Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Widokówka z dzieciństwa


Rekomendowane odpowiedzi

Wiosną:

Przemierzając miedzą na prawo i lewo
otulało mnie zboże zielone,
przede mną łąki naturalne,
Zżółciały mlecz pachniał przy mnie,
wonny byłem jakobym w nim urodzony.

W "okrągłym błocie" czajki podobnie,
jak jaskółki rysowały w powietrzu koła.
A kiedy dotarłem do mokradeł chodziłem po kępach
przestępując lub przeskakując z jednej na drugą,
szukając ptasich gniazd aż do tych miejsc
odkąd zacząłem się bać.

Latem:

Wśród dojrzałych zbóż rósł groch obfity w strączki,
tę roślinę lubiłem niczym słodycz rówieśnika z dobrego domu.
Gdy groch był własny, buszowałem w nim do woli
i bez lęku przed ucieczką w razie nadszedłby gospodarz.

Gdy podkradałem się w groch sąsiada,
to albo kładłem się w nim na czas pobytu
i zajadałem strączki do woli nawet z łupiną,
gdy była jeszcze nad zbyt zielona.
A gdy byłem na stojąco, spieszyłem się z niepokojem,
chaotycznie strączki zrywając i pakując do kieszeni
krótkich spodenek, przy tym rozglądając się,
czy w razie nie nadchodzi właściciel?!
Świadkiem był tego nad głową skowronek,
pierzaste anioły, cień i słońce.
Obok mnie zboża złote i wiatr,
który po moim niewinnym ciele powiewał.
Z Nieba patrzył na to Bóg,
który miał mnie w swojej opiece,
mimo buszowałem w cudzym grochu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...