Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

gdy wysychają studnie


Rekomendowane odpowiedzi

"gdy wysychają studnie
...
gdy pada deszcz"

Wkrada się tu pewna niepotrzebna ambiwalencja, dlatego zrezygnowałbym z obecnego tytułu (jego zadania wypełnia pierwsza strofa) i awansował na to miejsce pierwszy wers definiujący "okapowość" peela. Płacz w deszczu robi złą robotę , bo infantylizuje coś, co infantylne nie jest - pewien nieosiągalny dla młodości zakres estetycznego i emocjonalnego doświadczenia, wszechobecny posmak późnego lata...
Subiektywnie :

nie napiszę wam więcej dedykacji


jak długo można chodzić na spacery
wie tylko ulica i poeta

gdy pada deszcz
wolę siedzieć pod okapem
podziwiać dziewczęta
tak nieśmiało
bajecznie

stąpające po wodzie


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niepoetycko, z wnętrza spektrum   Za dużo… Trzeba jakoś zmysły ponaprawiać; Na szczęście jest fotochrom i czapeczka z daszkiem, Do tego wygłuszacze - świetne są, naprawdę; Troszeczkę tu posiedzę i dokończę zaraz.   Już jestem, rzeczywistość często mnie rozstraja, I muszę tak jak wyżej, chować się, wybaczcie. W zasadzie mógłbym o tym zrobić jakąś fraszkę, I spisać, jak od bodźców ciągle się odganiam.   Lecz jeśli mam być szczery, preferuję sonet, Bo w uporządkowaniu trzymać lubię światy. Kolejno, tytułami są tu ustawione,   Bym umiał, w razie czego, na właściwy trafić. Z półeczki o kosmosie zaraz coś wybiorę, By przenieść wyobraźnię aż do gwiazd i mgławic.   ---
    • jest tak wiele nawyobrażane, że aż  puchnie w tabelkach i pomiędzy wierszami.   lecz, choć trudno uwierzyć, nieco dzika i  nieprzewidywalna półpłynność nie przenosi się  na treść, ani nie koliduje z liniami skreśleń.  cały czas jest jasno i w miarę logicznie,  wiem gdzie, komu i po co mam dostarczać wrażeń.    zabrzmiało nieco dilersko? a jest wręcz przeciwnie: to niemal babciny i pokryty koronkami, oldschoolasty spokój, świecówkowy rysunek wydarty pazurami  ze szkolnego bloku, łagodność przywodząca na myśl  chatkę z piernika. całkiem słodziutki domek,  a jednak będący miejscem tragicznej śmierci,  upieczenia kogoś żywcem. to nic, że jędzy.   zawiera się w tym jakaś rozpaczliwa i sprzeczna  z całą moją naturą chętka istnienia, wirus, co  przeciwstawia się niszczycielskim siłom czasu. albo, pod przykrywką racjonalności, kolaboruje z nimi,  każąc mi się postarać. i bardziej.   abym wzbierał, obrastał w półtalentki, podmożliwostki. by potem, osiągnąwszy trudną do pojęcia nadpłynność finansową, móc obrzucać monetami mijanych ludzi.  i rozdawać stówy, czasem – kopniaki.   jednak uparcie wolę stać się jedynym członkiem tej,  niegdyś szalenie popularniej kapeli (jak powszechnie wiadomo  – najlepiej wychodziło jej granie dorodnej ciszy),  który nie dożył współczesności.   a ja się wyślizguję, staram się być niczym pomnik uczonego, który, kilkaset lat temu, z nieznanych powodów  zatopiono na bagnach. gdy go niedawno wydobyto okazało się, że przedstawia zupełnie inną osobę. niepoprawnego lewitanta.   cieszy mnie zdziwienie na twarzach zgromadzonych wokoło ludzi, ich konsternacja, rodzące się natychmiast teorie spiskowe ("musieli podmienić!").   karmię się tym, krztuszę z przyjemnością.  
    • @Leszczym Uroczo dziękuję!
    • @Andrzej P. Zajączkowski - dziękuje - 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - cieszy mnie twoje podobanie -                                                                     Pzdr.zadowoleniem. @Ana - @Tectosmith - dziękuje  - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...