Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z głębokich toni życia otchłani
Dobiega pełen boleści głos
Do swoich granic on wyczerpany
Bożej litości podpala stos

Samotny żeglarz wzywa pomocy
Wokół latają tylko rybitwy
Przez wody życia zalany, w niemocy
Z wysiłkiem szuka ratunku brzytwy

Nad głową fruwają mu mewy lub sępy
Za młodu karmiono go mlekiem, nie wódką
Twardym się uczył być, lecz nie tępym
Cnoty nie rzucił na żer prostytutkom

Bóg go jałowym losem uracza
W swym krótkim życiu nic nie dokonał
I nad tym tylko ciągle rozpacza
Że marnie żył i marnie też skona

Opublikowano

@Di_Key

Ośmielę się merytorycznie odnieść się do Samotnego żeglarza, pozostawiając tym razem dydaktykę związaną z ars poetica...

Życie wciąga więc istotnie jego toń jest głęboka, ale czy jest otchłanią...? Jego przeciwieństwo, śmierć, niczym otchłań pogrąża w niebycie, ale życie... Jeśli by tak nawet było, to jakże z niej (otchłani) dobiega głos... Czyżby taki przekaz miał nasuwać przypowieść Jezusa "O bogaczu i Łazarzu"...? Można rzec, że bogacz (odpowiednik żeglarza?) Bożej litości usiłował podpalić stos (wg przypowieści).

"Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem" deklarował ongiś podlir "Ody do młodości" (A.M.), więc jeśli to tego typu żeglarz jest podlirem komentowanego wiersza, to jest samotny z wyboru (i dobrze mu tak). Widać jednak samotność doprowadziła go do tego, że z niej chce zrezygnować - wzywa pomocy, a tymczasem wokół tylko rybitwy (rzecz dzieje się na pełnym morzu?), w sytuacji gdy zalewają go wody (życia - nasuwa to spostrzeżenie, że morze symbolizuje kipiel życia). Sytuacja życiowa jest więc tak rozpaczliwa, że gotów pochwycić przysłowiową brzytwę... Strofa tak interpretowana odmalowuje dramatyczną, wręcz śmiertelną sytuację życiową podlira - wniosek ów potwierdza trzecia strofa.

Sępy nie krążą daremnie (użył bym spójnika w miejsce lub), więc rozbitkowi, który usiłował być żeglarzem samotnikiem istotnie śmierć zagląda w oczy. Najwyraźniej nie do końca jest głupcem (okazał się nim postanawiając być żeglarzem samotnikiem), bo za młodu pił mleko, nie wódę i uczył się nie być mięczakiem oraz tępakiem, a ponadto nie stał się rozpasanym. Okoliczności te czynią wołanie o ratunek dla samotnika bardziej dramatycznym... Szkoda takiego, ma szansę zmądrzeć.

Czwarta strofa zdaje się dwoma pierwszymi wersami prezentować pogląd (przekonanie) podlira o tym jak Bóg go traktuje w jego krótkim życiu, przy czym pokutuje w nim przekonanie o predestynacji (losem uracza), stąd na Niego przerzuca winę, za brak wartościowych dokonań w życiu. Skutkiem takich przekonań, w jakże dramatycznym momencie życia (tonie w nim, do granic wyczerpany), zamiast zrewidować swoje poglądy i zreflektować się w porę, popada w rozpacz, że marnie żył i marnie skona.

Reasumując: jeśli takim tokiem rozumowania pójdą inni czytelnicy tego wiersza (nie jestem pewien, czy jego autor zakładał taki tok rozumowania - interpretacji), to jego przygnębiająca wymowa może nimi strząsnąć i skłonić do zarzucenia idei fix życia, ujętej przez Adama Mickiewicza w słowach: "Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem". Szkoda, że nie zaistniała piąta strofa określająca co jest lepsze od takiei idei.

Opublikowano

Autor wiersza - niekoniecznie poeta, ma zazwyczaj świadomość czy jego twór ma sens, chociażby dla niego. Pisanie ma sprawiać przyjemność, niezależnie czy używa rymów częstochowskich czy wyrafinowanych. Oceny dokonywane przez innych - już niekoniecznie. Mam tego świadomość. Sztuką jest jednak analizować cudzą twórczość w taki sposób, aby... być dalej lubianym przez autora. Pozdrawiam.

Opublikowano

@Di_Key

Di_Key... dufam, że nie odstręczam Ciebie od siebie skutkiem komentarzy, także skutkiem tego, co dalej napiszę... :)

Jeśli autor wiersza chce mieć przyjemność wyłącznie z pisania sobie a muzom, to pisze do szuflady. Jeśli jednak ma coś jeszcze na celu, to pisze LICZĄC SIĘ z potencjalnymi czytelnikami i... pod nich niejako. Zakładałem to przystępując do komentowania Twojego wiersza, zamieszczonego (upublicznionego) szerokiemu kręgowi odbiorców. Mniejsza o to, czy autor wiersza uważa się za poetę (ja się nie uważam), ale istotnie istotne jest to, jaki utwór ma sens. Ja także tworząc i komentując nie robię nadmiernej kwestii z rymów (w ogóle o nich, rytmie i metrum nie pisałem tym razem). Komentarze jednak nie tyle mają sprawić satysfakcję (radochę) autorowi tekstu, ile być mu pomocne w osiąganiu tego, co miał na celu (oprócz samej przyjemności pisania tekstu) i cieszy, że masz tego świadomość. Pisząc to, upewniam Cię, że ja też... (:)

Życzę czegoś więcej, niż wyłącznie samej radości z pisania... :)

Opublikowano

To prawda. Tak się sprawy mają. Wiadomo że jak już wiersz pójdzie w lud, to istnieje duże prawdopodobieństwo że co niektórzy będą się nad nim pastwić jak nędznicy nad nierządnicą. Ale jeśli pojawi się też krytyka konstruktywna, bez hejtów, można na tym tylko skorzystać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...