuje.

Wykorzystuje zgrabnie populizm,
dyskryminując przy tym pluralizm,
by jego racja była na wierzchu,
tyrady ciągnie nawet do zmierzchu.