Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Marzenia Młodego Satanisty


Kazimierz_Hr._Potocki

Rekomendowane odpowiedzi

Po obu stronach gęstych spojrzeń tłum,
Znaczy granice nieskończonej drogi. Szum
Tysiąca słów, natłok myśli, stres, lęk,
Lecz nie ma odwrotu! Soczysty dźwięk
Gongu rozdarł wnętrze świątyni. Nieśmiało
Stanąłem przed rudą kapłanką. Serce drżało
Gdy cicho prosiłem o inicjację. Łyk nieznanego
Napoju skutecznie rozwiał obawy. Z ciemnego
Pokoju wonne maści przyniosła asysta dojrzałych
Niewiast. Rozkwitnął klejnot długi, wspaniały,
W drogocennych olejach po wielokroć zwilżony.
Krwawym podpisem cyrograf opatrzony
Pozwala zacząć misterium. Pośrodku czarny stół dębowy,
Na którym spoczęło me ciało. Zdjąwszy wiśniowy
Ornat dosiadła sztywnego rumaka tłusta Bogini
Z odzysku i żwawo się wbija falując obwisłymi
Szóstkami. Wibrują liczne fałdy rosnącym
Jękiem, pot nęci nozdrza zapachem niosącym
Spełnienie, nagle żeński okrzyk wolności rozrywa
Drzemiącą przestrzeń! Mistrzyni ceremonii zakrywa
Powłóczystą suknią swe wdzięki i z gracją schodzi
Na ziemię, a ogon jak feniks powstając na nowo się rodzi
Do życia. Umięśniona Nimfa w purpurę przybrana
Wyciska z niego obfite soki do kryształowego dzbana
Mieszając zawartość z wcześniej nalaną Ognistą
Wodą Lucyfera. Tak przyrządzoną srebrzystą
Miksturę wszystkim uczestnikom obrzędu podaje,
Po dwóch łykach leżą, jak muchy w smole. W końcu staje
Przede mną, powoli zanurzam język, ostrożnie kosztuję
Nektaru Wiecznej Młodości, mdleję, upadam, nic nie czuję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Straszny słowotok. Chciałoby się, żeby chociaż puenta wynagradzła to, że ktoś się pokusił o przeczytanie - ale nie wynagradza niestety. Ja czuję się oszukana.
Nie znalazłam tu poezji.

Myśli tak spuszczone ze smyczy mogą być co prawda zaczynem do wiersza, ale nigdy (moim zdaniem) nie powinny być same w sobie nazywane wierszem i publikowane jako taki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • mięknę przy róży i wisterii  jestem z ich zaletami piękna delikatna  w wymarzonym ogrodzie  rozpoznaję wydeptane ścieżki śmielej zanurzona bardziej bliska ciebie lata z tymiankiem i oliwką      
    • gdzie  bym nie był po jakimś czasie coś mnie woła bym wrócił do swego domu   to wołanie mnie cieszy jest jak lekarstwo które przypomina że w domu najlepiej   gdzie bym nie był  w lesie na łące w sadzie cieszył się ich pięknem czuje że dom czeka   bo w nim mam swoje ale swój fotel  kominek przy którym wspominam o tym co było   gdzie bym nie był wracam do domu tu moje gwiazdy i niebo gdzie moje szumi drzewo   tak tak moi drodzy wszędzie jest fajnie ale koło domu nadzieja czeka   gdzie bym  nie był  zawsze myślami jestem bliżej swojego domu on moim spełnieniem    
    • łatwo tak zmienić twarz   jednym cięciem wyostrzyć zdjęcie   wysiłku nie trzeba by dotknąć nieba   taki to czas drzazga siedzi w nas    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak to zwykle bywa, nie za bardzo rozumiem, co usiłujesz powiedzieć. Cieszę się, że jest Ci miło. Mnie tym bardziej!
    • – „ Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: « Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi ». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: « Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: 'Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła'. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.” Ewangelia według św. Łukasza, rozdział 15, wersy 1-7. –   Pasterz szczęśliwy przez cytat, Gdy wzrokiem nie jego pytam. – „ Tak, tak, wierz w to koniecznie! ” Rzekł lis niesiony bezpiecznie, W kożuch owczy przebrany. – A pan znów, jak wciąż zbłąkany? – „ Lubię jak noszą na rękach,      I gdy za mą łzę wyżerka! ”   A może ten cały Jezus by się na to jednak nie nabrał? Bo to trochę jak z różnicą między przypadkowym złamaniem a wrodzoną łamliwością kości, – co innego wyciągnąć z chaszczy owieczkę, która raz czy dwa się zabłąkała, a co innego nieustannie ratować „owieczkę”, która obsesyjnie się zabłąkuje, w przebiegu „choroby zabłąkaniowej”. Zauważyliście, że Jezus nie nosił na rękach starych lisów?   Uwaga: Grafiką „Jezus niosący lisa w owczej skórze” ilustrował (pod moje dyktando) EjAj, a konkretnie program „Imagine”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...