Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na pozór szczęśliwy, niby morda uśmiechnięta lecz coraz częściej coś we mnie pęka.
Strach przed jutrem i poszukiwanie szczęścia, częste rozczarowania i rożne problemy
tak nie chcemy żyć lecz tak żyjemy.
Życie nadzieją lub życie po to tylko by ją mieć , daj mi więcej siły by chciało mi się chcieć.
Dążyć? tylko do czego?Czy to gonitwa bez celu?czy jest jakaś wygrana ? bo biegnie tak wielu.
Czy jest jakaś góra ,na której szczycie można wykrzyczeć kocham Cie życie?
Czy na ten szczyt można wejść z tej ponurej doliny? gdzie czuje na szyi pętle z grubej liny
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Andrzeju, trochę litości dla czytelnika, po co te wersy tak rozwleczone?
sam wiersz niezły, tylko formę bym zmieniła np tak:

Na pozór szczęśliwy,
morda uśmiechnięta
lecz coraz częściej coś we mnie pęka.

Strach przed jutrem i poszukiwanie szczęścia,
częste rozczarowania i rożne problemy,
tak żyć nie chcemy,
lecz tak żyjemy.

Życie nadzieją lub życie
po to tylko by ją mieć.
Daj mi więcej siły,
by chciało mi się chcieć.

Dążyć? Do czego?
Czy to gonitwa bez celu?
Czy jest jakaś wygrana?
Bo biegnę tak jak wielu.

Czy jest jakaś góra, na której szczycie
można wykrzyczeć - kocham Cię życie!
Czy na ten szczyt można wejść z tej ponurej doliny,
gdy czuję na szyi pętlę z grubej liny?


..................
a moja odpowiedź na zadawane w wierszu pytania brzmi: tak, można, tak, dążyć, tak, są takie szczyty :) pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
    • @Nela Myślę nad tym wierszem. Taką "córeczką" była kiedyś moja Mama. Jej ojciec po powrocie z wojny pił i traktował dzieci jak niewolników z przemocą włącznie. Jej matka odkąd moja Mama skończyła lat 9 traktowała córkę jak służącą w gospodarstwie rolnym ( np. ze złości spaliła jej lalkę, którą sama sobie uszyła), o posłaniu do szkoły nie było mowy. Jakie piętno do odcisnęło? Miałem najwspanialszą, mądrą życiowo, kochającą Mamę na świecie. Do końca swoich dni była dla mnie prawdziwym przyjacielem. zawsze cierpliwa, nigdy nie czyniła mi wyrzutów, nie miała pretensji. Tak wzrasta Człowiek, czego i tej dziewczynce z wiersza z całego serca życzę.
    • Ta kolei sakwa złota, to łza, w kasie lokat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...