Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaprosiłeś mnie
Hiobie
na kolację wieczorem
przyszłam z chęcią
tak dawno
Cię nie widziałam przecież

Gdzie jesteś?

wieczorem
płominie na czarnej pustyni
migały wesoło
nad Twym domem

Nie pukałam
otworzyłam drzwi jak kiedyś
i zobaczyłam Ciebie,
Hiobie
poduszką
przykrywałeś głowę gdy
weszłam
bez pukania jak kiedyś

w kuchni obo
żona sprawnymi dłońmi
przygotowywała kolację
nie zauważyła mojego
wejścia zajęta równymi
proporcjami składników
lepiąc pierogi

kiedy weszłam
bez pukania j
jak kiedyś

dzieci żywo biegają
po domu
gonią się nawzajem
oburącz
z zamkniętymi oczami
szukają swoich
zaginionych cieni

lecz Ty nadal
poduszką przykrywasz głowę
tak jak ja
wchodzę
bez pukania
jak kiedyś

stoję
w miejscu jak
słup pospolity stoi
telefoniczny
na środku pola
jak stoi ktoś
kto iść nie może
mimo że bardzo
chce...
tak stałam

wtedy swoimi
ognistymi od łez kulami
umieszczonymi
w oczodołach nieprawdy
spojrzałeś na mnie

w każdym z nich
miliony obrazów z szybkością
ponaddźwiękową zmieniały się
w pokoju panowała jednak
cisza idealna
miliony pytań
wirowało w mojej głowie
z powodu taktu niezadanych
dodanych do
Księgi Pytań Niezadanych
kolejnych
tym razem miliony

Ty jednak
obrazami sam odpowiadałeś
wbrw sobie, z przymusu?
odpowiadałeś
dla siebie

Nie musiałam pytać
wiedziałam - dlaczego?-
wyczytałam to w Twoich
oczach dlatego...

już nigdy nie
weszłam bez
pukania
jak kiedyś

Ty nadal
poduszką
przykrywasz głowę gdy
wchodzę
pukam zawsze

nie Twoje dzieci
nadal bezmyślnie
szukają swoich cieni
nie żona dalej
bezsensownie stoi
w kuchni
i z przejęciem
zajmuje
się proporcjami
składników

wychodzę po angielsku
tak jak kiedyś
ostatni raz

rozumiem już
dlaczego
poduszką
przykrywasz głowę
i łzami próbujesz
wypaliś oczy

rozumiem

ostatni raz
bez pukania
po angielsku
z poduszką
ostatni raz

wrócisz do nich,
na pewno

tak mówi Bóg

Opublikowano

rozwleczone.... poczatek wydawal się ciekawy, ale utwór jets za długi, i pod koniec brak troche pomysłu i zbyt dużo patosu-wartoby skrócić... i sprobować dać jakaś ciekawsza pointa, myśle ze pomysł dosc ciekawy, lecz są pewne klopoty z realizacją-warto by dopracowac

Pozdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @lena2_   to manifestem artystycznej uczciwości.   to ultimatum, w którym Lena  przedkłada autentyczność słowa nad sam akt tworzenia.   gotowa na rozstanie z poezją, jeśli ta utraci swoje "serce".     szlachetne to i piękne :)    
    • Znowu to samo. Tyle klatek… Miasto. Twarze. Światła. Maski.   O co chodzi? Co tu się wyprawia…?!   Dodaj, Panie, filtru! Tu obetnij! A tu? I tu - troszkę koloru!   I więcej śmiechu... Jeszcze więcej...   I co?   Wszyscy grają. Wszyscy. Nawet ci samotni - grają. Sprzedają.   Sprzedają siebie - powłoki, powidoki, błyskotki…   „Dodaj, Panie, filtru! Tu obetnij! A tu! I tu! Troszkę koloru! Więcej śmiechu. Jeszcze więcej!”   I co?   I gówno. To nie prawda. Fasada.   O, ślepi! Wy wszyscy… ślepi!   A ona…? Ona nie gra. Nie umie. Tam nie ma filtru. Jest jak pęknięcie w horyzoncie.   Bad pixel.   …Ona mnie spali… Nie. Tak! Spali mnie...  
    • @Annna2   wiersz Twój to wezwanie do refleksji nad siłą miłości i kruchej, lecz niezłomnej godności człowieka.   w sposób lapidarny i intensywny mierzysz się z fundamentalnym pytaniem : jakie jest źródło i siła dobra w świecie pełnym zła ?     i odpowiadasz - prawdziwa siła moralna wypływa z aktu wolności i wyboru dobra, nawet za cenę kruchości i cierpienia.   zło, mimo że jest realnym wyborem, nie jest ostateczne.   nadzieja odradza się w bezinteresownej miłości i gotowości do ofiary, czego symbolicznym przykładem jest życie i śmierć ks. Jerzego Popiełuszki.   a ja od siebie : Boże, nigdy tym bandytom nie wybacz !!!!     Aniu. Ty jesteś Człowiek Virtus.    
    • @FaLcorN jeszcze gdzieś taksie przebija zimna zieleń:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        No i w tym cała nadzieja:):)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...